Zbliża się Światowy Dzień Pszczół (20 maja), okazja do szczególnego zaangażowania na rzecz ochrony tych pożytecznych owadów.
W Polsce ochrona prawna pszczół obejmuje trzmiele, porobnice, zadrzechnie i rozrożkę. Prawdopodobnie jest niewystarczająca, gdyż ich populacja ciągle spada, jest zagrożona przez samego człowieka. Możemy jednak pomagać im na różne sposoby. Najprostszym jest ochrona zachowawcza niewymagająca dodatkowych nakładów, uwzględniająca ich potrzeby. Przecież jesteśmy w stanie zaniechać oprysków poza godzinami lotu owadów lub kwitnienia roślin, opóźnić koszenie łąk, pozostawiać nieużytki. Nie mówiąc już o potężnej chemizacji produkcji żywności, żeby nie dokuczyć rolnikom.
Z punktu widzenia funkcjonowania rodziny pszczelej najbardziej istotna jest komunikacja wizualna za pomocą tańców. Dzięki temu pszczoły przekazują sobie informacje na temat położenia źródła pożywienia, wyjścia i miejsca osadzenia się roju, konieczności obrony lub ochrony rodziny i gniazda, czy też higieniczne, które stymulują pszczoły do wzajemnego oczyszczania się z różnych zanieczyszczeń na powierzchni ich ciała.
Organizacja społeczności pszczoły miodnej ułatwia pracę, czyni ją bardzo ekonomiczną, ale także umożliwia skuteczną obronę gniazda. Pojedyncza pszczoła bez rodziny nic nie znaczy i nie ma szans na przeżycie w środowisku. Rodzina jest trwała w czasie i ma możliwości przystosowywania się do różnych warunków środowiskowych. Nie ma możliwości na określenie, która grupa wiekowa robotnic tej społeczności pełni ważniejszą funkcję, gdyż każda jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania rodziny. Cała familia jest doskonale funkcjonującym organizmem, potrafi utrzymać stałą temperaturę i produkuje mleczko, którym karmi potomstwo.
Całoroczna gospodarka pasieczna to zespół różnych zabiegów, jakich dokonuje pszczelarz dla produkcji miodu i innych produktów pszczelich. Uzyskuje się to poprzez sterowanie rozwojem rodziny, profilaktykę zdrowotną, zwalczanie chorób, zapewnienie wysokiej jakości pogłowia pszczół, stworzenie optymalnych warunków bytowania i zapewnienie pożytków. Pszczelarze w sezonie letnim cały czas sprawdzają, czy w ulach nie brakuje pokarmu, zapas nie powinien być mniejszy niż 4-5 kg. Po odbiorze miodu w lipcu, jeśli nie przewiduje się dalszych pożytków należy rozpocząć systematyczne podkarmianie niewielkimi dawkami rzadkiego syropu co kilka dni. Chodzi o to, aby skłonić matkę do silniejszego czerwienia. Podkarmianie stosowane jest aż do początku sierpnia. W drugiej połowie sierpnia pszczelarze przystępują do układania gniazd na zimę, a następnie do jesiennego podkarmiania.
Pszczoły pełnią nadal bardzo istotną rolę w przyrodzie, gdyż zapylania wymaga prawie 70-80 % gatunków roślin. Poprzez zapylanie gatunków dziko rosnących zapewniają zachowanie bioróżnorodności, czyli obfitości gatunków roślin i związanych z nimi zwierząt, całych ekosystemów. Rola pszczół obecnie wzrasta w sytuacji zmniejszania się liczebności populacji dzikich zapylaczy niszczonych przez chemizację rolnictwa, rozwój przemysłu, dewastację naturalnych zbiorowisk, urbanizację, zanieczyszczanie gleby, wody i powietrza. Prawie połowa tych dzikich zapylaczy w Polsce wpisana jest na listę gatunków zagrożonych wyginięciem. Uważa się, że dla właściwego zapylenia roślin dziko rosnących i uprawnych potrzeba minimum 6 rodzin pszczelich/km2. W Polsce mamy ok. 1 mln rodzin pszczelich, a więc wymóg ten jest spełniony zaledwie w 50%.
