ReklamaA1-2ReklamaA1-3

Promno – park krajobrazowy pełen sekretów

Atrakcje turystycznePrzyroda12 lipca 2022, 15:00   red. Szymon Raith3041 odsłon
Promno – park krajobrazowy pełen sekretów
Pierwsze takie spotkanie w lesie - fot. Szymon Raith

Niedzielny poranek. Budzik wybił godzinę 5.00. Słońce jeszcze na razie nieśmiało zaglądało do pokoju, ale tego dnia wiedziałem, że będzie upał. Kolejna niedziela to kolejny pomysł na wypad w teren, na odkrywanie tego, co jest mi nieznane. Tym razem wybór padł na Park Krajobrazowy Promno. Wszystko wcześniej przygotowane: suchy prowiant, słodkie, woda, mapa i gps. Można powiedzieć, że wszystko gotowe, zatem ruszamy.

Tuż przed godz. 6.00 rano dojechałem do Promno-Stacja aby zaparkować tam auto. Po chwili usłyszałem dzwonek zamykanych szlabanów przejazdu kolejowego. Od razu aparat w rękę i jak strzała pojawił się pociąg pospieszny jadący w kierunku na Gniezno. Obudziłem się w mgnieniu sekundy. Teraz już czułem, że dobrze zacząłem dzień, więc plecak na plecy i w drogę.

Park Promno

Jeszcze jednak zanim zabiorę Was drodzy Czytelnicy w leśną głuszę przytoczę kilka podstawowych faktów na temat Parku Promno. Powstał w 1993, ma powierzchnię 2077 ha a jego otulina to 3760 ha. Administracyjnie znajduję się w gminach Pobiedziska oraz Kostrzyn. Na terenie Parku znajdują się 3 rezerwaty przyrody:

  • Jezioro Dębiniec
  • Jezioro Drążynek
  • Las Liściasty w Promnie

Jest to najmniejszy pod względem powierzchni Park w Wielkopolsce oraz drugi pod tym względem w Polsce (mniejszy jest jedynie PK Stawki w woj. śląskim o pow. 1732 ha). Na terenie Parku mamy 2 szlaki turystyczne: zielony i niebieski, oprócz tego szlaki rowerowy oraz Nordic Walking.

Tyle w kwestii podstawowych informacji, które turysta powinien przyswoić zanim zacznie zwiedzać tereny leśny, proszę dobrze zawiązać sznurówki – ruszamy...

Szlakiem zielonym...

Na trasę przejścia wybrałem szlak zielony, który najlepiej prezentuję walory tego terenu, jaka jest jego długość i jaki czas mi to zajęło napiszę na końcu. Pierwsza atrakcja, która znajduję się zaledwie kilkaset metrów od Stacji Promno to Jezioro Dębiniec o powierzchni 37,08 ha. Z początku nie bardzo widać taflę jeziora ponieważ szuwary ją zasłaniają, jednak po przejściu między leśnymi ścieżkami docieramy do ładnie położonej kameralnej plaży, która otwiera nam widok na rezerwat. Brzeg jest dodatkowo wzmocniony drewnianymi belkami powodując kaskadę w celu zabezpieczenia przed zsuwaniem się ziemi. O tej porze dnia plaża była pusta, jednak w drodze powrotnej znajdujący się niedaleko parking pękał w szwach.

Niedaleko od drogi zauważyłem małe bagienka, które zapewne służą leśnym zwierzętom w tym dzikom, tworząc babrzyska. Po pewnym czasie na leśnym dukcie zauważam ślady końskich kopyt i przypomniały mi się sceny z serialu „Czarne chmury”. Gdzie główni bohaterowie podróżowali leśnymi drogami.

Co kilkadziesiąt metrów mijam na drzewach oznakowania zielonego szlaku, dodatkowo oko rzucam na mapę i gps. Droga zawija w prawo. Resztki kocich łbów oznajmiają, że droga schodzi w dół. Po prawej stronie mijam świeżo skoszone łąki, gdzie zapach traw unosi się w powietrzu. Niedaleko płynie kanał Czachurski (w postaci niewielkiego strumyka). Tu daję się wyprzedzić trio pań z kijkami ponieważ tempo, które narzuciły na dłuższy dystans by mnie wykończyło. Taka wizyta w leśnej głuszy to również dobry sposób na próby z rożnymi ustawieniami aparatu, dlatego w fotorelacji mogą pojawiać się fotki, różniące się od siebie odcieniami.

