ReklamaA1-2ReklamaA1-3

Gnieźnieński dyplomata legendarnym odkrywcą Nilu?

Informacje lokalneHistoria30 listopada 2020, 14:30   red. Mariusz Borowiak1529 odsłon
Gnieźnieński dyplomata legendarnym odkrywcą Nilu?
Popiersie Erazma Kretkowskiego w Padwie - fot. zbiory Mariusza Borowiaka

Do najbardziej znanych polskich podróżników w XVI wieku należał kasztelan gnieźnieński – Erazm Kretkowski. Okazuje się, że Erazm Kretkowski h. Dołęga (syn Mikołaja Kretkowskiego i Anny z Pampowskich) był pierwszym polonusem, który żeglował na „szlaku korzennym”. Mimo że pochodził ze znanej rodziny i piastował w Polsce wysokie funkcje, wiemy o nim ciągle za mało. Zwłaszcza o młodości i ostatnich latach życia. A prawdopodobnie wtedy właśnie odbył najwięcej podróży morskich.

Choć wiemy, że urodził się w 1508 roku, to do dzisiaj nie udało się ustalić ani miejsca jego urodzenia, ani też gdzie pobierał nauki początkowe. Że posiadał wysokie wykształcenie i że biegle mówił i pisał po łacinie, wnioskować można z nadawanych mu różnych funkcji. Mając zaledwie trzydzieści lat Kretkowski należał do najbardziej oświeconych ludzi w Polsce. Od 1538 roku piastował funkcję kasztelana brzeskokujawskiego. Mimo że siedem lat później został nominowany na wojewodę Brześcia Kujawskiego, to nominację tą unieważniono. Od 1546 roku zasiadał na stanowisku starosty Pyzdr, jednego z najstarszych miast lokacyjnych w Wielkopolsce.

Rządny przygód i niebezpieczeństw

Pasja podróżowania daje podstawy przypuszczać, że był z natury niespokojnym, rządnym przygód i niebezpieczeństw. Był między innymi przedstawicielem dyplomatycznym króla Polski Zygmunta II Augusta – ostatniego dziedzicznego wielkiego księcia litewskiego – do sułtana tureckiego w Imperium Osmańskim i prawdopodobnie do innych jeszcze państw, m.in. do Kairu w Indiach. Jako młodzieniec pod koniec lat dwudziestych lub z początkiem lat trzydziestych XVI wieku studiował w Padwie we Włoszech.

Brak dokładnie źródeł, kiedy Erazm Kretkowski brał udział w dalekich wyprawach morskich. Przypuszcza się, że pod koniec życia, gdy piastował funkcję kasztelana gnieźnieńskiego, odbył najwięcej podróży. Chodzi przypuszczalnie o rok 1555, gdyż od tej pory aż do chwili śmierci nie było go w kraju. Prawdopodobnie z portu w Lizbonie w Portugalii udał się do Indii. Z podróży tej nie ma jednak żadnej relacji, choć niewątpliwie musiała ona w owym czasie wywołać niemałą sensację.

Jednym z dokumentów, który może świadczyć o podróży kasztelana gnieźnieńskiego do Indii, jest utwór napisany przez Jana Kochanowskiego „Nagrobek Kretkowskiego” – jest to najstarszy dziś wiersz drukowany przez polskiego poetę epoki renesansu. Epitafium (Epitaphium Cretcovii) to w języku łacińskim znajduje się na nagrobku gnieźnianina w Padwie i brzmi (w przekładzie Władysława Syrokomli):

Tutaj grób Kretkowskiego, tu port jego nawie,
Gdy wszystką niemal ziemię zwędrował ciekawie –
Niezmordowany pielgrzym, ciekawy, ochoczy,
Był gdzie Dniestr szumnie pędzi, gdzie się Ganges toczy,
Widział Istr dwuimienny, Ren i Tagus sławny
oglądał przy źródlisku Nil siedmiorękawny
Dziś poszedł w wieczny Olimp – i z tamtej wyszyni
patrząc sobie na ziemię krotochwile czyni.

Odkrywca Nilu?

W tym miejscu wyłania się pytanie: – czy Erazm Kretkowski był odkrywcą rzeki Nil? Wiemy ponad wszelką wątpliwość, że kasztelan – za wyjątkiem kilku państw europejskich – był także w Indiach. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że znalazł się nad rzekami Ganges i Tag, które w XVI wieku należały do ważniejszych portów łączących się ze szlakiem europejskim. Gdyby słowa Jana z Czarnolasu przyjąć za prawdziwe, to Erazm Kretkowski odkrył Nil Biały, co wydaje się być fantastyczne. Istnieje bowiem przeświadczenie, że człowiekowi udało się odszukać prawdziwe źródła Nilu dopiero w 1861 roku.

