ReklamaA1ReklamaA1-2ReklamaA1-3

Raport z Południa, epizod XI – Zamki trzy

Felieton14 października 2020, 8:00   red. Krzysztof „Czarny” Krzyżanowski1138 odsłon
Raport z Południa, epizod XI – Zamki trzy
Krzysztof „Czarny” Krzyżanowski - fot. ze zbiorów autora

Epidemia w natarciu, statystyki straszą, do tego jesień nadchodzi deszczowo, więc jakoś tak razem zrobiło się nostalgicznie. Na początek zdanie przykuwające uwagę Czytelnika: zamki postanowiły podzielić się tajemnicami. Celowo piszę w liczbie mnogiej, gdyż rzecz będzie o zamkach trzech, a wszystkie oczywiście na niezawodnym południu Polski.

Zacznijmy od pierwszego obiektu. Zamek Gryf położony jest na Dolnym Śląsku, we wsi Proszówka. To całkiem sympatyczny zakątek Pogórza Izerskiego, trochę już za tłocznym i nieco komercyjnym Świeradowem Zdrój, a jeszcze przed popularnym Zamkiem Czocha.  Naukowcy twierdzą, że Gryf to największe i najlepiej zachowane ruiny w polskich Sudetach. Zamek miał istnieć już w połowie XIII wieku, choć pierwszy niewątpliwy dowód funkcjonowania jako warowni pochodzi z około 1305 roku. Wtedy to Gryf został opisany jako „centrum książęcego okręgu administracyjnego”. Przechodził przez wiele rąk, był siedzibą rycerzy, Piastów Śląskich, a w końcu rodziny Schaffgotschów. Miałem takie szczęście, że poznałem obecnego właściciela zamku, którym jest sympatyczny Michał z Wrocławia (nie wiem czy jest księciem lub rycerzem, zdaje się, że nie).

Otóż od pewnego czasu na zamku Gryf działa Grupa Eksploracyjna Miesięcznika Odkrywca, w której z przyjemnością opłacam składki członkowskie. W ramach projektu badawczego GEMO podjęło prace w kilku miejscach na zamku. Jak to w ostatnich czasach bywa, skorzystano z nowoczesnej technologii i wykonano skan laserowy całego zamku. Dzięki temu uzyskano jego tak precyzyjny obraz, jak zdaje się nigdy wcześniej w całej historii zamku. W ramach jednego z zadań postanowiliśmy także przekopać studnie, która znajduje się na tak zwanym zamku dolnym. To miejsce od wielu lat stanowiło zagadkę. W dawnych dokumentach opisywano ją jako „dużą studnie z dobrą, świeżą wodą”, ale w ubiegłym wieku była już właściwie w całości zasypana. Postanowiono ją odkopać we współpracy z Muzeum Regionalnym w Lubaniu, które opracowało plan działań. A łatwo nie było. 

Ustalenia prac były dość sensacyjne: w studni odnaleziono m.in. mausera z roku 1871 wraz z bagnetem oraz pike z XVII wieku. Pika to takie ostro coś, co służyło do dziabania wroga na śmierć i być może pochodziło z zamkowych zbiorów broni. Badania archeologów wykazały, że pierwsze 10 metrów zasypano po zakończeniu II wojny światowej. Dopiero poniżej znajdowała się warstwa zasypowa, która prawdopodobnie powstała dokładnie w 1945 roku. Najciekawsze jednak jest to, że studnia ma już 20 metrów głębokości, z dołu widać już mało nieba, a nadal… się nie kończy. Co jeszcze znajduje się na jej dnie – trudno powiedzieć. Badania trwają.

Przenosimy się kilka kilometrów dalej, do wspaniałego Zamku Czocha. Wspominałem już onegdaj o jedynej w swoim rodzaju akcji skanowania zamku. Przez 3 dni, 6 różnych firm z Polski i Słowacji, pracowało na zamku realizując bezprecedensowy program skanowania obiektu na zewnątrz i wewnątrz wraz z fotogrametrią. W końcu pojawił się w sieci krótki reportaż, w którym można obejrzeć jak wyglądało to skomplikowane zadanie. Skany zamku można już także nieoficjalnie oglądać, ale prezentacja wyników odbędzie się w listopadzie na łamach miesięcznika „Odkrywca”, w mediach społecznościowych oraz podczas konferencji na zamku Czocha. Kto się nie boi będzie mógł nawet założyć trójwymiarowe okulary i polatać po wirtualnym zamku niczym duch przenikający przez stropy i ściany. Uwierzcie – niezapomniane przeżycie, tylko żołądek trzeba mieć pusty.