Osobnym zagadnieniem jest zapylanie upraw w tym głównie sadowniczych, rzepaku, gryki, roślin dyniowatych, strączkowych, motylkowatych czy upraw nasiennych warzyw. Wymagane normy właściwego zapylenia dla tych upraw zapewnia 2-5 uli/ha ustawionych na plantacji w czasie kwitnienia. Zapylanie kwitnących plantacji w Polsce jest stosunkowo mało popularne i niedoceniane przez rolników. Wiąże się to także z częstymi wypadkami wytruć pszczół przywiezionych na plantacje na skutek nieodpowiedzialnego stosowania pestycydów. Zapylanie roślin odbywa się jakby przy okazji zasadniczego celu pracy pszczół, czyli zbierania nektaru i pyłku. Miód, pyłek kwiatowy i propolis to główne produkty zbierane przez pszczoły. Gdyby nie te pracowite owady żaden z tych produktów nie byłby dla nas dostępny. Z kolei mleczko pszczele, wosk i jad to wydzieliny specyficznych gruczołów w ciele robotnic. Nie trzeba chyba uzasadniać znaczenia tych produktów. Uważa się jednak, że ogólna, mierzona w pieniądzach wartość wszystkich produktów pszczelich to zaledwie 1/10 wartości pracy zapylaczek i związanym z tym wzrostem plonu roślin uprawnych i dzikich.
W dziele ochrony dzikich zapylaczy, sporo robią leśnicy. Chroniąc las, wzbogacając różnorodność biologiczną, poprawiają warunki do życia pszczół i innych owadów. Przykładem jest coraz większy udział gatunków liściastych w projektowanych nasadzeniach. Wśród sadzimy drzewa i krzewy owocowe spełniające biocenotyczną rolę, zwłaszcza w drzewostanach na słabszych siedliskach. Remizy, kępy z udziałem kwitnących krzewów, ekotony w strefach przejściowych obfitują w gatunki, które specjalnie w tym celu hodowane są na szkółkach leśnych.
Dobrym przykładem oddania leśników na rzecz przetrwania dzikich zapylaczy jest zakładanie łąk kwietnych. Wystarczy odzyskać kawałek nieużytku, wykorzystać grunt nieprzydatny dla produkcji rolnej. Można wysiać mieszankę roślin kwiatowych, w ciągu kilku tygodni wyrosną okazałe nagietki lekarskie, chabry bławatki, jastrun właściwy, goździki brodate, nostrzyk żółty, kończyna krwistoczerwona, wykaz siewna, len zwyczajny, szałwia lekarska, melisa lekarska, ostróżeczka polna, komonica zwyczajna i wiele innych. W optymalnym okresie kwitnienia kwiaty będą wabić owady błonkoskrzydłe. Całe brzęczące towarzystwo pracowicie uwinie się na ukwieconej powierzchni, pyłku starczy dla wszystkich. W odruchu dobrych serc wyrośnie piękną łąka, takiej różnorodności nie oprze się żadna pszczoła!
Warto wspierać ochronę tych aktywnych owadów, pasieczną hodowlę pszczoły miodnej. Miód można przywieźć z odległych krajów, jednak zapylania nie da się importować. Ponad siedemdziesiąt procent naszych roślin jest zdanych na owadopylność, dopiero wskutek tego naturalnego zabiegu jest w stanie wydać piękne kwiaty i obfite plony. Kupując miód popieramy nie tylko nasze pszczelarstwo. Gwarantujemy wydajność upraw rolniczych, dalsze istnienie milionów roślin i zwierząt, tym samym dbamy o równowagę w środowisku. Sami jesteśmy jego częścią, jednak zbyt często o tym zapominamy. Nie sposób pominąć słów Alberta Einsteina - gdy zginie ostatnia pszczoła na kuli ziemskiej, ludzkości pozostaną tylko 4 lata życia. Rodzaj ludzki, który objął we władanie planetę musi dołożyć wszelkich starań, aby ta przepowiednia się nie sprawdziła. Z własnego doświadczenia wiemy, że wielu z nas bierze sobie do serca słowa wielkiego Noblisty. Ekologizacja gospodarki jest najlepszą odpowiedzią na zapewnienie warunków do przetrwania pszczół, nie tylko od święta...
Fot. J. Popiel
Serwis pojezierze24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!