Żar płynący z nieba oraz przyjemny wiatr zawiewający od Jeziora Biskupińskiego były tylko czynnikami drugoplanowymi kolejnego spaceru zorganizowanego przez Lokalną Organizację Turystyczną „Pałuki” ze Żnina. Głównym bohaterem tego niedzielnego popołudnia był pradawny gród Biskupin. Całość organizowana była w ramach Akademii Pałuki „Spacer z historią w tle”.
Tuż przed godziną 15.00 grupa około 25 osób, które zapisały się na spacer po grodzie Biskupin wyruszyła do odkrywania tego ważnego miejsca w polskiej historii. Przewodnikiem po tej części był archeolog Szymon Nowaczyk.
Cała trasa przebiegała po najważniejszych miejscach półwyspu. Rozpoczynając od obozowiska łowców i zbieraczy oraz osady pierwszych rolników gdzie znajduję się poletko pokazowe z archaicznymi gatunkami roślin np. bób celtycki,proso zwyczajne, cztery gatunki pszenicy czy len i lnianka.
Potem przyszedł czas na wejście do „długiego domu”, który w wyniku badań określono jako pierwowzór domu dla rolników z okolic Biskupina. Miały one kilkadziesiąt metrów długości, głęboki przedsionek i zbudowane były na planie wydłużonego trapezu, gdzie ściany tworzyły wkopane w ziemię blisko siebie drewniane słupy. Rozmiary tych obiektów wskazują, że w jednym „długim domu” mogło mieszkać kilka spokrewnionych ze sobą rodzin, najprawdopodobniej tworzących ród.
Ciekawostką tego miejsca jest niepozornie wyglądające małe źródełko wodne z którego wybija woda, a której okres powstania przelicza się na 6 tys. lat wstecz.
Po tej wstępnej lekcji historii przyszedł czas na najważniejsze miejsce grodu. Warto na samym początku wyjaśnić, że do dziś nie wiemy jak wyglądało chociaż by zwieńczenie wału za którymi chowali się obrońcy czy też nawet dokładny wygląd domostw. Wszystko co zostało odkryte w roku 1932 przez Walentego Szwajcera oraz w trakcie poszukiwań (początek 1933) udało się określić do wysokości około jednego metra. Reszta niestety nie dotrwała do czasów dzisiejszych. A aktualna rekonstrukcja pokazuje domniemany wygląd osady.
Warto tutaj przytoczyć kilka najważniejszych informacji i cyfr, aby choć trochę pokazać jaki ogrom pracy wykonali dawni cieśle. I tak:
Po największej atrakcji całego skansenu jaką są zrekonstruowane chaty na półwyspie przyszedł czas na krótkie odwiedzenie wioski piastowskiej.
Rekonstrukcja „Wioski piastowskiej” ma postać owalnicy z placem pośrodku, wokół którego znajduje się kilkanaście domostw, tzw. kurnych chat, wielkości około 25-30 mkw, z paleniskiem w środku, bez otworów okiennych. Wyposażenie wnętrza chat obrazuje życie codzienne w okresie wczesnopiastowskim, m.in. różne dziedziny dawnego rękodzieła, jak obróbka skór, rogu, poroża i kości, garncarstwo, a także wytwarzania żywności – piec chlebowy, kowalstwa, oraz produkcja dziegciu.
W tym miejscu doszło do bardzo miłego gestu ze strony organizatora, który reprezentowany był przez Monikę Andruszkiewicz w postaci prezentów - kubków z logo Biskupina na ręce zwiedzających. Teraz poranna kawa czy herbata w takim kubku będzie smakowała jeszcze lepiej.
Ostatnim etapem tego niezwykle ciekawego niedzielnego spaceru była wizyta w klimatyzowanych pomieszczeniach pawilonu muzealnego. Przyjemny chłód na pewno zachęcił grupę do obejrzenia wystawy popielnic z okresu kultury łużyckiej. W tym miejscu wiedzą na ten temat wykazała się Joanna Witulska, który w bardzo ciekawy sposób opowiedziała o obrzędach pogrzebowych. Ów popielnice stanowią swoistą galerię sztuki pradziejowej.
Otóż ludność w kulturze łużyckiej od połowy epoki brązu upowszechniła na naszych ziemiach zwyczaj ciałopalenia. Spalone szczątki zmarłego wkładano do urny – popielnicy, zaczynając od nóg, a kończąc na kościach czaszki. Czyli w tak zwanym porządku anatomicznym. Na wystawie prezentowane są popielnice twarzowe do których chowano zarówno kobiety jak i mężczyzn. Do ozdabiana uszy popielnic wykorzystywano kolczyki, często upiększonych paciorkami z bursztynu albo niebieskiego szkła. Niektórzy badacze przypuszczali, że twarze znajdujące się na popielnicach prezentują bóstwo śmierci. Inni zaś podważali tę teorię sugerując, że wizerunki są różne. Co mogło by określać, że były to indywidualne rysy wyglądu osoby zmarłej?
Tutaj dobiegł końca blisko 2-godzinny spacer po zakamarkach Biskupina. Wszyscy na pewno zadowoleni, że pomimo trudnych warunków dotrwali do końca i na pewno jeszcze nie raz przybędą tu ponownie.
Fot. Sz. Raith
Serwis pojezierze24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!