ReklamaA1

Żnin – tu działała wydawnicza potęga rodzinny Krzyckich

HistoriaAtrakcje turystyczne19 października 2024, 17:30   red. Joanna Bejma3651 odsłon0 Komentarzy
Żnin – tu działała wydawnicza potęga rodzinny Krzyckich
Maszyny drukarskie zgromadzone w Muzeum Ziemi Pałuckiej - fot. Joanna Bejma

Warto odwiedzić Muzeum Ziemi Pałuckiej w Żninie. Wśród zgromadzonych tu eksponatów znajdują się maszyny drukarskie. Dlaczego? Przed II wojną światową mieszkała i działała w Żninie rodzina Krzyckich. Wizjonerskie pomysły Leona, Alfreda i Anny przełożyły się na ogólnopolski sukces wydawniczy. W Żninie świetnie prosperowały Zakłady Wydawnicze, z kolei panie w całym kraju chętnie kupowały stworzoną przez Annę gazetę „Moja Przyjaciółka”.

Historia żnińskiego drukarstwa sięga końca XIX wieku. 1 października 1887 roku wraz z ustanowieniem powiatu żnińskiego do Żnina przyjechał niemiecki drukarz Gustaw Wenzel i założył drukarnię. W rok później zaczął wydawać lokalną gazetę „Zniner Zeitung”.  W późniejszych latach drukarnia i gazeta, mimo że zmieniały właścicieli, nadal były niemieckie. Tak był aż do 1919 roku, kiedy Żnin wyzwolili powstańcy wielkopolscy. Adolf Zacharias, ówczesny właściciel gazety, zmuszony był podzielić ją na część niemiecką i polską. Całość jednak wypełniały ogłoszenia władz. W praktyce był to koniec tego pisma. W listopadzie 1920 roku w „Orędowniku powiatu żnińskiego” - bo tak też nazwano gazetę - ukazało się ogłoszenie, iż drukarnia połączona z wydawaniem gazety, 1 listopada, została własnością Leona Krzyckiego.

Najpierw „Pałuczanin”, potem „Moja Przyjaciółka”

To był początek wielkiego, żnińskiego drukarstwa. Leon bardzo szybko przystąpił do rozszerzenia działalności prasowo - wydawniczej. Było to w dużej mierze podyktowane społecznymi oczekiwaniami. W 1927 roku zaczął wydawać „Pałuczanina” – pismo o zasięgu regionalnym. Leonowi, w rozwijaniu rodzinnego biznesu, dzielnie pomagał syn Alfred. Cztery lata po ukazaniu się pierwszego numeru „Pałuczanina”, w 1931 roku drukarnię opuścił „Pałuczanin – Ilustrowany Kurier” dla powiatów: Żnina, Wągrowca, Szubina, Mogilna i Gniezna. Gazeta przynosiła spore zyski, dlatego od 1933 roku na rynku zaczął ukazywać się także masowy tygodnik „Moje Powieści”. Ten w 1939 roku osiągnął aż 80 tys. nakładu.

Hitem wydawniczym okazał się jednak inny tytuł. To „Moja Przyjaciółka”, którego pomysłodawczynią była Anna Krzycka, żona Alfreda. W 1934 roku wyszła za mąż za Alfreda i wspólnie rozwijali swoją przygodę z prasą. Czasopismo „Moja Przyjaciółka -Ilustrowany Dwutygodnik Kobiecy" osiągnęło niewyobrażalny sukces i stało się najpoczytniejszym pismem kobiecym w kraju. Anna, w wydawanej przez siebie gazecie – pełniła także funkcję redaktor naczelnej - wprowadziła szereg nowatorskich pomysłów: reklamowych, marketingowych i nie tylko.