A na koniec ostatni zamek, który raczył podzielić się swoimi tajemnicami, a ujmując to bardziej precyzyjnie - sensacjami podzielili się goście zamku. Mowa o Zamku Książ gdzie w 9-11 października odbyło się „I Spotkanie z Odkrywcą po latach”, specyficzna konferencja poświęcona kompleksowi Riese. Uważni czytelnicy wiedzą, że ten system podziemnych kompleksów i naziemnych budowli to znak rozpoznawczy Dolnego Śląska i symbol związanych z nim tajemnic. Na trzydniową konferencję przyjechali najlepsi fachowcy zajmujący się tą tematyką od lat. Było dość multidyscyplinarnie, bo obok naukowców i historyków z przedrostkami „dr hab.” byli także pasjonaci i opiekunowie podziemnych obiektów, którzy znają je chyba najlepiej.

Oczywiście spotkanie pełne było atrakcji, bo były i prelekcje, i wspólne wycieczki, a także dokładne zwiedzanie zamku. Jednak prawdziwym hitem okazały się wieczorne panele dyskusyjne, na których posadzono w półokręgu największych specjalistów od sowiogórskich tajemnic. Odpowiadali na trudne pytania Łukasza Orlickiego (bardzo dobry i stanowczy prowadzący!), a także na pytania publiczności. Przy niektórych pytaniach paneliści odpowiadali zgodnie, przy innych wynikał spór, ale za każdym razem było ciekawie.

Z pewnością za chwilę pojawią się dokładniejsze podsumowania spotkania na zamku Książ, ale jedno można już bez cienia wątpliwości powiedzieć. Nasza wiedza o kompleksie Riese jest już bardzo duża i rozległa. Pomimo tego, że nie znamy szczegółów dotyczących przedsięwzięcia, to wszyscy główni badacze zgodzili się co do głównego przeznaczenia Riese, a to mianowicie naziemno-podziemnej kwatery sztabów wojskowych III Rzeszy, która nie została ukończona. Co ciekawe, inne kwestie, które do tej pory wydawały się banalne, okazały się trudne do uzgodnienia. Taką sprawą było na przykład jak liczyć kompleksy i ile ich jest, gdyż okazało się, że definicja „kompleksu” nie jest jednoznaczna. Koniec końców, jak zwykle zwyciężyła nauka i dobra metoda badań. Solidne badania, czasem wieloletnie, przynoszą odpowiedzi na najtrudniejsze pytania. Wśród uczestników spotkania słychać było nawet głosy, że trzeba odczarować Riese i skończyć z narracją, że Riese wciąż owite jest tajemnicą. Wiele osób, które uczestniczyło w spotkaniu, potwierdzi pewnie mój pogląd, że od 11 października 2020 roku Riese nie jest już zagadką. Riese to układanka, której obraz widzimy, a teraz dokładać będziemy krok po kroku jej brakujące elementy. Miłośnicy tajemnic śpijcie jednak spokojnie! To też będzie fascynujące!

Pozdrawiam wszystkich i zapraszam na Południe!


Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 5

  • 5
    Czuje się - ZADOWOLONY
    ZADOWOLONY
  • 0
    Czuje się - ZASKOCZONY
    ZASKOCZONY
  • 0
    Czuje się - POINFORMOWANY
    POINFORMOWANY
  • 0
    Czuje się - OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    Czuje się - SMUTNY
    SMUTNY
  • 0
    Czuje się - WKURZONY
    WKURZONY
  • 0
    Czuje się - BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

Przeczytaj także

ReklamaC1

Daj nam znać

Jeśli coś Cię na Pojezierzu zafascynowało, wzburzyło lub chcesz się tym podzielić z czytelnikami naszego serwisu
Daj nam znać
ReklamaB2ReklamaB3ReklamaB4
ReklamaA2
ReklamaA3