Prymitywny strach przed tym, co inne i niewytłumaczalne. Okrutne wyroki losu i niezwyczajna codzienność na tle pięknej polskiej prowincji. „Dygot” Jakuba Małeckiego… Znakomita powieść obyczajowa, która wbija się cierniem pod skórę i zostaje tam do ostatniej przeczytanej strony.
Losy Geldów i Łabendowiczów na tle przedwojennej polskiej wsi z całym swoim pięknem i okrucieństwem zarazem. Piętno wojny, wkroczenie Armii Czerwonej do Polski, szara rzeczywistość PRL-u, aż po szalone lata 90-te. W końcu jest też współczesny Poznań, który wyrasta niczym metropolia o nieskończonych możliwościach. Na tym tle ludzie, którzy woleliby uznać, że to czarny kot jest przyczyną ich nieszczęść, niż przyznać, że coś złego w ich życiu przydarzyło im się bez konkretnej przyczyny.
Radziejów, wieś niedaleko Kruszwicy. Frau Eberl uciekając z Polski, czuje na plecach oddech Armii Czerwonej. Pozostawiona na pastwę losu, przeklina Jana Łabendowicza i jego jeszcze nienarodzone dziecko.
Wkrótce żona Jana, Irena, rodzi chłopca o skórze białej jak śnieg, bez śladów koloru. Społeczność wiejska nie akceptuje wybryków natury. Wiktor latami jest szykanowany przez dzieci i dorosłych, obwiniany o wszystkie nieszczęścia nie tylko we wsi. Żyje w poczuciu winy i wyobcowania.
Sześcioletnią córkę Bronka i Heleny Geldów wybuch granatu okalecza na całe życie. Bronek widzi w tym wydarzeniu ślad dawnej przepowiedni młodej cyganki. Co ojciec jest w stanie oddać za szczęście ukochanej córki? Wyśmiewana i odsuwana przez rówieśników dziewczynka marzy o tym, by się nie wyróżniać…
Drogi obu rodzin splatają się w zawirowaniach losu, ukazując jak zaskakujące potrafi być życie. Dwoje młodych ludzi – introwertyczny albinos i okaleczona w pożarze dziewczyna ofiaruje sobie miłość, to czego przez lata pragnęli najbardziej, a czego przez swoją odmienność nie doświadczyli.
Nie ma tutaj sensacji ani gwałtownych zwrotów akcji. Są za to żywe, szczerze opowiedziane historie ludzi, ich małe i duże dramaty. Nie brakuje w opisie bohaterów charakterystycznej dla Małeckiego wrażliwości, uważności i szacunku. Poznajemy postaci, które czują się niepewne, gorsze, bo czegoś im brakuje albo czegoś o sobie nie wiedzą. Jest też w tych postaciach jakaś nieopisana siła, która pcha ich ku rozwiązaniu zagadek czyniących życie nieznośnym. Nikt, tak jak Jakub Małecki nie opisuje rzeczy strasznych w piękny, poruszający sposób.
Opisane historia potwierdza, że wśród żywych nie ma upiorów, są za to ludzie straszni, którzy przez swoją ignorancję i zacofanie będą odpowiedzialni za tragedię niewinnych osób, co czyni ich potworami. Tajemnicę śmierci Wiktora odkrywać będzie jego jedyny syn. A to, co odkryje na zawsze zmieni jego życie.
W „Dygocie” znajdujemy wiele zaskakujących historii, które mogły wydarzyć się naprawdę. To powieść o życiu, o codzienności, o strachu, tęsknocie i przemijaniu. Pomimo, że autor pokazuje jak okrutne bywają wyroki losu, rzuca też ziarno nadziei. Miałam wrażenie, że robi tak z litości nad czytelnikiem, który po zużyciu kilku pudełek chusteczek, dostał coś od autora na pocieszenie.
Bez wątpienia, uniwersalności książce Małeckiego nadaje przekonanie, które bliskie jest nie tylko fikcyjnym Geldom i Łabendowiczom. Wszyscy przecież pragniemy wierzyć, że nasze życie ma sens.
„Dygot” przez krytyków nazywana najbardziej dojrzałą i osobistą książką Jakuba Małeckiego. Ukazała się nakładem Wydawnictwa SQN w 2015 roku, a główną inspiracją do jej napisania była seria zdjęć Brenta Stirtona – Pięciu chłopców albinosów, którą polecam zobaczyć w Internecie. Książka przyniosła autorowi sławę, uznanie i zacne miejsce, pośród pisarzy polskiej literatury pięknej, obok Olgi Tokarczuk i Wiesława Myśliwskiego.
Z całego serca polecam.
Jakub Małecki (ur. 1982) jest autorem wielu opowiadań oraz powieści, m.in. bestsellerowych: „Nikt nie idzie”, „Rdzy”, „Dżozefa” i „Śladów”, nominowanych do Nagrody Literackiej NIKE. Laureat Złotego Wyróżnienia Nagrody im. Jerzego Żuławskiego, nominowany również do Nagrody Literackiej Europy Środkowej „Angelus” oraz Nagrody im. Stanisława Barańczaka oraz dwukrotnie do Nagrody im. Janusza A. Zajdla. W 2017 roku został laureatem stypendium „Młoda Polska” Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. 16 września 2020 ukazała się jego najnowsza książka pt. „Saturnin”.
Fot. Marta Nowak
Serwis pojezierze24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!