Zakończyła się batalia o stan prawny jednego z budynków przy ul. Gnieźnieńskiej we Wrześni. Utrzymano decyzję o wpisaniu willi Urbańskiego do rejestru zabytków. Wspomniana decyzja nastąpiła w marcu 2020 r. Stan budynku był coraz gorszy, a ponadto coraz częściej pojawiały się informacje o jego rozbiórce. Od tej decyzji odwołali się współwłaściciele obiektu, jednak doszło do jej odrzucenia przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
- Postępowanie dotyczące wpisania budynku do rejestru zabytków zostało wszczęte w związku z pogarszającym się stanem obiektu, który od kilku lat nieużytkowany, nie jest utrzymywany we właściwym stanie technicznym i ulega postępującej degradacji. W wyniku braku zabezpieczenia przed dostępem z zewnątrz na przestrzeni ostatnich lat w budynku doszło do kilku pożarów – czytamy w komunikacie Wielkopolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
W latach międzywojennych fragment terenu przy ul. Gnieźnieńskiej stanowił własność kościelną, na której znajdowała się łąka i pola uprawne. Właśnie ten teren zakupił jeden z bardziej zamożnych wrzesińskich przedsiębiorców, Stanisław Urbański. Po modernistycznej zabudowie pozostała tylko willa zbudowana w latach 30-tych. W czasie drugiej wojny światowej willa pełniła funkcję schronu przeciwlotniczego, a w kolejnych latach swoje miejsce znajdowali tam lokatorzy.
Na szczególną uwagę zasługuje zegar słoneczny na zachodniej ścianie obiektu. Właściciel budynku miał w tym miejscu wyeksponować dokładną godzinę narodzin syna Romana. Z obiektem wiąże się również legenda. Jednym z jej lokatorów jest ponoć duch, który schodzi z portretu przy balustradzie.
Jak wskazują przedstawiciele konserwatora zabytków w Poznaniu, obiekt prezentuje najlepsze elementy nowoczesnego stylu: funkcjonalność, kubiczność, przy jednoczesnym swobodnym zestawianiu ze sobą brył, kwadratowy plan, płaski dach, horyzontalnie zakomponowane elewacje, prostotę i oszczędność dekoracji. Ponadto budynek jest nieprzekształcony i nieprzebudowany, z kompletnym wystrojem elewacji.
Należy też podkreślić, że willa Urbańskich stała się przykładem domu rodzinnego, który został wybudowany według najnowszych trendów w architekturze. We Wrześni obecnie zostało niewiele obiektów wybudowanych w okresie międzywojennym.
Teren zmienił swojego właściciela w 2010 r. Na przyległym terenie powstał market z owadem w czarne kropki. Problemy rozpoczęły się pięć lat później. Wtedy to doszło do aż trzech pożarów zabytkowej willi. Pierwszy w kwietniu, a dwa następne w czerwcu. Co najciekawsze, nastąpiły one w ciągu jednego tygodnia, a dokładnie 15 i 22 czerwca. Wtedy to na forach społecznościowych pojawiały się sugestie, że budynek jest celowo podpalany. Sprawa jednak nigdy nie trafiła do wrzesińskiej prokuratury. Dwa następne pożary następowały w 2017 i 2019 r. Te zdarzenia spowodowały, że wnętrza obiektu już właściwie nie ma. Pozostały jedynie zgliszcza.
Jak informowały „Wiadomości Wrzesińskie” w październiku 2016 r. do wrzesińskiego Starostwa Powiatowego wpłynął wniosek o pozwolenie na rozbiórkę budynku. Decyzja była odmowna ze względu braki formalne. Dotyczyły one m.in. pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków na rozbiórkę, zgody wszystkich właścicieli obiektu i dokumentacji technicznej.
Na chwilę obecną jest też bardzo niewielka szansa na odbudowę wnętrza obiektu. Dodajmy, że już podczas pożaru w 2015 r. strażacy nie wchodzili powyżej pierwszego piętra ze względu na mocno nadpalone stropy na górnych kondygnacjach. W kolejnych latach stan budynku sukcesywnie się pogarszał.
Serwis pojezierze24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!