Głęboczek – serce puszczy pełne duchów

HistoriaPrzyroda6 września 2024, 8:30   red. Daniel Sypniewski8099 odsłon0 Komentarzy
Głęboczek – serce puszczy pełne duchów
Opuszczona i popadająca w ruinę stara leśniczówka stojąca samotnie po drugiej stronie jezior fot. Daniel Sypniewski

Głęboczek to maleńka wieś, którą Pan Bóg szczerze obdarzył. Jest tu las, jezioro i rzeka - wszystko co najpiękniejsze. Aż trudno uwierzyć, że kiedyś było tu miasto. Na szczęście te czasy dawno minęły. I w tym Bóg był łaskawy, bo teraz - jak to mówią - żyje się tu jak u Pana Boga za piecem. Ale miejsce to też ma swoje mroczne tajemnice...

„Bożymirze, zwokowałem cie tu ać oznajmić tobie awizyje. Awo z ordynacyji naszego jednowłajcy jestem obowiązań wysłać na ekspedycyje do Malborka jedzinego woja. Destynuje ciebie Bożymirze boś chłop budowny, chytry i czesny. Pak jechaj Bożymirze i chwal czyny cześć swoją i naszego miasta. Niech fortuna tobie sprzyja”. Tak, mniej więcej, w roku 1458 mogła wyglądać rozmowa kasztelana z miasteczka Głęboczek z jednym z wojów.

Dawne miasto

Miejscowość Głęboczek leży siedem kilometrów na wschód od Murowanej Gośliny. Położenie ma cudowne - w dolinie rzeki Trojanki, w środku pięknego lasu i do tego nad małym urokliwym jeziorkiem, o tej samej co miejscowość, nazwie. Głęboczek będąc miastem, musiał wysłać na wyprawę malborską jednego pieszego woja. Wydarzenie to upamiętnia głaz, który postawiono kilka lat temu w środku wsi - tuż obok placu zabaw i dzikiego malutkiego kąpieliska dla dzieci, nazywanego przez część mieszkańców „Małym Morzem”.

Trudno uwierzyć, że Głęboczek - choć niewielkim - był miastem. Na szczęście prawa miejskie stracił około 1580 roku. Dlaczego na szczęście? Ponieważ w Puszczy Zielonce nie ma chyba bardziej malowniczo położonej wioski.

Miejscowość zwana była kiedyś również Głębodźcem, Obrocznem, Księżym Borkiem i Mniszkiem. Pierwsze wzmianki wsi datuje się na rok 1368. Trochę dziwna to wieś - notabene chyba żaden z mieszkańców nie zajmuje się rolnictwem, gdyż nie ma tu pól, wokół same lasy. Nie zachował się też żaden ślad miasta. Jednym z pierwszych właścicieli był ród herbu Łodziów (wzmiankowany w 1453 roku kasztelan rogoziński Piotr z Głęboczka). W latach 1793-1807 i 1815-1918, z wiadomych przyczyn, wieś wchodziła w skład Prus, a według danych z 1841 roku właścicielem był Ferdynand Luther. Za dawnej własności Łodziów funkcjonowała parafia z kościołem, w której skład wchodził Głęboczek, Wiesiołowo, Worowo i Zielonka. Jednak i po kościele nie pozostał najmniejszy ślad, ponieważ został on rozebrany w 1744 roku, kilka lat po likwidacji parafii.

Ciekawostką jest, znajdujące się kilkaset metrów na południowy wschód od wsi, owalne grodzisko typu stożkowego zwane „Pańskim Dworem” z prowadzącą do niego wyraźnie zaznaczoną na łące groblą. Grodzisko musiało być niegdyś otoczone ze wszystkich stron wodą i bagnami. Pamiętam, jak kiedyś zabrałem w to miejsce swą kilkuletnią córeczkę Nell na poszukiwanie skarbów. Opowiedziałem jej wymyśloną przeze mnie bajkę o księżniczce, która mieszkała w grodzie i która na pewno pozostawiła po sobie jakieś skarby. Oczywiście nie kopaliśmy w grodzisku - to zabronione!

Wyrywałem po prostu darń trawy i niepostrzeżenie wkładałem tam jakieś przyniesione ze sobą przedmioty: monety, perełki, kolorowe szklane koraliki itp. Córka znajdowała te „skarby”, a jej radość była ogromna i mam nadzieję, że nie przeczyta tego tekstu, ponieważ do teraz wierzy, że były prawdziwe. Polecam rodzicom taką zabawę z dziećmi w poszukiwanie skarbów w jakimś tajemniczym miejscu - zabawa przednia! Zabawa zabawą, ale rzeczywiście w miejscu tym archeologowie odnaleźli ceramikę, a nawet bardzo stare narzędzia wyrobione z rogów jelenia. Natomiast w samym Głęboczku odkryto ślady cmentarzyska kultury łużyckiej z epoki brązu.

