Kłecko – w którym spędziłem 20 lat mojego życia – od zawsze mnie fascynowało. Miasto pełne tajemnic roztacza magiczną aurę wokół siebie. Dlatego zdecydowałem się napisać ten artykuł, by zachęcić zarówno obecnych mieszkańców, jaki i tych, którzy w Kłecku spędzili swoje dzieciństwo (a los rzucił ich w inne regiony), by podzielili się z naszymi Czytelnikami swoją wiedzą na tematy które poruszyłem.
Chciałbym dzisiaj przybliżyć – a dzięki pomocy Czytelników – może rozwikłać kilka tajemnic tego miasteczka. Wszelkie publikacje o Kłecku zawierają dosyć sporo informacji o powstaniu miasta, jego historii, czasach obrony cywilnej Kłecka w 1939 roku. Jednak omijają one temat intrygujących tajemnic otaczających to miasto. Dlatego postanowiłem sporządzić osobisty spis poświęcony tajemnicom i skarbom Kłecka, miasta z 765-letnimi prawami miejskimi. Wszakże wielu turystów chciałoby się czegoś dowiedzieć na temat owych tajemnic.
Dwie zagadki, które fascynują znawców historii i niewyjaśnionych tajemnic – a które dotyczą Kłecka – związane są z tutejszym kościołem pw. św. Jerzego i św. Jadwigi. Miejscowa parafia wzmiankowana jest w 1331 r. Obecna, późnogotycka świątynia, zbudowana została po 1510 r., a częściowo zmieniona w 1781 r. i powiększona w 1930 r.
Najczęściej stawiane pytanie brzmi: czy świątynia w Kłecku ma podziemia? Jeśli tak, to gdzie znajdowało się wejście? Okazuje się, że kościół ma podziemia!
W książce Eugeniusza Kołodziejskiego pt. „Obiekty sakralne Gminy i Parafii Kłecko” (Kłecko 2009) czytamy:
„W podziemiach kościoła mieściły się dwie krypty do chowania ciał zmarłych. Krypty wybudowano z cegły pod ołtarzem głównym św. Jadwigi oraz ołtarzem Matki Bożej, który ustawiony był przy południowo-wschodnim narożniku nawy. Wejście do podziemi znajdowało się po zewnętrznej stronie muru apsydy prezbiterium (obecnie zamurowane). Podziemia kościoła przeznaczone były dla mieszkańców zasłużonych dla kościoła i miasta. Ostatnich zmarłych pochowano w kryptach oraz na cmentarzu przykościelnym w 1807 r.”.
Podziemia, szczególnie starych kościołów, zawsze kryją wiele zagadek, niespodzianek i tajemnic. Może więc warto spróbować zbadać podziemia kłeckiego kościoła?
Piotr Skarga, właściwie Piotr Powęski herbu Pawęża (ur. 2 lutego 1536 w Grójcu — zm. 27 września 1612 w Krakowie) jezuita, teolog, pisarz i kaznodzieja. Był czołowym polskim przedstawicielem kontrreformacji i nadwornym kaznodzieją Zygmunta III. Założył Arcybractwo Miłosierdzia, które przetrwało aż do naszych czasów. Znany jest jako autor niezwykle popularnych „Żywotów świętych”, „Kazań sejmowych”. Pełnił funkcję preceptora krakowskiego i kaznodziei królewskiego. Mniej znana jest jego działalność społeczna. A już zupełnie nieznane jest jego powiązanie z Kłeckiem.
Tymczasem od wielu lat popiersie ks. Piotra Skargi znajduje się w północnym murze – we wnęce – kościoła pw. św. Jerzego i św. Jadwigi w Kłecku (te wnęki, bo obok jest druga, to pozostałości po zamurowanych bocznych wejściach prowadzących do prezbiterium i nawy). Skąd się tam wzięło popiersie P. Skargi? To jest właśnie druga zagadka związana z świątynią w Kłecku. Próbowałem to ustalić. Niestety, nikt nie wie, skąd wzięło popiersie, ani od kiedy tam się znajduje.