Docierając do drogi asfaltowej Pobiedziska – Promno po lewej stronie mijam sosny charakterystycznie ponacinane w żłobki do pobierania żywicy tzw. żywicowanie w postaci spał żywicznych. Za mną 4 km, przede mną jeszcze sporo. Tutaj szlak kilkaset metrów ciągnie się asfaltem po czym skręca ponownie w leśne drogi.

Jezioro Brzostek

Po kilku chwilach docieram do Jeziora Brzostek, które stanowi miejsce wędkarskich wzmagań. Docierając do tafli jeziora poprzez podmokły teren, słyszę słowa jednego z wędkarza, który delikatnie mówiąc nie był zadowolony, że ryba mu uciekła. Ale nic to. Widok tak położonego jeziora rekompensuję wszystko. Jezioro należy do mniejszych zbiorników, ale bardzo urokliwe. Po drugiej stronie widzę plażę w kierunku, której będę zmierzał. Niczym cudownie ocalony napotykam leśną ławeczkę, gdzie dokonuję drugiego postoju. Jeszcze w drodze powrotnej docenię tę ławeczkę...

Po odpoczynku ruszam dalej dochodząc do rozwidlenia drogi: w lewo doszedłbym do miejscowości Wójtostwo; w prawo prowadzi dalej zielonym szlakiem. Skręcam w prawo i dochodzę do plaży na jeziorze Brzostek. Niestety oczom moim ukazuję się widok, który  mówi jednoznacznie, że niektórzy niedorośli do kontaktu i szanowania przyrody. Zamiast śmiecie wyrzucić do kosza to wszystko leży metr od niego. Powtarzam sobie słowa niezadowolonego wędkarza, które idealnie komponują się co do sytuacji.

Pierwsze takie spotkanie

Plaża jest bardzo ładnie położona i otwiera się na las. W tym miejscu szlak z głównej drogi zmienia się na wąską ścieżkę w lesie i niczym sarenka skaczę między leśnymi drzewami. Po kilku minutach dochodzę do kolejnego rozwidlenia gdzie łączą się drogi zielonego szlaku i NW. Dalej zielonym szlakiem, w tym miejscu przyroda pokazuje nam ciekawe formy leśnych drzew. Zarówno powyginane sosny czy akacje, które wiszą nad drogą. Tu napotykam  na leśnego mieszkańca w postaci prawdopodobnie kuny, która momentalnie wspięła się na akację i obserwuje mnie. Pierwszy raz miałem takie spotkanie.

Rezerwat Las Liściasty Promno

Powoli zbliżałem się do drugiego celu tej wyprawy a mianowicie do rezerwatu Las Liściasty Promno utworzonego w 1954 roku o powierzchni 6,09 ha, gdzie przeważające gatunki drzew tutaj rosnących to dąb szypułkowy, niewielka ilość sosny zwyczajna oraz ochla czarna zajmująca tereny torfowe. Droga prowadzi nas wzdłuż rezerwatu po czym odbija w lewo i kieruje się w stronę Łąk Królewskich. A tam według mnie można spotkać jeden z najpiękniejszych widoków tego miejsca. W leśnej głuszy, gdzie przeważa śpiew ptaków, słychać szum leśnej toni wody. Bardzo lubię ten dźwięk i od razu kieruję się do jego źródła.

Na skraju zbiornika wodnego natrafiam na bobrową tamę czyli żeremie. Woda przepływająca przez nią tworzy mały strumień, który dalej przechodzi w kanał Szkutelniak. Tutaj również niespodziewanie wyrasta biegacz przede mną i pozdrawiamy się „dzień dobry” po czym pan w żółtej kamizelce na widok mojego aparatu mówi „nie dziwię się, że robi Pan zdjęcia, warto to zobaczyć” chwilę jeszcze rozmawiamy po czym życzymy sobie udanego dnia i dalej każdy zmierza w swoim kierunku.

Z tego miejsca już tylko kilka kroków do ostatniej atrakcji przyrodniczej tego miejsca a mianowicie do rezerwatu Jeziora Drążynek. Jest to rezerwat torfowy o powierzchni 6,45 ha, utworzony w celu zachowania siedlisk roślin torfowiskowych. Z punktu widzenia turysty miejsce to nie prezentuje być może jakiś walorów widokowych, jednak dla przyrodnika to kopalnia wiedzy.

Głaz poświęcony Zygmuntowi Czubińskiem

W tym miejscu następuje zejście z zielonego szlaku, który dalej kieruje się do miejscowości Kapalica a stamtąd do Pobiedzisk. W tym miejscu gps pomaga mi na nakierowanie się na dobrą trasę. Wybieram trasę rowerową i kieruje się na powrót do auta. Po drodze mijam jeszcze głaz poświęcony Zygmuntowi Czubińskiemu (ur.1912 w Kielcach, zm. 1967 w Poznaniu, polski botanik, działacz ochrony przyrody, profesor UAM w Poznaniu) i droga wiedzie mnie ponownie do J. Brzostek.

