Od kilku tygodni obserwujemy rozkwit całych kęp leszczyny, zwłaszcza rozsianych na skraju lasu, przy drogach, ogrodach, wśród pól. Wiszące bazie to sygnał, że przyczajona przyroda nie czeka, nie liczy się z zimą, wyznacza własny rytm. Choć pogoda zmienna, wietrznie, deszczowo i zimo, bez większego trudu znajdujemy pierwsze zwiastuny kończącej się zimy. Tak całkiem serio, to sami stawiamy się poza kalendarzem, już teraz myślimy o wiośnie. Agenda podpowiada, że to nawet nie przedwiośnie, co najwyżej zaranie, ale serce bije coraz mocniej, w rytmie ruszających soków, nabrzmiewających pąków, tu i ówdzie pojawiających się kluczy gęsi. Za chwilę nadlecą żurawie…
Pyłek nie zna granic ni kordonów, uśpione pączki i bazie wykorzystują każdy wzrost temperatury, na przekór alergikom wypełniają środowisko. Leszczyna pospolita to gatunek dużego krzewu z rodziny brzozowatych. Choć naukowcy sami nie są tu jednomyślni w poglądach systematycznych, najczęściej zaliczają ją do rodziny brzozowatych. Na pewno jest bardziej krzewem, niż drzewem, występuje w stanie dzikim w całej Europie. W Polsce jest pospolita zarówno na niżu, jak i w górach. W lesie zajmuje warstwę podszytu, kryjąc się w cieniu pod okapem drzew. Tworzy bukiety, które konkurują o światło z innymi gatunkami podszytu i drugiego piętra lasu.
Rozwija swe kwiaty przed pojawieniem liści, wytworzyła je jeszcze jesienią. Czeka uśpiona w formie bazi do nastania ciepła. Kwiaty są dość niepozorne i łatwo je przeoczyć, miliony mikroskopijnych ziaren pyłku roznoszone są przez wiatr na znaczne odległości.
Wiosną wypatrujemy najczęściej przebiśniegów, przylaszczek i zawilców. Ale jeszcze wcześniej kwitną leszczyny, zjawisko obserwowane już od połowy stycznia. Dobra wiadomość dla tych, którzy mają dość zimy, gorsza dla alergików. Zaraz dołączą do niej olchy, wierzby i brzozy, w marcu brzoza. Leśnicy doradzają, aby omijać te miejsca, na spacer najlepiej wychodzić wcześnie rano albo po deszczu, kiedy powietrze jest czyste.
Leszczynowe kwiaty są dość niepozorne, dostrzec je trudno. Kwitnący krzew leszczyny to piękno niewidoczne dla ludzi w pośpiechu. Żeńskie kwiaty dostrzeżemy tylko wtedy, gdy się zatrzymamy. Leszczyna jest jednopienna, na jednym osobniku występują kwiaty obu płci. Wiosenny spacer w poszukiwaniu kwitnącej leszczyny, to wędrówka z ewolucją w tle. Wiatropylne rośliny tworzą liczne kwiatostany męskie i produkują dużo pyłku, nie wiadomo przecież, kiedy zawieje. Dlatego kwiaty męskie (kotki) są duże i jest ich mnóstwo. Żeńskie są maleńkie, czekają na pyłek, który wykreuje nowe życie.
Wiatropylność sprawdza się na otwartych przestrzeniach. Najkorzystniejsze warunki mamy wczesną wiosną, gdy jeszcze inne drzewa nie wypuściły liści, nie przeszkadzają w przenoszeniu pyłku. Być może matka natura zdecydowała, że leszczyna kwitnie właśnie wtedy. Przyrodnicy mają na ten temat swoją teorię, co roku weryfikowaną przez zmienną aurę. Jeśli nie obawiamy się pyłku, zajrzyjmy do lasu sami, oczami wyobraźni zobaczymy jeden z fenomenów przyrody. Jest pod ręką, w zasięgu naszego wzroku…
Fot. J. Popiel
Serwis pojezierze24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!