Przed chwilą dotarła do mnie smutna wiadomość. Zmarł Henryk Pujanek, rocznik 1932, przez kilkadziesiąt lat związany z Lasami Państwowymi, przez 40 lat gajowy w Lasach Nowaszyckich, a dla mnie przede wszystkim niezwykła skarbnica wiedzy o historii regionu i bohater moich książek: „Zapomniana zbrodnia”, „Skarb Dziedzica” i „Złoto Dziedzica”. Człowiek wielkie serca.
Pana Henryka poznałem w 2004 r. gdy zainteresowałem się sprawą „dołów śmierci” w Lasach Nowaszyckich, gdzie w 1942 r. Niemcy pogrzebali – zagazowanych wcześniej – pacjentów szpitala psychiatrycznego „Dziekanka”. Pan Henryk był pierwszym źródłem informacji w tej historii, informacji, które przekazał mu jego ojciec. Wówczas, w 2004 r., spotkaliśmy po raz pierwszy i było to jedno z wielu (kilkudziesięciu) niezwykłych spotkań, zarówno w domu Pana Henryka w Nowaszycach, jak i podczas spacerów po tamtejszych lasach. Pan Henryk kochał las, przyrodę, zwierzęta...
W trakcie tych rozmów dowiedziałem się też, że doskonale znał mojego Dziadka, Franciszka Rubaszewskiego, który w tych stronach pracował a latach 60-tych i 70-tych XX wieku. Dzięki temu, zdobyłem zaufanie Pana Henryka i mogłem poznać wiele nieznanych wcześniej historii z tych okolic.
Każde nasze spotkania, czy to związane z historią zagazowania pacjentów „Dziekanki” (całe to ludobójstwo opisałem w książce „Zapomniana zbrodnia”), czy przy okazji pisania przeze mnie książki „Skarb Dziedzica”, czy też „Złoto Dziedzica”, to było zawsze wiele godzin opowiadań o historii Nowaszyc, Mielna, Dębłowa, Modliszewka, Popowa Ignacewa, Dziadkowa, Popowa Podleśnego oraz przede wszystkim historii lasów otaczających Mielno, Nowaszyce i tamte rejony powiatu gnieźnieńskiego.
W trakcie tych domowych spotkań – często towarzyszyła nam i dzieliła się swoimi wspomnieniami także żona Pana Henryka – Pani Maria – mój rozmówca zasypywał mnie swoimi wspomnieniami, unikatowymi informacjami, anegdotami, czy legendami z tego regionu.
Pana Henryk zawsze był uśmiechnięty, zawsze z wielką radością czekał na nasze spotkania i chętnie opowiadał o swoim życiu. Każde nasze spotkanie – z których pozostało kilka godzin nagranych wspomnień – będę zawsze pamiętał… Pamiętał, bo tak uśmiechniętego człowieka rzadko się spotyka…
Przebogate wspomnienia Pana Henryka związana z historią przedwojenną, czasami II wojny światowej oraz tym, co działo się w regionie, który zamieszkiwał, zawarłem w trzech moich książkach: „Skarb Dziedzica” (wydanej w 2016 r.), „Zapomniana zbrodnia” (w 2017 r.) a także na kartach książki „Złoto Dziedzica” (wydanej w 2018 r.).
Śmierć Pana Henryka to duża strata dla historii naszej „małej Ojczyzny”. Szczególnie, że był on człowiekiem, który żył tymi wydarzeniami sprzed kilkudziesięciu lat, chłonął wiedzę na temat tego wszystkiego, co się w naszym regionie działo…
Mimo wielu spotkań z Panem Henrykiem, cały czas mam poczucie, że wielu pytań nie zdążyłem zadać… Dziękuję Panie Henryku za przekazanie mi ogromnej wiedzy o wydarzeniach z naszego regionu!
Spoczywaj w pokoju!
Serwis pojezierze24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!