Wychodząc dosłownie z krzaków wpadam na bardzo miłą panią. Tutaj również „dzień dobry” łamie pierwsze lody i umożliwia rozmowę. Nieznajoma z pięknym długowłosym owczarkiem niemieckim zmierza do pobliskiego jeziora aby pies mógł się ochłodzić. „Ciągnie jak czołg” powiada po czym rozchodzimy się na rozwidleniu, jednak las jest mały i spotykamy się jeszcze dwa razy.

W tym miejscu zostaje ponownie cudownie ocalony, wierna ławeczka czekała za mną i obdarza mnie możliwością odpoczynku strudzonego wędrowca. Tu dojadam wszystko co mam i nabieram sił. Koszulka jest mokra, nogi jeszcze nie bolą ale duma i zadowolenia z samego siebie mnie rozpiera. Po chwili kieruje się leśną ścieżką na parking, gdzie stoją auta wędkarzy i dalej zmierzam już znaną drogą na ostatnie 4 km marszu. Po drodze smakuję się jedną poziomką, gdyż druga mi spadła i nie mogłem jej znaleźć w liściach. Ale nic to czuję, że dam radę.

Widziałem końskie ślady na drodze, wiec w czasie powrotu spotkałem 4 jeźdźców, którzy powoli stępem końskim kierowali się przed siebie. Chcąc zmienić nieco trasę powrotu wybieram inną drogę co doprowadza mnie do  Pobiedziska-Letnisko i tak naprawdę to, co zaoszczędziłem na skrócie to tu sobie potrójnie dodałem. Ale nic to, mijam kolejnych turystów i kieruję się w stronę J. Dębiniec.

Szlaban znaczy koniec

Parking jest już pełen aut, więc nie idę tą samą drogą a wybieram drugą drogę aby zobaczyć lewy brzeg jeziora. Po czym docieram do szlabanu, który otwierał moją wyprawę a w tym momencie ją  zamyka. Jeszcze tylko 300 metrów i dotarłem do miejsca gdzie ta podróż się zaczęła. Patrze na gps. Przeszedłem około 16,5 km, co jest dla mnie rekordem pod względem tras leśnych. Bardzo się cieszę, że dałem radę tym bardziej, że termometr pokazuje 30 stopni i żar się leje z nieba. Tu niczym kierowca robię ogólny przegląd i doprowadzam się do porządku.

Po odpoczynku kieruję się jeszcze w jedno miejsce, które widziałem od strony zachodniej. Na trasie Pobiedziska - Kociałkowa Górka tuż przy drodze znajdują się bagna z pięknie stojącymi kikutami drzew. Kolejne magiczne miejsce. Jednak brakuję już sił a nogi odmawiają posłuszeństwa aby zobaczyć atrakcję historyczną tego miejsca a mianowicie „Szwedzkie Okopy”. Jest to grodzisko pochodzące z wczesnego średniowiecza, które w okresie potopu szwedzkiego było kryjówką polskich wojsk.

Jednak jest to dobry impuls aby powrócić w to miejsce i zobaczyć to czego nie było mi dane. Zachęcam Ciebie drogi Czytelniku abyś Ty również to zrobił.

Dystans przejścia – 16,5 km
Czas przejścia – 5,5 godziny

Miejsca warte zobaczenia:

  • j. Dębiniec - 52°28'09.7"N 17°13'14.3"E
  • j. Brzostek -52°27'05.8"N 17°15'31.5"E
  • rez. Las Liściasty Promno -  52°26'46.6"N 17°15'56.9"E
  • rez. j. Drążynek - 52°27'00.8"N 17°16'39.4"E
  • bagna i Szwedzkie Okopy - 52°26'40.6"N 17°17'34.4"E

Fot. Sz. Raith



Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 24

  • 24
    Czuje się - ZADOWOLONY
    ZADOWOLONY
  • 0
    Czuje się - ZASKOCZONY
    ZASKOCZONY
  • 0
    Czuje się - POINFORMOWANY
    POINFORMOWANY
  • 0
    Czuje się - OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    Czuje się - SMUTNY
    SMUTNY
  • 0
    Czuje się - WKURZONY
    WKURZONY
  • 0
    Czuje się - BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

Daj nam znać

Jeśli coś Cię na Pojezierzu zafascynowało, wzburzyło lub chcesz się tym podzielić z czytelnikami naszego serwisu
Daj nam znać
ReklamaB2ReklamaB3ReklamaB4
ReklamaA3