Zagadka kaplicy-rotundy w Mielnie rozwiązana!

Z życia FundacjiHistoriaAktualnościInformacje z powiatu gnieźnieńskiego12 sierpnia 2024, 19:00   red. Aleksandra Soberska1541 odsłon
Zagadka kaplicy-rotundy w Mielnie rozwiązana!
Członkowie Fundacji Historycznej „Przywracamy Pamięć” i Stowarzyszenia „Wizna 1939” przed kaplicą w Mielnie - fot. Karol Soberski

Kaplica-rotunda w Mielnie w gminie Mieleszyn, to jeden z najbardziej tajemniczych obiektów sakralnych w naszym regionie. Z jej budową, jak i z późniejszymi jej losami, wiążę się wiele niezwykłych historii, w tym także takie, które do dzisiaj nie zostały wyjaśnione. Jedną z nich jest temat krypt znajdujących się w kaplicy. I tę zagadkę postanowili wspólnie rozwiązać członkowie Fundacji Historycznej „Przywracamy Pamięć” i Stowarzyszenia „Wizna 1939”.

Kilka słów o kaplicy…

Kaplica została wybudowana w 1927 r. przez Eduarda von Wendorffa, jako miejsce pochówku członków jego rodziny. Rotundę wybudowano z kamienia ciosanego wzorując się na Mauzoleum Teodoryka Wielkiego, króla Ostrogotów, które powstało w VI wieku w Rawennie. Ponoć takie było życzenie Pauli, żony Eduarda, by postawić taką kaplicę w Mielnie, gdy ujrzała owe Mauzoleum podczas podróży do Włoch.

Ciekawostką wnętrza kaplicy było znajdujące się na ścianie po lewej stronie, nieistniejące już, drzewo genealogiczne rodu Wendorffów. Były to białe tabliczki umieszczone na drzewie w kształcie dębu, koloru czarnego. Całość sprawiała ponoć niecodzienne wrażenie...

Kaplica została zniszczona w czasie II wojny światowej. Po wojnie przeszła w ręce Skarbu Państwa i była wykorzystywana w różny sposób np. na magazyn, czy harcówkę. Odrestaurowano ją w latach 80-tych XX wieku, a w 1984 r. przekazano parafii w Modliszewku.

– Z informacji, które zebrałem do książki „Złoto Dziedzica”, gdzie szeroko opisałem dzieje Mielna, w tym kaplicy, wynika, że w kaplicy były przez rodzinę von Wendorffów ukrywane, przed końcem II wojny światowej, jakieś drobne, cenne przedmioty. Być może z tego względu – szukając kosztowności – kaplica była w 1944 i 1945 roku plądrowana, co doprowadziło do jej zniszczenia. Szczególnie żołnierze sowieccy w 1945 r. zbeszcześcili zwłoki członków rodu von Wendorff znajdujące się w krypcie i wynieśli je na zewnątrz kaplicy – mówi Karol Soberski, prezes Fundacji Historycznej „Przywracamy Pamięć”.

W jakim stanie są krypty?

Po sobotnich badaniach na „dołach śmierci” w Lasach Nowaszyckich, prezes Fundacji Karol Soberski i prezes Stowarzyszenia „Wizna 1939” - Dariusz Szymanowski, uzgodnili, że sprawdzą jeszcze georadarem, w jakim stanie jest krypta w kaplicy w Mielnie oraz zweryfikują wspomnienia świadków historii, mówiące o pochówkach mających znajdować się wokół kaplicy.

Szczególnie ważnym było zbadanie miejsca – wskazywanego przez świadków – w którym po 1945 roku miały być pochowane, przez Polaków, szczątki członków rodu von Wendorff, które zostały wyrzucone przez Sowietów z krypty.

Całość naszych badań odbyła się za zgodą i wiedzą ks. Andrzeja Januchowskiego, proboszcza parafii w Modliszewku.

Georadar w akcji

W pierwszej kolejności zbadana została krypta w kaplicy w Mielnie. Po kilku przejazdach i kilkunastu minutach, D. Szymanowski oświadczył: – Krypta jest w tym miejscu!

I wskazał gdzie georadar pokazuje lokalizację krypty. Następnie wyjaśnił, że krańce krypty są położone w jednym miejscu na głębokości 50 centymetrów pod posadzką, a w innym sięgają na głębokość aż 170 centymetrów. Oznacza to, co też pokazał georadar, że krypta jest zniszczona i zasypana.

– Jedna zagadka kaplicy - rotundy została wyjaśniona. Wiemy gdzie jest krypta, jak jest głębokość i w jakim jest stanie. Nie wiem czy w krypcie pozostały jakieś pochówki, ale to jest temat na dalsze badania – wyjaśnia K. Soberski.

Gdzie pochowano Wendorffów?

