ReklamaA1-2ReklamaA1-3

Polska litania kapliczek

HistoriaFelieton17 maja 2022, 10:30   red. Paweł Becker1004 odsłon
Polska litania kapliczek
Paweł Becker -  fot. arch. autora

Nie mam zachowanego zdjęcia mojego prapradziadka, nie zachował się po nim grób. Prócz wspomnień pozostała nam po nim świętokrzyska kapliczka z napisem „Boże błogosław Wawrzyńcowi Wilkowi zajmującemu się tą figurą”. Kapliczki też potrafią mieć swoją historię.

Już starożytni Grecy wierzyli, że na rozstajach dróg człowiek może zbłądzić i poświęcali bogom kamienie, które pobożnie polewali oliwą. Słowianie wierzyli, że skrzyżowania to miejsca, gdzie licho może sprowadzić człowieka na złą drogę, należy więc modlić się o pomoc bogów. Zwyczaje te przejęli chrześcijanie stawiając na rozstajach dróg przydrożne krzyże i kapliczki, dziś tak charakterystyczny element polskiego krajobrazu. Są niemal w każdej miejscowości, wiosce, na skrzyżowaniu dróg. Niekiedy proste krzyże, czasem figury na cokołach, czasem malutkie miejsca modlitwy. Miejsca, w których wiara bierze górę nad rozważaniami teologa, a prosta sztuka ludowa urokiem przewyższa dzieła wielkich mistrzów malarstwa i rzeźby. Tam sercem i słowami modlitwy powierzane są troski i radości, modlitwy autorstwa świętych Kościoła i te płynące z serca własnym słowami zanoszone są do Boga, Maryi i świętych. Kapliczki wiejskie powstawały częstokroć w miejscowościach, gdzie nie było kościoła i stawały się lokalnym miejscem modlitwy, odprawiania nabożeństw, zwłaszcza popularnych w Polsce nabożeństw majowych poświęconych Najświętszej Maryi Pannie. Tam właśnie rozbrzmiewały co roku w maju słowa pieśni „Chwalcie łąki umajone…”.

Znajdują się niemal w każdej wsi, niekiedy więcej niż jedna. Na pięknym Pomorzu Nadwiślańskim w jednym tylko powiecie wąbrzeskim znajduje się ponad 180 kapliczek!  Już w 2002 roku rozpoczął się długi proces ich katalogowania, fotografowania, opisania. Benedyktyńską pracę rozpoczęły bibliotekarki w ramach konkursu „Wąbrzeźno – moje miejsce na ziemi”. Kilkanaście lat później wąbrzeski wikary, ks. Paweł Dąbrowski rozpoczął szczegółowy, długi i rzetelny rajd po powiecie w poszukiwaniu każdej kapliczki. Miałem okazję towarzyszyć mu w niektórych z tych wjazdów – kapliczki odnajdywaliśmy w pałacowych parkach, w środku chłopskich pól, przy głównych drogach, w lasach, na cmentarzach cholerycznych, wśród domów… Dzięki życzliwej pomocy parafian, uczniów i wszystkich ludzi dobrej woli materiał wzbogacał się o zdjęcia, informacje o kapliczkach. Plonem tej benedyktyńskiej pracy była wystawa poświęcona kapliczkom i krzyżom w kwietniu 2018 roku w Wąbrzeskim Domu Kultury a także książka „Kapliczki i krzyże przydrożne ziemi wąbrzeskiej”.

Ciekawą grupą były kapliczki i krzyże karawakowe chroniące od zarazy, stawiane na granicach wsi, by chroniły przed chorobami. Najczęściej był to krzyż, czasem krzyż karawakowy (z literami oznaczającymi pierwsze litery wersów modlitwy; taka karawaka znajduje się w Turznie w powiecie toruńskim) lub kapliczka św. Rocha, patrona strzegącego od zarazy. Motywy stawiania kapliczek zaczęły się z czasem rozrastać – wiele powstało po II wojnie światowej jako wotum za ocalenie z zawieruchy wojennej lub opiekę Matki Bożej przez całe życie. Krzyże zaczęły też być stawiane przy miejscach pamięci narodowej, związanych z tragicznymi wydarzeniami II wojny światowej. Większość z nich została celowo zniszczona w czasie II wojny światowej. Niemcy niszczyli wówczas je jako symbol polskiej religijności i tożsamości lokalnej. Ukrywane w stodołach, zakopywane w ziemi, niektóre z nich przetrwały dramatyczny czas hitlerowskiej okupacji, by po II wojnie światowej mimo niechęci władz komunistycznych powrócić na swe dawne miejsce. Niektóre pozostały już tylko na fotografiach. Niektóre z nich nawiązują do znanych w sztuce przedstawień Maryi i Jezusa, inne są dziełami twórców ludowych jak kapliczki Chrystusa Frasobliwego czy brzozowe ludowa kapliczka Maryi. Są murowane i drewniane, otoczone płotkiem lub stojące samotnie przy drodze.

W zdecydowanej większość autorzy, budowniczowie i fundatorzy kapliczek pozostają anonimowi. Czynili to z potrzeby serca, na chwałę bożą. Czasem była to grupa mieszkańców wsi lub ulicy. W nielicznych tylko przypadkach, przeważnie historycznie niezbyt odległych jesteśmy w stanie wskazać konkretne nazwiska.

Trwa maj. Można być niewierzącym, ale trzeba mieć świadomość historycznego i kulturowego dziedzictwa swojego regionu. Byłoby pięknie, gdyby każda parafia, gmina lub powiat stworzyły katalog swoich kapliczek. Byłaby to garść informacji o religijności mieszkańców, ich historii, niekiedy przywróciłoby niektóre nazwiska do pamięci zbiorowej.


Fot. P. Becker



Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 236

  • 180
    Czuje się - ZADOWOLONY
    ZADOWOLONY
  • 0
    Czuje się - ZASKOCZONY
    ZASKOCZONY
  • 56
    Czuje się - POINFORMOWANY
    POINFORMOWANY
  • 0
    Czuje się - OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    Czuje się - SMUTNY
    SMUTNY
  • 0
    Czuje się - WKURZONY
    WKURZONY
  • 0
    Czuje się - BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

Przeczytaj także

Daj nam znać

Jeśli coś Cię na Pojezierzu zafascynowało, wzburzyło lub chcesz się tym podzielić z czytelnikami naszego serwisu
Daj nam znać
ReklamaB2ReklamaB3ReklamaB4
ReklamaA3