ReklamaA1-2ReklamaA1-3

„Non omnis moriar” – wspomnienie o artyście rzeźbiarzu Julianie Bossie-Gosławskim

HistoriaAktualności4 kwietnia 2024, 12:30   red. Robert Anioł1378 odsłon
„Non omnis moriar” – wspomnienie o artyście rzeźbiarzu Julianie Bossie-Gosławskim
Nad brzegiem Lednickiego Jeziora, stalowy rycerz na stalowym rumaku, ugrzęzły w gęstwinie splątanej roślinności trwa w walce... -  fot. Robert Anioł

Nad brzegiem Lednickiego Jeziora, stalowy rycerz na stalowym rumaku, ugrzęzły w gęstwinie splątanej roślinności trwa w walce, zda się równie beznadziejnej, jak z wiatrakami – walce z przemijaniem. Pozostawiony w samotności, stoi na straży domostwa niezwykłego człowieka, swego kreatora - Juliana Bossa-Gosławskiego.

„…oto jest moje kruche piękno
układam swe przyrządy śpiewne
na brzegu mórz na lotnym piasku
a fala widząc moją płochość
kamień podaje zamiast kwiatu.”
                    Zbigniew Herbert, „Niepoprawność”

Julian Boss-Gosławski, artysta rzeźbiarz, twórca form przestrzennych urodził się 5 września 1926 roku w Poznaniu. Jego ojciec Mieczysław Gosławski był pochodzącym z Łodzi inżynierem, matka Marianna z domu Sturmer poznanianką, pracowała w biurze zakładów „H. Cegielski Spółka Akcyjna” w Poznaniu. W wieku pięciu lat zamieszkuje wraz z rodzicami w Gdyni, gdzie jego ojciec otrzymuje pracę w Marynarce Wojennej przy projekcie okrętu podwodnego ORP „Orzeł”. W Gdyni podejmuje naukę  w Szkole Powszechnej, potem w Gimnazjum Jezuickim. Maturę zdaje w Gdańsku w  Liceum „Conradinum”. Początkowo pracuje w warsztacie ojca przejawiając zainteresowanie metaloplastyką.

W latach 1946-1950 studiuje na wydziałach rzeźby PWSP najpierw w Sopocie, później Poznaniu. Po ukończeniu studiów zostaje przez sześć lat wykładowcą w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych  w Poznaniu. W tym też okresie zostaje przyjęty do grona  awangardowej grupy poznańskich artystów 4F+R (forma, farba, faktura, fantastyka + realizm).

1 lipca 1952 r. poślubia poznańską rzeźbiarkę Zofię Ulatowską.  Jego ulubionym tworzywem twórczym staje się metal, głównie stal  łączona przez spawanie. Z tego powodu wśród licznych przydomków Artysty ukuto określenie „Król żelaza”. Bardzo ciekawą genezę ma pseudonim Boss. W okresie debiutu Artysty w Poznaniu mieszkał i tworzył inny rzeźbiarz i medalier Józef Gosławski (twórca m.in. znanego wizerunku rybaka na dawnej aluminiowej monecie pięciozłotowej). Zbieżność nazwisk i inicjałów powodowała trudności w jednoznacznym skojarzeniu danego twórcy. Julian Gosławski mający charakter przywódczy został dla odróżnienia Bossem – szefem.

Przynależność do awangardowej grupy 4F+R pomaga młodemu, nieznanemu jeszcze rzeźbiarzowi  zaistnieć w dość hermetycznym środowisku artystycznym, stawiając go na równi ze znanymi nazwiskami. Jest to jednak wyróżnienie całkowicie uzasadnione, młody adept wręcz instynktownie pojmuje sztukę nowoczesną, stając się jej świadomym twórcą. Obok prac abstrakcyjnych, surrealistycznych zaczyna tworzyć dzieła użytkowe. Zostaje zarówno współautorem poznańskiego pomnika Armii Poznań jak też projektantem i wykonawcą monumentalnych lamp przed warszawską Zachętą i krat w bramach Szkoły Baletowej, Urzędu Miasta i Arsenału w Poznaniu.

Na początku lat siedemdziesiątych nagle rezygnuje z życia w środowisku artystycznym Poznania. Osiada w małej miejscowości Rybitwy nad brzegiem Jeziora Lednickiego z widokiem na zachodnią stronę największej wyspy jeziora - Ostrowa Lednickiego. Miejsce to związane z historią tworzenia się polskiej państwowości wywiera na niego ogromny wpływ przejawiający się później w twórczości, a także w zorganizowaniu przestrzeni własnej siedziby.

Do posadowionego nad brzegiem jeziora  małego domku, dobudowuje kamienną budowlę, sprawiającą wrażenie inspirowanej wyobrażeniem murów palatium z Ostrowa Lednickiego. Surowy polny kamień łączony na zaprawę układa się w monumentalne bryły odciążane otworami zwieńczanymi preromańskimi półokrągłymi łukami. Zaułek przeszłości  z centralną częścią zaopatrzoną w niszę kominkową z wielkim głazem pośrodku o prostej jak stół powierzchni.