Szepty i jęki...

Przy drodze wyjazdowej w kierunku Łopuchówka, po prawej stronie, znajduje się zarośnięty stary cmentarz z zachowanymi kilkoma płytami nagrobkowymi. Prawdopodobnie są to stare groby niemieckie, o czym może świadczyć napis na jednej z płyt, że leży tu Frank Solden. W domu już „wygooglowałem” jegomościa i okazało się, że był to jeden z dawnych właścicieli młyna. Spaceru tam nie polecam, no chyba, że dla ludzi poszukujących mocnych wrażeń. Będąc tam, dosłownie czuje się duchy zmarłych. Ba! Nawet wydaje się, że słychać ich szepty i jęki. Byłem tam raz i ze strachu włos na głowie mi się jeżył. Bardzo straszliwe i tajemnicze miejsce.

A propos tajemniczych historii Głęboczka…

Jedną z nich, jaką najstarsi mieszkańcy opowiadają, jest ta mówiąca o krzyżu stojącym przy drodze z kocich łbów, która prowadzi do Boduszewa. W 1939 roku, kiedy do wsi wkraczali Niemcy, jeden z nich postanowił tenże krzyż ściąć. Spadający krzyż przygniótł sprawcę, który ponoć na miejscu poniósł śmierć. Przy tej samej drodze, tylko po przeciwnej stronie, przy nowo wybudowanej świetlicy, stoi - niestety już wyschnięta - sosna o obwodzie 300 cm i odkrytym systemie korzeniowym. Sosna ta jest, a właściwie była pomnikiem przyrody oraz nieformalnym symbolem Puszczy Zielonki.

Atutem Głęboczka jest położenie i krzyżujące się szlaki rowerowe oraz droga do Sanktuarium Maryjnego w Dąbrówce. Raz w roku, we wrześniu, podążają nią na odpust pielgrzymki. W pobliskich lasach aż roi się od grzybów. Zapaleni grzybiarze mogą znaleźć tu borowiki, czarne łebki, maślaki, kozaki, sowy, a nawet zielonki. Dość licznie występują tu także rydze. Przy okazji grzybowej wyprawy można odwiedzić, znajdujący się niedaleko, rezerwat florystyczny „Żywiec dziewięciolistny”, utworzony w 1974 roku. Podobnie jak śnieżyca górska - ta ze sławnego Śnieżycowego Jaru - jest rośliną górską, charakterystyczną dla buczyn karpackich i niezwykle rzadką w naszych rejonach. Jeśli jednak ktoś zobaczy miejsce rezerwatu przy jeziorze Leśnym, pięknie położonym w dolinie i otoczonym wcale niemałymi wzniesieniami, to zapewne się nie zdziwi, że roślina ta, naniesiona przez cofający się lodowiec, przyjęła się tu tak dobrze.

Stara leśniczówka

Jeszcze tylko - z racji tego, że sam jestem wędkarzem - kilka zdań o 3-hektarowym jeziorze Głęboczek. Warto zasadzić się tu na piękne liny, duże leszcze - o dziwo, bo woda tu dość płytka i ogromne karpie i amury, które kilka lat temu uciekły ze stawu hodowlanego w Zielonce i osiągnęły wagę kilkunastu kilogramów. Woda jednak jest dość trudna. Ponieważ panuje tu dość duży hałas tętniącej życiem wioski, zasiadkę polecam po drugiej stronie jeziora naprzeciwko wsi. Przy okazji można zobaczyć stary, XIX-wieczny i niestety popadający w ruinę budynek. Kamienno-ceglany dom szachulcowy z uroczym drewnianym gankiem musiał być kiedyś piękny. Prawdopodobnie jest to stara leśniczówka.

Głęboczek jest wspaniałym miejscem, od którego moim zdaniem należy zacząć poznawać Puszczę Zielonkę.


Fot. D. Sypniewski



Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 50

  • 43
    Czuje się - ZADOWOLONY
    ZADOWOLONY
  • 2
    Czuje się - ZASKOCZONY
    ZASKOCZONY
  • 3
    Czuje się - POINFORMOWANY
    POINFORMOWANY
  • 1
    Czuje się - OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    Czuje się - SMUTNY
    SMUTNY
  • 1
    Czuje się - WKURZONY
    WKURZONY
  • 0
    Czuje się - BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

Przeczytaj także

Daj nam znać

Jeśli coś Cię na Pojezierzu zafascynowało, wzburzyło lub chcesz się tym podzielić z czytelnikami naszego serwisu
Daj nam znać
ReklamaB2ReklamaB3ReklamaB4