Przyjmując inną wersję, uwzględniając epitafium Kochanowskiego, to Kretkowski dotarł do źródeł Nilu Błękitnego w Etiopii, co i tak by było dużym sukcesem. Wiadomo, że w XVI wieku Etiopia była odwiedzana przez poselstwa portugalskie. Gdyby ów wyczyn kasztelana gnieźnieńskiego był faktem, to można by rozwiązać problem, który nurtował geografów od ponad 2000 lat. Jedna z wersji podaje, że źródło Nilu miało zostać odkryte w I w.n.e. przez kupca greckiego Diagenesa, który miał dotrzeć do rzeki, idąc od wschodniego wybrzeża Afryki. Informację taka podaje starożytny geograf Marynus z Tyru. Zdania historyków są na ten temat podzielone, ponieważ istnieje jeszcze jedna wersja, która mówi, że źródła Nilu były znane w VI lub VII w.n.e. ludziom z Bizancjum. Naszą hipotezę co do odkrycia Kretkowskiego, wypada chyba zaliczyć wyłącznie do fantazji poety, gdyż żaden historyk dotychczas nie wypowiedział się autorytatywnie na temat autentyczności dotarcia Kretkowskiego do Nilu.

Kochanowski tak pisał o bardzo oświeconym i bywałym w świecie gnieźnianinie: „Oglądał przy źródlisku Nil siedmiorękawny”. Trudno uzasadnić czym kierował się poeta, pisząc te słowa. Do dnia dzisiejszego nie zachowały się żadne wspomnienia spisane przez kasztelana. Jedno nie ulega wątpliwości – Kretkowski był pierwszym polakiem podróżnikiem na „szlaku korzennym”. Owa wzmianka o źródłach Nilu oznacza najprawdopodobniej, że kasztelan gnieźnieński (piastował urząd od czerwca 1551 r., czyli w ostatnich latach życia) dotarł do miejsca, gdzie rozpoczyna się delta rzeki; warto pamiętać, że Nil – jedna z najdłuższych rzek na Ziemi w środkowej i północno-wschodniej Afryce – dzieli się tam na siedem odnóg.

Pochowany w Padwie

Okazuje się, że Kretkowski nigdy się nie ożenił, choć w wieku 26 lat był zaręczony z damą dworu królowej Bony Zuzanną Myszkowską, córką Marcina, kasztelana wieluńskiego; umowa została jednak zerwana przez Myszkowskiego. 6 maja 1558 roku kasztelan gnieźnieński w wieku pięćdziesięciu lat umiera i zostaje przez przyjaciół pochowany bazylice Św. Antoniego w Padwie, gdzie znajduje się jego nagrobek z brązowym popiersiem; wysokość 80 cm, na konsoli kamiennej z herbem, kartusz z wapienia, pierwotnie polichromowany, z inskrypcją złoconą.

Z kolei Józef Ignacy Kraszewski w „Kartach z podróży 1858-1864” tak pisze o domniemanych wyprawach Erazma Ktretkowskiego:

Na owe czasy, podróże takie były niezwyczajnością i wolno nam się domyślać, że Kretkowski miał w nich szczególne zamiłowanie, bez którego by kosztów trudów i niebezpieczeństw takich nie podjął. Cóż to za szkoda, że nam z tych ciekawych pielgrzymek nic nie pozostało oprócz grobowca w Padwie i wiersza Kochanowskiego.

Pozostawiony napis na nagrobku Kretkowskiego brzmi:

D.O.M. Erasmo Kretchowo, Polono Palatiniade Brzesten, Castellano Gnesnen. Pisdren. Qui ann. actatis suae quinguang. Obüt Patarii, die Maii XVI.M.D.L.IIX Amici P.P. Variorum Herbornae Nassoviorum 1594, p. 207.


Fot. zbiory Mariusza Borowiaka



Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 101

  • 40
    Czuje się - ZADOWOLONY
    ZADOWOLONY
  • 61
    Czuje się - ZASKOCZONY
    ZASKOCZONY
  • 0
    Czuje się - POINFORMOWANY
    POINFORMOWANY
  • 0
    Czuje się - OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    Czuje się - SMUTNY
    SMUTNY
  • 0
    Czuje się - WKURZONY
    WKURZONY
  • 0
    Czuje się - BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

Daj nam znać

Jeśli coś Cię na Pojezierzu zafascynowało, wzburzyło lub chcesz się tym podzielić z czytelnikami naszego serwisu
Daj nam znać
ReklamaB3ReklamaB4
ReklamaA3