W tym miejscu Artysta zasiadał na krześle, dzierżąc w dłoni oprawiony w stal drewniany młot i w migoczących płomieniach bijących z paleniska, niczym demiurg nadawał pożądane kształty płaszczyznom połyskliwych blach.

Kamienna część stanowi także łącznik pomiędzy domem, a warsztatem, obejmującym ogromną przestrzeń pod zadaszeniem, podzieloną  na trzy części. Zatopiona w roślinności pracownia robi wrażenie przeniesionej z śródziemnomorskiej scenerii warsztatów obróbki marmuru. Tylko urządzenia i narzędzia oraz naniesiony na ścianach wszechobecny czerwonawy nalot tlenku żelaza , zdradzają właściwe tworzywo rzeźbiarza.

Także jego prace nabierają charakteru rodem z magicznego miejsca w którym osiadł. Odwiedzających go znajomych często obdarowuje „Lednickimi mieczami”, wykonuje wiele mniejszych rzeźb figuralnych, które do dziś są przedmiotem obrotu aukcyjnego. Z czasem wrasta w miejscową społeczność tworząc liczne prace m.in. dla parafii w Dziekanowicach – bramę z furtkami ogrodzenia kościoła, dla parafii w Węglewie - przykościelną dzwonnicę, drzwi wejściowe do kościoła, żyrandole oraz chrzcielnicę, w Pobiedziskach - pomnik „Powstańców Wielkopolskich i Wszystkich Poległych za Ojczyznę”. W znajdującym się na przeciwległym brzegu jeziora Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy, obejmującym Ostrów Lednicki, jest natomiast do dziś eksponowana grupa rzeźb „Jeźdźcy” przedstawiająca Bolesława Chrobrego, biskupa Radzima Gaudentego i cesarza Ottona III, powstała na tysiąclecie Zjazdu Gnieźnieńskiego, a wystawiana między innymi na Expo 2000 w Hanowerze.

We wrześniu 2011 r. grupa najwierniejszych przyjaciół zorganizowała Artyście benefis na 85. urodziny. W tym czasie powstaje także zamysł napisania książki dokumentującej jego twórczy dorobek.

W 2012 roku Stowarzyszenie Kulturalne Artes; Monika Czerobska Witek, Roman Kordziński, Andreas Billert pod redakcją Wojciecha  Makowieckiego wydają zamierzoną książkę - „Samotnik z Rybitw. Rzecz o Julianie Bossie-Gosławskim”, pięknie ilustrowaną z wieloma tekstami. Znajduje się w niej ostatni portret Artysty wykonany przez fotografa Tomasza Reissa, datowany na 1 maja 2012 r. Niestety Julian Boss Gosławski nie doczekał premiery, umiera w gnieźnieńskim szpitalu w dniu 24 czerwca 2012 roku.  Zostaje pochowany na cmentarzu parafialnym parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Węglewie.

Obecnie Jego opuszczone domostwo popada w ruinę, jednak wśród wielu przechodniów zmierzających w tym miejscu do brzegu Lednickiego Jeziora  wywołuje niezatarte czasem, miłe wspomnienia dawnych spotkań z niezwykłym człowiekiem.

Od zarania twórczej działalności wychodził naprzeciw odbiorcy. By oglądać Jego dzieła nie trzeba było przynależeć do elitarnego towarzystwa bywalców galerii. Przypadkowy przechodzień  mógł spotkać  się z wyzwaniem stawianym przez Artystę na swej utartej codziennością drodze. Niezależnie od estetycznych zapatrywań, surowe  formy stawiane przed obserwatorem zmuszały do refleksji, do przekraczania granic własnej wyobraźni.

Obecność dzieł Juliana Bossa – Gosławskiego (1926-2012) w życiu tak wielu ludzi, zakorzenienie w zbiorowej świadomości jest wielkim osiągnięciem Artysty, owocem  mozolnej pracy w materii przekraczającym  materialną naturę, zwycięstwem nad przemijaniem  - wypełnieniem słów „Nie wszystek umrę”.

Poniżej publikujemy zdjęcia domostwa J. Bossa-Gosławskiego z 2023 roku i 2019 roku.


Fot. R. Anioł



Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 202

  • 120
    Czuje się - ZADOWOLONY
    ZADOWOLONY
  • 10
    Czuje się - ZASKOCZONY
    ZASKOCZONY
  • 72
    Czuje się - POINFORMOWANY
    POINFORMOWANY
  • 0
    Czuje się - OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    Czuje się - SMUTNY
    SMUTNY
  • 0
    Czuje się - WKURZONY
    WKURZONY
  • 0
    Czuje się - BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

Daj nam znać

Jeśli coś Cię na Pojezierzu zafascynowało, wzburzyło lub chcesz się tym podzielić z czytelnikami naszego serwisu
Daj nam znać
ReklamaB2ReklamaB3ReklamaB4
ReklamaA3