ReklamaA1

Wielkopolsko – Wielkopolsko!

Felieton5 października 2020, 8:00   red. Piotr Kucznir1761 odsłon
Wielkopolsko – Wielkopolsko!

W 1933 roku ukazała się książka, wydana przez Państwowe Wydawnictwo Książek Szkolnych we Lwowie, autorstwa Stefana Papée, pt. „Wielkopolska wczoraj i dziś”. Autor w przedmowie do tej książki ze smutkiem stwierdza, że niestety Wielkopolska dalej leży w sferze miast-regionu mało poznanego lub też nie poznanego w ogóle. Odnosi to do jego historii jak i innych walorów regionu. Przyjrzyjmy się co tak zasmuciło autora w Wielkopolsce?!

„Pierwszą do niej pobudką (do napisania książki przyp. autora) było zwiedzanie dokładne miast i miasteczek i radosne odkrywanie w nich nieznanych dzieł sztuki i pamiątek narodowych”.

Jak widać z tej krótkiej wypowiedzi dopiero jego „odkrywanie” umożliwiało mu poznanie jakże ciekawej historii Wielkopolski. Dopiero jego! Czyli coś nie działało w temacie jakbyś go dzisiaj nazwali reklamy regionu.

Przypatrzymy się jeszcze innym zdaniom, jakimi wyraża swe pragnienie uzupełnienia wiedzy o Wielkopolanach i Wielkopolsce…

„Doświadczenia w szkole, na kursach, w powszechnych uniwersytetach, przekonały mnie, że młodzież, samoucy, nauczyciele, miłośnicy przeszłości Wielkopolski nie mają z czego czerpać wiadomości historycznych i dlatego przerażająco mało wiedzą o zdarzeniach i o ludziach najbliższego im regjonu (pisownia oryginalna przyp. autor)”.

Po tymże jakże smutnym wyznaniu, autor książki pisze dlaczego tak jest zaniedbany ten region kraju. „Główną przyczyną tego smutnego zaniedbania jest fakt, że dotychczasowe opracowania, mówiące o Wielkopolsce, są przestarzałe i niedostępne”. W tym miejscu na końcu zdania zapewne należało by postawić wykrzyknik! „Przestarzałe i niedostępne”!

Stefan Papée również przepełniony smutkiem konstatuje, że historia Wielkopolski była we wcześniejszym czasie tworzona w sposób krzywdzący dla nie samej. Co miał na myśli nie tłumaczy, nie pisze.

„Potrzeba nowej, spokojnej oceny rezultatów rządów niemieckich w Wielkopolsce i dokładniejszego zsumowania pierwszych lat gospodarki Wielkopolan w odrodzonej Rzeczypospolitej”.

No czyste, dźwięczne uderzenie w wysokie C, aż chciało by się odnieść to uderzenie do czasów dzisiejszych, do realiów pod tytułem „tu i teraz”. Historia, tradycja, ludzie, wydarzenia, regionalizm, a za tym idąca turystyka, rozwój, duma z niesamowitej historii, wydarzeń jakie wydarzyły się na ziemi Wielkopolskiej. No, a dalej za tym idzie mała ojczyzna i świadomość życia w regionie, który tworzył podwaliny państwa polskiego. Ale i o tym należy pamiętać, że także tworzył i tworzy bardzo ciekawą, często wręcz sensacyjną historię czasów ot zaledwie kilka-kilkanaście lat temu minionych. Ta historia to przecież dwory, ludzie, miejsca…

W przedmowie książki pojawia się też zdanie, które wręcz brzmi echem z przeszłości do wieczności „Uwydatnienie regjonalnych wartości, rozbudzanie regjonalnych ambicyj może przyczynić się tylko do wzmacniania łączności Wielkopolski z Polską i do wzmożenia ogólnej energji narodowej i państwowej”. Nie wiem jak czytelnik Pojezierza 24.pl, ale ja na pewno podpisałby się wtedy i teraz pod tymi słowami. Brzmiały one wtedy i  muszą brzmieć teraz, muszą brzmieć dalej.

Turystyka leży na łopatkach

Jest 2018 rok. Wjeżdżam na dłużej do Wielkopolski. Jadę z Dolnego Śląska. Jadąc myślę sobie, toż to region pełen historii, pełen zabytków kultury polskiej. W nim to na pewno spotkam zrozumienie dla historii, kultury, turystyki i turysty…na pewno…
Jest rok 2019, ta sama Wielkopolska. Wjeżdżam do różnych miast, ba nawet do jednego z muzeów. Zacnych z nazwy muzeów… Kultura, sztuka, historia, a i ludzie, wydarzenia ciągle mi przebiegają przez głowę… Ach, myśli się kotłują, radość serce rozpiera, że to tu, to stąd, to ci ludzie…

Co jest łącznikiem tych dwóch wydarzeń związanych z wizytą w Wielkopolsce?

Ano to, że rzecz jasna region piękny, miasta zadbane, ludzie pogodni, ale… Ale turystyka leży na łopatkach, muzea ze zbiorami jakie zapewne ma w swoim domu nie jeden regionalista, zrobione bez pomysłu i bez, przepraszam niektórych za te słowa, dumy narodowej (bo duma narodowa jakoś dziwnie wielu dziś się kojarzy z kibolami! Co, jak, dlaczego, po co?! Chorobka, nie wiem i nie chcę wiedzieć dlaczego!).