Jeden z gnieźnieńskich historyków, gdy opowiedziałem mu o tym popiersiu, wysnuł hipotezę, że być może ks. Skarga w XVI wieku przebywał w Kłecku – lub okolicy – na dniach skupienia...
Być może jest inne wytłumaczenie posadowienia jego popiersia. Dlatego jeśli nasi Czytelnicy mieliby jakiekolwiek informacje w tej kwestii, prosimy o kontakt z redakcją.
W tym miejscu warto przywołać opinię dwóch specjalistów od historii, którzy gościli w Kłecku od 18 do 20 września tego roku. Według Radosława Hermana (archeologa, specjalisty w archeologii historycznej, bronioznawstwie i badaniach archeologiczno-architektonicznych, badacza zabytków architektonicznych oraz miast; prezes Stowarzyszenia Alchemia Czasu) kościół pw. św. Jerzego i św. Jadwigi, skrywa bardzo wiele zagadek. – Już pobieżne spojrzenie na bryłę świątyni, stawia wiele znaków zapytania. Jeśli doszłoby do szczegółowych badań to może się na przykład okazać, że kościół jest znacznie starszy niż się aktualnie przyjmuje – uważa R. Herman.
Z kolei Piotr Kucznir (dziennikarz, pisarz, publicysta, przewodnik, współtwórca programów telewizyjnych i radiowych na temat historii, sekretów, zagadek i skarbów Zamku Czocha; społeczny opiekun zabytków) stwierdził, że wnętrze kłeckiej świątyni przyozdobione jest wieloma zagadkowymi symbolami. – Warto je rozszyfrować, ponieważ mogą rzucić nowe światło na historię świątyni i jego budowniczych – podkreśla P. Kucznir.
I jeszcze jedna zagadka. W wydanej w 1858 roku książce „Wiadomości historyczne o mieście Kłecku” autorstwa ks. Józefa Dydyńskiego czytamy:
„Na przedmieściu kłeckiem „Majdany” zwanem znaleziono w roku 1852 na ogrodach tamże w blizkości jeziora „wielkiego” położonych, przypadkowym sposobem przy wyrzucaniu brózd, na ½ łokcia w ziemi wykopalisko monet starożytnych w ilości 64 sztuk (pomiędzy niemi dublety i tryplety), i przy nich także kawałek śrebra i ułamek naczynia glinianego, w którym niezawodnie ten mały skarb zakopanym został. Są to pieniążki śrebrne, wklęsłe, z wystającym brzegiem i mają po obu stronach wybity stępel. Denary te pochodzą z X i XI wieku i są, z wyjątkiem jednego Bolesławowskiego, zagraniczne, to jest: niemieckie, anglosaxońskie, czeskie i węgierskie. Czas zagrzebania tego skarbku przypada niezawodnie około roku 1066 podczas wojen domowych za Bolesława Śmiałego”.
Dalej ks. Dydyński informuje, że monety te były potem własnością hr. Albina Węsierskiego z Zakrzewa, który posiadał znakomity zbiór rzadkich numizmatów, szczególnie polskich. Hr. Węsierski był miłośnikiem historii i archeologii, i cenionym wówczas kolekcjonerem. I w tej kolekcji znalazły się znalezione w Kłecku monety.
Jednak po śmierci hrabiego – w 1875 roku – późniejsza zawierucha historii sprawiła, że dzisiaj nie wiadomo, co się z tymi monetami stało... Może czekają gdzieś na ponowne odkrycie...
Trzy zagadki, o których napisałem, są tylko kroplą w morzu tajemnic, jakie kryje Kłecko i okolice tego miasta. Trzeba mieć nadzieję, że kiedyś zostaną one odkryte... lub będą fascynowały kolejne pokolenia.
Fot. (4x) K. Soberski, (2x) M. Glanc, (1x) A. Stachowska, (1x) W. Biront
Serwis pojezierze24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!