Dokładnie 10 lat temu, w piękny majowy weekend 2012 roku podjąłem decyzję, by gromadzone od wielu lat archiwalne fotografie, dokumenty, kroniki, ale przede wszystkim wspomnienia świadków historii przelać na papier i zacząć wydawać w formie książek. Książka to jednak książka… Żaden tekst w internecie, czy audiobook nie zastąpią drukowanej książki…
W 2012 roku zacząłem opracowywać, gromadzić, redagować i zdobywać kolejne materiały do moich książek. Wówczas wiedziałem jedno, że na pewno napiszę książkę o Franciszku Saskowskim, przedwojennym dziedzicu majątku Popowo Ignacewo (w gminie Mieleszyn), budowniczym pałacu w którym się urodziłem, człowieku o wielu pasjach, człowieku wielkiego formatu, a zupełnie wówczas zapomnianym. Kolejne książki to już była konsekwencja tej pierwszej...
Dla każdego miłośnika historii, stare rękopisy i kroniki, zakurzone pisma i pożółkłe listy, są traktowane jak rzadki klejnot i każdy zainteresowany naszymi dziejami chce po nie sięgać, czytać, czy choćby przeglądać. Spisane w nich wydarzenia przez tych, co byli przed nami, opowiadają o sprawach, o których nigdy byśmy się nie dowiedzieli, gdyby nie było tych rękopisów, kronik, listów…
I tak jest ze mną. Gdy w moje ręce trafią takie dokumenty, emocji nie da się opisać. Tak było z Franciszkiem Saskowskim. Opracowując zebrane już dokumenty i zdjęcia, pozyskując nowe informacje, czułem się jak „ryba w wodzie”. To jest świat, który kocham. Świat który wciąga mnie bezgranicznie, bez patrzenia na zegarek, świat, który staje się moją codziennością…
Lata od 2012 do 2016 roku to czas bardzo intensywny. Z jednej strony prace nad dokumentacją związaną z F. Saskowskim, blisko sto spotkań ze świadkami historii w wieku od 90 do 104 lat, setki przejechanych kilometrów po całej Polsce, do Pomorza Zachodniego, przez Kujawy, poprzez Dolny Śląsk, a kończąc w Małopolsce. Ale to także czas, gdy opracowywałem wiele materiałów dotyczących niemieckiej zbrodni z czasów II wojny światowej, czyli akcji T4. Akcji mającej na celu zagazowanie kilkunastu tysięcy pacjentów szpitala psychiatrycznego „Dziekanka” w Gnieźnie. To też wiele spotkań z osobami pamiętającymi przedwojennych właścicieli pałacu w Zakrzewie koło Kłecka – jednego z najpiękniejszych pałaców w Polsce. To również dokumentowanie wydarzeń, miejsc i ludzi związanych z innym majątkami z pogranicza Wielkopolski i Kujawa.
Aż wreszcie nadszedł ten dzień. W piątek, 25 listopada 2016 r. o godz. 19.00 w Centrum Kultury „Scena to dziwna” w Gnieźnie odbyła się premiera książki „Skarb Dziedzica”! Mojej pierwszej samodzielnej książki! Nigdy nie zapomnę tej chwili, gdy w Drukarni Majorczyk zobaczyłem moją książkę… Jej pierwszy egzemplarz… Co czułem? To zostawię dla siebie.
Serwis pojezierze24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!