ReklamaA1ReklamaA1-2ReklamaA1-3

Co znaleziono w kapsule czasu na wieży kościoła w Popowie Ignacewie?

Informacje lokalneHistoria1 lipca 2020, 8:00   red. Karol Soberski3918 odsłon
Co znaleziono w kapsule czasu na wieży kościoła w Popowie Ignacewie?
Moment zdejmowania krzyża z wieży - fot. KK

Po 84 latach od zakończenia budowy i konsekracji kościoła pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Popowie Ignacewie, doszło tam do historycznego wydarzenia. Z ponad 31-metrowej wieży świątyni został zdjęty krzyż i kula, która się pod nim znajdowała. Dlaczego zdecydowano się na taki krok i co znaleziono w tej kapsule czas?

Krótka historia kościoł

W 1913 roku Popowo Ignacewo kupuje Jan Saskowski. Po jego śmierci w 1926 r., majątek obejmuje jego syn Franciszek. I właśnie Franciszek, w liście z dnia 22 października 1932 r. do Kurii Metropolitalnej, zwrócił się z prośbą o zgodę na wybudowanie kościoła. – Miejscowość w której zamieszkuję, Popowo Ignacewo, ma bardzo daleko do kościoła parafialnego w Kołdrąbiu. Dlatego mam zamiar postawić w Popowie Ignacewie kościółek na 500 dusz, aby tym samym ułatwić moim ludziom i okolicy, która ma także daleko do Kołdrąbia, wypełnianie swych obowiązków religijnych – czytamy we wspomnianym liście.

Zgoda bardzo szybko zostaje wyrażona i kamień węgielny zostaje wmurowany 11 czerwca 1933 r.. Dokonał tego ks. bp Antoni Laubitz. – W czasach kiedy według słów Ojca św. srożyła się bieda i nędza moralna i gospodarcza – niebywała w dziejach ludzkości od chwili potopu – dzięki Bogu miłej wspaniałomyślnej fundacji Wielmożnego Pana Franciszka Saskowskiego została z dniem 1 kwietnia 1933 erygowana nowa parafja w Popowie Ignacewie – takie słowa znalazły się w akcie erekcyjnym, który został schowany do puszki i zamurowany w dzisiejszym prezbiterium.

Po wmurowaniu kamienia węgielnego, prace przy budowie świątyni szły pełną parą. Wkrótce założono dach i rozpoczęły się prace wewnątrz kościoła. Na wieży zamontowano lekki hełm, którego szczyt zdobi złocisty krzyż oraz tulące się do wieży dwie kopułki.

Kościół w stanie surowym był już gotowy 4 października 1933 r.. Tego dnia przybył Stanisław Paluszkiewicz, inspektor budownictwa, kierownik Referatu Budowlanego z Wrześni, który dokonał odbioru budowy świątyni. – Skutkiem zawiadomienia właściciela budującego się kościoła w Popowie Ignacewie pod Ośnem, p. Franciszka Saskowskiego z dn. 23 września br. dokonany został odbiór tejże budowy – czytamy w protokole.

Zanim doszło do konsekracji świątyni, wcześniej, bo 11 czerwca 1936 r. zostały poświęcona, a 15 czerwca wciągnięte na liczącą 31 metrów i 60 centymetrów wieżę kościoła trzy dzwony. Największy z dzwonów – ważący 450 kg – otrzymał imię św. Anny, drugi – św. Jana, a trzeci ochrzczono imionami: św. Franciszek i św. Antoni. Nie trudno odgadnąć, że imiona związane są z patronami ojca F. Saskowskiego (Jana), jego matki (Anny), brata (Antoniego) i jego samego.

21 czerwca 1936 r. odbyła się uroczystość konsekracji nowej świątyni pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Popowie Ignacewie. Przewodniczył uroczystościom ks. kard. August Hlond, Prymas Polski. Kazanie w trakcie mszy św. wygłosił ks. prałat Michał Kozal, rektor seminarium duchownego w Gnieźnie (dzisiaj już błogosławiony, zamęczony w 1943 roku w Dachau). W trakcie homilii padły m.in. słowa: – Nie arystokrata z rodu, nie magnat z majątku, znalazł się człowiek, hojny fundator, który wzniósł ten Dom Boży i wyposażył go we wszystko.

W okresie II wojny światowej kościół – początkowo był otwarty – ale w święto Trzech Króli 1942 r. władze okupacyjne podjęły decyzję o całkowitym zamknięciu świątyni. Do końca wojny służyła jako magazyn. Ponownie kościół dla wiernych został otwarty 26 stycznia 1945 r.