Znajdowały się tu aż 22 poczytne działy, takie jak:  „Moda”, „Dziecko”, „Ogródek”, „Wieś”, „Kosmetyka”, „Higiena i Zdrowie”, „Dobra Gospodyni”. Poza tym, za pośrednictwem gazetowych łamów, kobiety wymieniały się między sobą poradami i opiniami.  Co ciekawe, przygotowując się do ewentualnego konfliktu zbrojnego w 1939 roku, w „Mojej Przyjaciółce” pojawił się kolejny dział „Gospodarka domowa na wypadek wojny” z poradami typu: jak zrobić chleb z ziemniaków, ocet z odpadków czy zupę dziadówkę.

Zachęcony sukcesem wydawniczym „Mojej Przyjaciółki” Alfred Krzycki bardziej rozwinął swą działalność. Zakupił nie tylko nowoczesne maszyny drukarskie. Tak rozbudował Zakłady Wydawnicze, że zaliczano je do największych w kraju. Zatrudnienie w nich znalazło 300 pracowników. Alfred wydawał takie gazety jak m.in.: „Moje Powieści”, „Moja Przyjaciółka”, „Ilustrowany Kurier Powszechny”, „Ilustrowany Kurier Pomorski”, „Mój Świat” z dodatkiem „Mój Światek”. Zakłady  drukowały również pozycje książkowe m.in. książki kucharskie, powieści, a także kalendarze noworoczne i poradnik dla pszczelarzy.

Oprócz słynnej już „Mojej Przyjaciółki” na kolejny ciekawy pomysł, w 1939 roku, wpadła Anna Krzycka. Wymyśliła następne pismo, które miało być tylko związane z modą. „Rewia Mody” – bo taki nosił tytuł, zawierała w sobie wykroje strojów kobiecych i dziecięcych. Było to niepowtarzalne przedsięwzięcie na skalę europejską. Wydrukowano kilka egzemplarzy próbnych. Niestety, wybuch wojny przerwał sukces wydawniczy Krzyckich.

Koniec wydawniczej potęgi

Tuż po wybuchu II wojny światowej, rodzina najpierw przebywała w Warszawie u matki Anny, potem w Podkowie Leśnej u jej brata.  Do Żnina powrócili w 1945 roku. Na miejscu zastali pusty dom. Działały z kolei maszyny drukarskie, ponieważ w trakcie wojny były używane do drukowania tzw. gadzinówek.  Niestety nowa władza nie oszczędziła zarówno Anny jak i jej męża. Na mocy dekretu Krajowej Rady Narodowej odebrano im drukarnię. Mąż Anny nie mógł się pogodzić z tą sytuacją, podobnie jak cała rodzina.

W późniejszych latach Krzyccy prowadzili sad. Smutne jest natomiast to, że powojenna „Przyjaciółka” nie uwzględniła wkładu Anny w rozwój pisma… Alfred Krzycki zmarł w 1969 roku. Anna Krzycka, w rodzinnym sadzie pracowała do połowy lat 80. XX wieku, potem przeniosła się do córki do Poznania. Zmarła 30 kwietnia 1991 roku w Poznaniu.

Na koniec warto zaznaczyć, że na jednej z zewnętrznych ścian Muzeum Ziemi Pałuckiej w Żninie widnieje mural z jedną z okładek „Mojej Przyjaciółki”. Mural powstał w wakacje 2019 roku. Jego autorami są Piotr Strzałka oraz Łukasz Towalewski.


Fot. J. Bejma



Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 264

  • 137
    Czuje się - ZADOWOLONY
    ZADOWOLONY
  • 23
    Czuje się - ZASKOCZONY
    ZASKOCZONY
  • 76
    Czuje się - POINFORMOWANY
    POINFORMOWANY
  • 16
    Czuje się - OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 12
    Czuje się - SMUTNY
    SMUTNY
  • 0
    Czuje się - WKURZONY
    WKURZONY
  • 0
    Czuje się - BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

Daj nam znać

Jeśli coś Cię na Pojezierzu zafascynowało, wzburzyło lub chcesz się tym podzielić z czytelnikami naszego serwisu
Daj nam znać
ReklamaB2ReklamaB3ReklamaB4
Reklama
Najlepsze maszyny online z blikiem