Honor regionu ratują regionaliści i ich książki

Szukam, błądzę, grzebię, pytam gdzie można kupić coś, co na mojej półce w domu mówić mi będzie o regionie… Nie ma nic, albo prawie nic! Sklepy po 14-tej zamknięte, zabytki też. Senność dopadła zarówno same miasta jaki też odpowiedzialnych w nich za kulturę i historię i dumę z mieszkania w tak ciekawym regionie Polski. I tylko honor regionu ratują regionaliści i ich książki zgłębiające historię tego i owego miasta, tego i owego zabytku.
Jest rok 2020. Jedno z miast Wielkopolski.  Dalej nic nie można kupić (pamiątek, książek) i zobaczyć po 14-tej w sobotę, nie mówiąc o niedzieli. Pytam kolegę zacnego regionalistę: -  Słuchaj gdzie mogę wejść do antykwariatu, czy miejsca skąd mogę wyjść  z namiastką tego miejsca? Odpowiada mi głośny śmiech kolegi! - Nie ma takich miejsc tutaj. Nie ma w pobliżu.

Ty turysto zostaw swój portfel w domu, zostaw swe nadzieje turysty myślącego, że jadąc do Wielkopolski naładujesz się jej historią.

Dolny Śląsk

Dolny Śląsk - to miejsce, region, który wielu dziś kojarzy się z tym, co jest czymś, co można porównać z kukułczym jajkiem. A to tam, gdzie nas zesłano po drugiej wojnie, a tam żyli przez wieki Niemcy na swej niemieckiej ziemi, a Piastowie to germańscy dawni władcy tego regionu, o czym wykładano na początku wieku na zamku Grodziec, a wykładano przy pomocy rzecz jasna zacnych autorytetów naukowych. Szuka więc człek spragniony polskiej historii w tym miejscu, szuka w Wielkopolsce, szuka w książkach, szuka w muzeach (a te jako żywo zamknięte albo czynne tylko po wcześniejszych umówieniu albo na domofon- a tak, a co!)

Szuka więc człek swej tożsamości, swego miejsca na tej ziemi, szuka choć troszkę historii, gdzie ktoś napisze o Chrobrym, o Piastach, o Henryku XI, o Jerzym Wilhelmie, o mauzoleum ostatnich Piastów. Szuka też tych którzy wreszcie coś napiszą o Wielkopolsce jako o krainie gdzie jak napisałem wcześniej działo i dzieje się wiele bardzo ciekawych rzeczy. Szukając i znajdując ma jeszcze nadzieję, że uda mu się tam wejść jeśli znajdzie, że uda mu się zobaczyć zabytek, a nie kartkę ksero, że uda mu się poczuć choć trochę dumny z tego, że to jego dziadowie tworzyli tę historię, której dziś nikt nie chce opowiadać… Bo ona nie sprzeda się na zachodzie, bo ona nie sprzeda się w Polsce, bo w Polsce właśnie disco polo-disco polo historyczne się sprzedaje…

Brak polityki historycznej, brak pomysłu na turystykę

Dziś, będąc tu i teraz, widzę jakoby coś, co łączy te dwa regiony. W przypadku Wielkopolski, miała być dla mnie żywą lekcją historii z jej mocnym eksponowaniem, a w przypadku Dolnego Śląska przemawia się li tylko przez pryzmat niemieckich cmentarzy i niemieckiej kultury zapisanej na fasadach budynków. Te regiony łączy brak polityki historycznej, brak pomysłu na turystykę, brak dumy z miejsca, brak, brak, brak… Za to nie brakuje w nich zamkniętych muzeów, ludzi bez pasji pracujących od 7 do 15, zamkniętych kościołów i braku pamiątek bo, uwaga tutaj oryginalny cytat, „bo burmistrz jeszcze nie powiedział jakie mają być”!

I jedno tylko cieszy, że coraz więcej jest regionalistów, pasjonatów, którzy chcą, którzy nie pracują do 15-tej, którzy mają pomysły i energię i którym polityka historyczna gra w sercach. Oni potrzebują dziś tylko jednego od tych, którzy decydują o rozwoju miast- potrzebują tylko, aby urzędnik im nie przeszkadzał!

Pozwolę sobie zakończyć tą wędrówkę po ziemi Wielkopolskiej i Dolnośląskiej cytatem z książki, jaka była tłem tych wywodów:  „Książka, którą dziś składam w ręce Czytelnika, pragnie podać nie tylko dzieje polityczne Wielkopolski w ciągu wieków, ale również omawia szeroko zagadnienia kulturalne, dotychczas stale usuwane w cień wobec doniosłości haseł walki z Niemcami w okresie niewoli, umyślnie wyodrębnia też sylwetki najwybitniejszych Wielkopolan dla nauki i przykładu. Mądrze wyraził się Staszyc: „Cudze rzeczy wiedzieć dobrze jest, ale swoje potrzeba”.

…jest sobota, 3 października 2020 roku, turystyka-tożsamość-ekonomia puka do drzwi, a historia jej wtóruje. Pytanie tylko, czy im  ktoś otworzy?!


Fot. Stefan Papée, „Wielkopolska wczoraj i dziś”



Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 7

  • 7
    Czuje się - ZADOWOLONY
    ZADOWOLONY
  • 0
    Czuje się - ZASKOCZONY
    ZASKOCZONY
  • 0
    Czuje się - POINFORMOWANY
    POINFORMOWANY
  • 0
    Czuje się - OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    Czuje się - SMUTNY
    SMUTNY
  • 0
    Czuje się - WKURZONY
    WKURZONY
  • 0
    Czuje się - BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

Daj nam znać

Jeśli coś Cię na Pojezierzu zafascynowało, wzburzyło lub chcesz się tym podzielić z czytelnikami naszego serwisu
Daj nam znać
ReklamaB2ReklamaB3ReklamaB4
Reklama
Najlepsze maszyny online z blikiem