Któż z nas nie marzył o przeżyciu fascynującej przygody w magicznym zamku czy pałacu. Otóż w Kołaczkowie niedaleko Witkowa w powiecie gnieźnieńskim stoi bajkowy pałac, który swą niesamowitą kameralną bryłą i bogatą roślinnością ogrodu przenosi nas w niesamowity świat baśni i fantazji.
Już murowana brama wjazdowa o przepięknym neobarokowym kształcie pobudza naszą ciekawość i zaprasza wręcz do wejścia do tego bajkowego świata. Początki zespołu dworsko-pałacowego sięgają XVI w, jednak z biegiem czasu był on wzbogacany o nowe inwestycje przez kolejnych właścicieli. W posiadłości znajdowała się część dworsko-parkowa, dawny folwark oraz domy mieszkalne robotników folwarcznych. Z lokalnych dokumentów z 1776 roku wynika, że we wsi stał dwór, który już wówczas był kompletną ruiną.
W 1846 roku Kołaczkowo kupuje spolonizowany Niemiec - baron Aleksander von Graeve. On to dokonuje rozbudowy majątku oraz stawia gorzelnię, której budynek stoi do dnia dzisiejszego. Obecnie zachowana forma zespół dworskiego ukształtowana została za sprawą Nepomucena Mukołowskiego, który nabył majątek przed 1910 r. Trzeba tutaj dodać, że ów właściciel ziemski, w czasie działań niepodległościowych poprzedzających Powstanie Wielkopolskie, został wybrany pierwszym polskim starostą witkowskim. Dobra zostają rozbudowane i w 1910 r. powstaje eklektyczny pałacyk z malowniczą okrągłą wieżą po lewej stronie elewacji frontowej. Majątek Kołaczkowo w 1931 r. przejmuje syn Teodor i zarządza włościami do wybuchu II wojny światowej, kiedy to pałac zajmują Niemcy.
Po zakończeniu wojny, pałac zostaje przejęty przez Skarb Państwa. Powstaje PGR. Majątek obecnie należy częściowo do Agencji Nieruchomości Rolnej oraz w rękach prywatnych. Na początku lat 80 pałac przeszedł gruntowny remont.
Najbardziej ujmuje jednak przepiękny i tajemniczy ogród, w którym znajdują się ogromne niczym strażnicy czasu i miejsca stare drzewa m.in. dęby, graby, buki i kasztanowce oraz lipy, a także robinie. Wschodnia część parku jest dziś niestety nieczytelna. Można jednak się domyślać, że w bliskości pałacu znajdowała się niewielka polana otoczona drzewami i krzewami, z osią widokową otwierającą się na staw.
Dziś obserwując ten park, przychodzi do głowy myśl - czy przypadkiem nie ma tu jakiegoś zakopanego skarbu? Być może wiąże się on z jakąś nieodkrytą tajemnicą, ukrywanym romansem czy tragedią ludzi zamieszkujących tu w dawnych czasach. To starodrzew w swoich imponujących rozmiarach zdaje się być właśnie strażnikiem tej przeszłości.
Zastanawia mnie również historia ludzi zamieszkujących pałac i spacerujących po tym niezwykłym ogrodzie. Jacy byli? Co jedli? Jak spędzali czas w tym miejscu? Czy byli tu szczęśliwi, a być może wręcz przeciwnie? Pewnie nigdy się tego nie dowiemy. Tym bardziej zachęca to do odwiedzenia tego miejsca i napawania się jego urokiem.
Obiektu nie można, niestety, zwiedzać.
Fot. J. Jaskulski
Serwis pojezierze24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!