W miniony weekend nasz region odwiedził Jurgen von Wendorff z synami i siostrzenicą oraz Dariusz Garba, mieszkający od ponad 30 lat we Niemczech pisarz zajmujący się m.in. zagadkami II wojny światowej związanymi z okupowaną przez Niemców Wielkopolską. Ich wizyta – na moje zaproszenie – związana była z przekazaniem materiałów archiwalnych związanych z majątkami Wendorffów w okolicach Gniezna: Mielna, Zdziechowy, Przysieki i Rybieńca. Pradziadek Jurgena – Wilhelm von Wendorf był budowniczym większości tych rezydencji.
Jak już informowałem, od piątku do poniedziałku w naszym regionie gościł – na moje zaproszenie – Jurgen von Wendorff, prawnuk Wilhelma von Wendorffa, budowniczego pałaców m.in. w Zdziechowie i Mielnie.
W ramach programu, który przygotowałem na wizytę gości z Niemiec, w sobotę udaliśmy się w podróż śladami rodu von Wendorff. Trasa wiodła z Rybieńca, przez Zdziechowę, Modliszewko, Mielno, Popowo Ignacewo i Przysiekę.
Z kolei niedziela to był czas na który najbardziej czekałem. Wówczas bowiem Jurgen von Wendorff przekazał mi ponad pół tysiąca dokumentów (nigdy wcześniej niepublikowanych), wspomnień, listów począwszy od II połowy XIX wieku a skończywszy na 1945 roku i blisko 300 unikatowych fotografii! Otrzymałem również drzewo genealogiczne rodu von Wendorff zapoczątkowane w 1735 roku.
Niedziela to również kilka godzin nagranych wspomnień, które w rodzinie Jurgena przekazuje się z pokolenia na pokolenie, a które dotyczą historii związanych nie tylko z rodem von Wendorff, ale także z innym majątkami ziemskimi w okolicach Gniezna. Prawdziwa skarbnica wiedzy o wydarzeniach z naszego regionu w XIX i XX wieku.
Tym samym w moje ręce trafiło między innymi: drzewo genealogiczne rodu von Wendorff zapoczątkowane w 1735 roku, dzięki czemu będzie można wyjaśnić wiele zagadek rodu von Wendorff z naszego regionu, jak i sprostować kilka nieścisłości.
Otrzymałem kilkadziesiąt niepublikowanych nigdzie fotografii wnętrz pałacu w Mielnie z lat 1905 – 1939. Dostałem też listy, które Eduard von Wendorff wysyłał do swojej żony do Mielna z ekspedycji do Indii, na Cejlon czy w Himalaje, które zorganizował w 1907 r. oraz wspomnienia związane z życiem codziennym w majątkach von Wendorffów począwszy od 1876 r. w Zdziechowie, a skończywszy w 1945 roku w Mielnie.
Jest także bardzo wiele zdjęć z codziennego życia w tych majątkach, są fotografie i charakterystyki najważniejszych członków rodu von Wendorff z I połowy XX wieku.
Dzięki Jurgenowi wszedłem w posiadanie także kilkunastu nieznanych rodzinnych historii, jak choćby wyrok hitlerowskiego sądu z 1945 r. skazujący Paulę Busing, wdowę po Eduardzie von Wendorff na śmierć, czy też dramatyczne i tragiczne losy Friedricha Wendorffa, właściciela majątku w Rybieńcu o którym dotychczas wiedzieliśmy, że w 1945 r. uciekł ze swojego majątku. Okazuje się, że jego losy były zupełnie inne! Ale poznałem również losy Petera-Christiana von Wendorffa, który – jak się okazało – był mocno związany z Trzemesznem!
Oczywiście w tym archiwum nie brakuje historii związanych z ukrytymi w czasie II wojny światowej depozytami, nie tylko związanymi z rodem von Wendorff, a także wiele intrygujących zagadek!
Muszę jeszcze dodać, że wiele dokumentów jest w języku niemieckim i wymaga przełożenia na język polski! I już wiem, że szczegóły tych dokumentów także będą sensacyjne!
Ale to nie wszystko. Już wkrótce mam otrzymać pocztą kolejną porcję dokumentów związanych z historią naszego regionu… Fantastycznie jest odkrywać nieznane tajemnice naszego regionu!
Fot. J. Andrzejewski i z archiwum rodu von Wendorff
Serwis pojezierze24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!