Po badaniach wewnątrz kaplicy, udaliśmy się na teren wokół kaplicy, by zweryfikować opowieści świadków historii, mówiące o pochówkach znajdujących się trzech miejscach. – Dla mnie szczególnie ważne jest sprawdzenie miejsca tuż przy kaplicy, gdzie, jak wspominają mieszkańcy, po 1945 roku miały być pochowane przez Polaków, szczątki członków rodu von Wendorff, które zostały wyrzucone przez Sowietów z krypty – podkreśla K. Soberski.

D. Szymanowski przez kilkanaście minut badał wspomniane miejsce i potwierdził – co pokazał na ekranie georadaru – że we wskazanym miejscu, na głębokości około 2 metrów znajduje się miejsce pochówku. Zaskoczyła nas głębokość tego pochówku, ale prawdopodobnie wynika to z faktu, że wokół kaplicy zostało nawieziono w latach 70. i 80. sporo ziemi.

Oprócz tego miejsca przy kaplicy, georadarem zostały zbadane także dwa inne miejsca – wskazywane przez świadków historii – w których także miały być zlokalizowane pochówki. I tutaj także wspomnienia mieszkańców się potwierdziły. W jednym miejscu pochówek znajduje się na głębokości blisko 2 metrów, a w drugiej lokalizacji na głębokości blisko 1,5 metra. Niestety, nie wiemy – na razie – kto został tam pochowany, ale to jest temat do dalszych naszych poszukiwań i badań.

– Dziękuję kolegom ze Stowarzyszenia „Wizna 1939”, szczególnie Darkowi Szymanowskiemu za prace z georadarem, za pomoc w rozwiązaniu tej jednej z wielu tajemnic naszego regionu. Dziękuję także kolegom z mojej Fundacji Historycznej za pomoc w tej akcji Zagadka krypty-rotundy nurtowała mnie od dawna i dzisiaj poznaliśmy odpowiedzi – mówi K. Soberski. – Przed nami jeszcze wiele pracy nad rozwiązaniem innych tajemnic regionu, sekretów które sprawiają, że dzieje tych ziem są coraz piękniejsze i bogatsze historycznie – dodaje.

Po ciężkiej pracy, czas na biesiadę

Sobotnie badania najpierw „dołów śmierci” w Lasach Nowaszyckich, a potem kaplicy w Mielnie, trwały od godz. 9.00 do godz. 18.00. Ten czas był męczący, ale piękny i bogaty w odkrycia. Dlatego też po tak intensywnej pracy przyszedł czas na odpoczynek i biesiadę przy ognisku.

Miejscem biesiady był pałac w Modliszewie, gdzie – dzięki życzliwości właścicieli pałacu Aliny i Mariusza Uklejów – nocowali członkowie Stowarzyszenia „Wizna 1939”, którzy przebywali od piątku do niedzieli w naszym regionie.

I tam też w sobotnie wieczór odbyła się biesiada przy ognisku z udziałem gospodarzy pałacu oraz członków i sympatyków Fundacji Historycznej „Przywracamy Pamięć” i Stowarzyszenia „Wizna 1939”. Nocne Polaków rozmowy, przy smacznych kiełbaskach, szaszłykach, karkówce, kilku rodzajach sałatek, surówkach, chlebie ze smalcem i ogórkach oraz słodkich wypiekach i chlebie własnego wypieku, trwała do późnych godzin nocnych.

– Bardzo serdecznie dziękuję Alinie i Mariuszowie, za tak fantastyczne ugoszczenie członków naszych organizacji, za przygotowanie tej biesiady, za przesympatyczne ugoszczenie naszych przyjaciół ze Stowarzyszenia „Wizna 1939”, którzy spali w pałacu i za wielkie serce jakie nam okazali przez ten weekend – podkreśla K. Soberski.

A już po wakacjach kolejne wspólne działania Fundacji Historycznej „Przywracamy Pamięć” i Stowarzyszenia „Wizna 1939” - tym razem przy poszukiwaniach żołnierzy napoleońskich!


Wszystkich zainteresowanych działaniem na rzecz odkrywania historii naszego regionu i chcących przystąpić do Fundacji Historycznej „Przywracamy Pamięć” zapraszamy do kontaktu na maila: fundacjahistoryczna@post.pl


Fot. K. Soberski, R. Anioł/ film: M Sochoń



Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 146

  • 82
    Czuje się - ZADOWOLONY
    ZADOWOLONY
  • 20
    Czuje się - ZASKOCZONY
    ZASKOCZONY
  • 44
    Czuje się - POINFORMOWANY
    POINFORMOWANY
  • 0
    Czuje się - OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    Czuje się - SMUTNY
    SMUTNY
  • 0
    Czuje się - WKURZONY
    WKURZONY
  • 0
    Czuje się - BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

Przeczytaj także

Daj nam znać

Jeśli coś Cię na Pojezierzu zafascynowało, wzburzyło lub chcesz się tym podzielić z czytelnikami naszego serwisu
Daj nam znać
ReklamaB2ReklamaB3ReklamaB4
Reklama
Najlepsze maszyny online z blikiem