W grudniu niezmiennie powraca postać św. Mikołaja, a wraz z nim, a raczej z jego komercyjną wizją, powraca tłumaczenie dzieciom kto przy nosi prezenty. A do tego przydatna jest mapa, podręcznik historii i wiedza etnograficzna.
Serial „Królowa Bona” rozpoczyna się sceną modlitwy, po której księżna Izabela poucza córkę, by ta w trudnych chwilach modliła się do świętego Mikołaja z Bari. Przybycie Bony nad Wisłę rozszerzyło kult tego świętego biskupa z Miry, który miał zasłynąć z pomocy ubogim. Jego relikwie przeniesiono z Miry do włoskiego Bari, które stało się ogólnoeuropejskim centrum kultu tego popularnego świętego.
Z czasem dzień jego liturgicznego wspomnienia, 6 grudnia, stał się dniem zwyczajowego obdarowywania się drobnymi prezentami. A ponieważ zwyczaj wręczania sobie podarków ma też miejsce w Boże Narodzenie, w wielu miejscach uznano, że ten święty rozdaje prezenty dwukrotnie. Nałożył się na to wizerunek Santa Clausa, przybywającego w saniach z bieguna północnego, który w czerwonym płaszczu i charakterystycznej czapeczce wskakuje przez komin i do skarpetek przy kominku wrzuca zabawki i słodycze. Ta postać powstała już w latach 30. XIX wieku w USA, ale dopiero sto lat później wraz z rozwojem reklamy stała się popularna. Santa Claus zaczął wypierać tradycyjnego świętego Mikołaja, który wraz z Czarnym Piotrusiem przypływać do Holandii statkiem z ciepłych krajów, włoską wróżkę Befanę i wielu innych.
W Polsce darczyńca prezentów związany jest z regionem: Wielkopolska, Kujawy, Pomorze i Kaszuby to krainy w których prezenty wręcza Gwiazdor – brodaty jegomość w baranim kożuchu i niezbyt sympatycznej masce, który dla niegrzecznych dzieci ma rózgę, a dla grzecznych cukierka. Ale w Małopolsce prezenty wręcza Gwiazdka, na Śląsku Cieszyńskim Aniołek, w Małopolsce Gwiazdka, a na Podlasiu Dziadek Mróz.
Ten ostatni to oczywiście postać z folkloru rosyjskiego. Wraz ze swoją wnuczką Śnieżynką rozdaje prezenty w Nowy Rok. Był elementem antyreligijnej propagandy w ZSRR, którą próbowano rozszerzyć też na inne kraje bloku komunistycznego.
W moim pomorskim dzieciństwie oczywistością było, że 6 grudnia należy oczekiwać w czystych, wyczyszczonych poprzedniego dnia butach drobiazgów zostawionych przez św. Mikołaja. Natomiast w wigilijny wieczór prezenty zostawiał pod choinką Gwiazdor. Dziś wszechobecność reklam ogólnopolskich a wręcz ogólnoświatowych spowodowała, że wszędzie natkniemy się na tego samego przebieranego starszego pana zwanego Santa Claus. Mało tego – telewizyjne reklamy pełne są już nie jednego, ale wręcz całej gromady Mikołajów, które biegają między półkami marketów, wręczają prezenty określonej marki i popijają kawę w przerwie między kolejnymi obdarowywanymi dziećmi. Na lokalne postaci Gwiazdora, Dzieciątka, Aniołka, Gwiazdki a nawet Dziadka Mroza nie ma już miejsca.
Tylko od nas zależy co przekażemy dzieciom – czy pozwolimy, by ich wyobraźnię ukształtował świat reklam, czy też opowiemy im o Gwiazdorze, który wraz z pochodem kolędników wręczy prezenty.
Serwis pojezierze24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.