W latach powojennych kościół, jak cała Polska, podnosił się z wojennych ran. Dokonywano drobnych napraw, ufundowano nowe dzwony, których poświęcenie nastąpiło 20 kwietnia 1975 r. (noszą imiona: „Maryja” i „Franciszek”. Pierwszy z nich ważył 374 kilogramy, a drugi – 217 kg.), ale nigdy nie zdecydowano się na generalny remont świątyni, czy choćby jej wieży.

Więcej o historii kościoła w Popowie Ignacewie w moich książkach: „Skarb Dziedzica” i „Złoto Dziedzica”

Wichury i burze nadszarpnęły wieżę

Brak przez kilkadziesiąt lat generalnych remontów, kościół w Popowie Ignacewie szczególnie odczuł podczas sierpniowej nawałnicy w 2017 r., jak i w trakcie ostatnich dwóch czerwcowych burz.

Efektem tych nawałnic było przechylenie się w znacznym stopniu metalowego, ponad 2-metrowego krzyża znajdującego się na wieży świątyni (przypomnijmy, że wieża liczy 31 metrów i 60 centymetrów). Odchylenie krzyża, biorąc pod uwagę aurę i ciągle silne wiatry, groziło jego urwaniem. To z kolei mogło zaowocować tragedią, bo przecież ciężki metalowy krzyż lub jego elementy, mogły zabić przypadkowego przechodnia lub wiernego udającego się na mszę świętą.

I mając właśnie na uwadze bezpieczeństwo wiernych i mieszkańców parafii, ich zdrowie i życie, ks. Krzysztof Kawalerski, który od 1 lipca 2019 r. jest proboszczem w parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Popowie Ignacewie, podjął decyzję o zdjęciu krzyża. Krzyża, który na wieży został zamontowany w 1936 roku!

Przy tej okazji – specjalistyczna firma z Białych Błot, która podjęła się tego wyzwania – zbadała stan kuli znajdującej się na wieży do której przymocowany był krzyż. Jej stan był również fatalny i też zdecydowano się ją zdjąć z wieży.

Kapsuła czasu?

Gdy zdjęto krzyż (ważył blisko 90 - 100 kg i co ciekawe, był zrobiony bez spawów) i kulę, okazało się, że kula jest mocno nadszarpnięta „zębem czasu”. Postanowiono ją otworzyć. Co mogło się znajdować w tej kuli-kapsule czasu?

Przypomnijmy, że do kapsuły czasu, którą wmurowano wraz z kamieniem węgielnym włożono: obrazek Najświętszego Serca Pana Jezusa, fotografie: papieża Piusa XI, ks. kard. Augusta Hlonda, Prymasa Polski, ks. bp A. Laubitza, ks. Czesława Marlewskiego, proboszcza parafii w Kołdrąbiu i Franciszka Saskowskiego. Do tego dodano kilka gazet: „Przewodnik Katolicki”, „Lech – Gazeta Gnieźnieńska” i „Kurjer Poznański”.

Co zatem znaleziono w kuli zdjętej z wieży kościoła? Oczekiwania były wielkie… Tymczasem znaleziono tam: plastry miodu, gniazdo i dużo ziemi…

Zdjęty z wieży krzyż znajdzie teraz swoje miejsce w kościele. Natomiast na wieży – po jej generalnym remoncie (jej stan też grozi zawaleniem) – zostanie posadowiony nowy krzyż.

We wtorkowej akcji, której celem było zapewnienie bezpieczeństwa wiernym, oprócz firmy z Białych Błot, obecni byli strażacy z OSP Mieleszyn (zabezpieczając teren) oraz licznie przyglądający się wierni z parafii.


Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 36

  • 23
    Czuje się - ZADOWOLONY
    ZADOWOLONY
  • 2
    Czuje się - ZASKOCZONY
    ZASKOCZONY
  • 4
    Czuje się - POINFORMOWANY
    POINFORMOWANY
  • 4
    Czuje się - OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 1
    Czuje się - SMUTNY
    SMUTNY
  • 1
    Czuje się - WKURZONY
    WKURZONY
  • 1
    Czuje się - BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

ReklamaC1

Daj nam znać

Jeśli coś Cię na Pojezierzu zafascynowało, wzburzyło lub chcesz się tym podzielić z czytelnikami naszego serwisu
Daj nam znać
ReklamaB2ReklamaB3ReklamaB4
ReklamaA2
ReklamaA3