Tradycyjnie, w majówkę, na wąskie tory wyruszyła żnińska kolejka, jedna z największych wizytówek turystycznych powiatu i całych Pałuk. Ciuchcia ta jest wyjątkowa, nie pędzi, by jak najszybciej znaleźć się na stacji końcowej jaką jest Gąsawa. Sunie powoli po wąskich torach (ma 600 - milimetrowy rozstaw szyn), byśmy przy okazji mogli podziwiać piękne, pałuckie krajobrazy i delektowali się oczywiście niepowtarzalną, jedyną w swoim rodzaju jazdą.
Wybraliśmy się do Wenecji. Jak zwykle, podczas majówki, kolejka jest oblegana. Po minach pasażerów łatwo się domyśleć, że sprawia ona frajdę nie tylko dzieciom, ale i dorosłym. O tej porze roku, zza nieoszklonych wagoników można przyglądać się obudzonej niedawno do życia przyrodzie. Kolorem dominującym jest oczywiście soczysta zieleń i żółć kwitnącego już rzepaku.
Po drodze, mnóstwo ptactwa. Gęsi spokojnie wypoczywają na łąkach, z kolei bażanty biegają tu i tam. Jadąc w oddali widzimy Podgórzyn, Rydlewo, w końcu mijamy jezioro, kościół Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, w końcu osiągamy cel - Wenecja. Tu znajdują się ruiny słynnego Diabła Weneckiego z maszynami oblężniczymi oraz Skansenem Kolei Wąskotorowej. Na spokojnie możemy zwiedzić te atrakcje, ponieważ kolejka za kilkadziesiąt minut będzie wracała z powrotem.
Oczywiście trzeba pamiętać, że Żnińską Kolejką Wąskotorową dojedziemy też do jednego z najbardziej znanych muzeów w Polsce - Muzeum Archeologicznego w Biskupinie, a dalej do Gąsawy. Skusicie się na wyprawę? Zapewniamy, że warto!
Fot. J. Bejma
Serwis pojezierze24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!