ReklamaA1-2ReklamaA1-3

„Pamięci nie da się ukraść”. Pamiątki trafiły do Wrześni

HistoriaAktualności24 stycznia 2022, 7:30   red. Roman Wójcicki1155 odsłon
„Pamięci nie da się ukraść”. Pamiątki trafiły do Wrześni
 fot. Roman Wójcicki

W niedzielę, 23 stycznia, po blisko 80 latach rzeczy osobiste należące do byłej więźniarki obozu koncentracyjnego KL Ravensbruck oraz KL Neuengamme trafiły do rodziny mieszkającej we Wrześni. Było to rezultatem długich oraz żmudnych poszukiwań prowadzonych przy współpracy z Małgorzatą Przybyłą z Arolsen Archives – Międzynarodowym Centrum Prześladowań Nazistowskich.

Kampanię #StolenMemory, mającą na celu zwrócenie „skradzionej pamięci” jak największej liczbie rodzin, Arolsen Archives rozpoczęło w 2016 r. W posiadaniu archiwum w Niemczech znajduje się prawie 3 000 rzeczy osobistych, tzw. Effekten, z obozów koncentracyjnych są to: zegarki kieszonkowe, zegarki na rękę, pierścionki, portfele, zdjęcia rodzinne oraz przedmioty codziennego użytku. Największa zachowana kolekcja mienia osobistego w Arolsen Archives pochodzi z obozu koncentracyjnego Neuengamme. Należały one do więźniów z ponad 30 krajów – wielu z nich z Polski. Wśród tych rzeczy znalazła się również biżuteria Ireny Jagodzińskiej, której losy wiodły przez dwa obozy koncentracyjne. Pamiątki trafiły teraz do rodziny mieszkającej we Wrześni.

Pamiątki oraz dokumentację, stryjecznemu kuzynowi ofiary niemieckich represji przekazali reprezentujący Arolsen Archives: Maciej Gaszek oraz Roman Wójcicki. Za każdym osobistym przedmiotem kryje się los konkretnego człowieka, który udaje się poznać wiele dziesięcioleci po zakończeniu wojny. Najbliżsi w skupieniu i z zaciekawieniem wysłuchali historii o losach krewnej – widać było wzruszenie.

Praca wykonana przez wolontariuszy w obszarze odnajdywania pamiątek, tak jak to miało miejsce w przypadku obrączki, pierścionka i kolczyków, dowodzi jak bardzo potrzebni są tacy ludzie. Jestem wzruszony, dziękuję za tę pracę – powiedział krewny Ireny Jagodzińskiej, który odebrał cenne pamiątki.

Nie trzeba być historykiem czy archiwistą, by szukać członków rodzin osób prześladowanych. Przy odrobinie intuicji, wytrwałości, a przede wszystkim zainteresowania historią II wojny światowej i niemieckiego terroru każdy może wnieść ważny wkład w przywracanie pamięci o osobach, które najprawdopodobniej w skrajnie dramatycznych okolicznościach straciły życie. To przywraca pamięć o tych, których tragicznych losów wojennych my dzisiaj nawet nie potrafimy sobie wyobrazić. Dla krewnych te nieliczne ocalałe przedmioty mają wartość prawdziwego skarbu.


Fot. R. Wójcicki



Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 178

  • 79
    Czuje się - ZADOWOLONY
    ZADOWOLONY
  • 4
    Czuje się - ZASKOCZONY
    ZASKOCZONY
  • 95
    Czuje się - POINFORMOWANY
    POINFORMOWANY
  • 0
    Czuje się - OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    Czuje się - SMUTNY
    SMUTNY
  • 0
    Czuje się - WKURZONY
    WKURZONY
  • 0
    Czuje się - BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

Przeczytaj także

Daj nam znać

Jeśli coś Cię na Pojezierzu zafascynowało, wzburzyło lub chcesz się tym podzielić z czytelnikami naszego serwisu
Daj nam znać
ReklamaB2ReklamaB3ReklamaB4
ReklamaA3