Obecnie malownicza miejscowość, do której chętnie przybywają osoby z Poznania. Nie tylko na chwilę, ale też by się osiedlić na stale. Niegdyś było to ważne miejsce dla osadników olęderskich. I to właśnie oni wpłynęli w mocnym stopniu na jej obecny krajobraz. To czas, aby poznać Nekielkę w gminie Nekla w powiecie wrzesińskim.
Do niedawna przecież był taki kraj jak Holandia. Teraz to znów są Niderlandy. W XVI wieku przybywali oni na Żuławy Wiślane i otrzymywali dość konkretne przywileje. W zamian za swobodę religijną mieli jednak konkretne zadania do wykonania. Przede wszystkim mieli osuszyć te tereny, a następnie je zagospodarować. Co jednak istotne, mianem osadników olęderskich w następnych latach nie określano jedynie przybyszy z Niderlandów. W ten sposób nazywano również osadników niemieckich. Właśnie oni przybywali na ziemię nekielską pod koniec XVIII wieku.
Dokładnie 22 października 1749 r. ówczesny właściciel dóbr nekielskich, czyli Franciszek Odrowąż Wilkoński, postanowił nadać przywilej lokalnym osadnikom. Tereny obecnej Nekielki były wtedy podmokłe, a nosiły swoje nazwy. A dokładnie „Lisia Woda, Muniak i Strzyżewko”. Nekielskie Olędry były pierwszą z kilku osad olęderskich założonych w kolejnych latach na terenie obecnej gminy Nekla. Jako ciekawostkę warto dodać, że pod koniec XVIII w. w miejscowości znajdowało się 41 gospodarstw i dwie karczmy.
Kilka lat później, a dokładnie w 1754 r. w Nekielskich Olędrach powstał największy w okolicy, drewniany dom modlitwy. Powstanie tego budynku spowodowało, że mieszkańcy mogli odbywać praktyki religijne. A nie byli oni katolikami. Większość osadników olęderskich było pochodzenia luterańskiego. To jeden z czołowych nurtów religii protestanckiej. W porównaniu z religią katolicką występuje kilka różnic w wyznawaniu wiary. Luteranie odrzucają władzę papieża i dogmaty ustawione na soborach powszechnych. Z sakramentów uznają jedynie dwa: chrzest i komunię świętą podawaną pod postaciami chleba i wina.
Dom modlitwy nie dotrwał do czasów dzisiejszych, gdyż zastąpił go nieco bardziej współczesny budynek w stylu neogotyckim. Został on wybudowany w 1883 r., a rok później nastąpiła jego konsekracja. Obecnie wyróżnia go dość oryginalna wieża widoczna z odległości kilkudziesięciu metrów. Kościół przez kilkadziesiąt lat spełniał swoją właściwą funkcję. Następnie podczas drugiej wojny światowej stał się magazynem broni dla hitlerowców. Później został opuszczony i przez długie lata niszczał. Od 1992 r. obiekt był odnawiany przez małżeństwo Annę i Andrzeja Kareńskich. W zabytkowych wnętrzach pięć lat później powstała sala koncertowa. Miejsce to służy też jako przestrzeń dla innych działań kulturalnych.
O obecności osadników olęderskich świadczy też jeszcze jedno miejsce. Jest to cmentarz ewangelicki znajdujący się kilkadziesiąt metrów w linii prostej od już wspomnianego kościoła. Obecnie znajduje się tam kilka odnowionych, żeliwnych nagrobków. Cmentarz o powierzchni ponad 0,5 hektara dzisiaj jest w dobrym stanie, lecz nie zawsze było to takie oczywiste. Przed 2004 r. był całkowicie zarośnięty i niemal zapomniany. Działania lokalnego Społecznego Komitetu Odnowy Cmentarzy Olęderskich w gminie Nekla doprowadziły do tego, że ten cmentarz jako jeden z kilku powrócił do właściwego stanu sprzed lat. Co ciekawe, wiele wskazuje na to, że w jednym z ocalonych nagrobków spoczywają szczątki córki jednego z proboszczów, który administrował parafią w Nekielskich Olędrach w XIX wieku. Ten monument znajduje się kilka metrów od pobliskiej drogi.
Naprzeciw cmentarza ewangelickiego znajduje się schronisko młodzieżowe. Jak sama nazwa wskazuje, głównie w miesiącach wakacyjnych, pojawia się tam młodzież z terenu gminnych szkół, ale nie tylko. Teren jest zarządzany przez Zespół Szkół w Nekli, ale też jest dostępny dla okolicznych mieszkańców. Mieści się tam też boisko do gry w piłkę nożną i altana. Oko przykuwa dość nietypowy mural namalowany na płocie. To jedna z inicjatyw aktywnego w tej miejscowości stowarzyszenia ekologicznego Czysta Nekla. Do innych widocznych działań tej organizacji należy też ustawienie wiejskiego regału książkowego na przystanku autobusowym i nietypowych znaków ostrzegawczych dla kierowców.
Nekielka od wielu lat jest miejscem, w które chętni przybywają nowi osadnicy, głównie z Poznania. Widać to po coraz większej ilości nowoczesnych mieszkań i coraz mniejszej ilości działek do wykupienia. Mimo to miejscowość zachowuje swój urokliwy charakter i z pewnością warta jest odwiedzenia. A jeśli ktoś ma chęć wybrać się do lasu i nad śródleśne jeziora, też ma taką szansę. Wystarczy przejść kilka kilometrów, aby zyskać spokój. Ale to już następnym razem.
Fot. R. Jagieła
Serwis pojezierze24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!