Raz na jakiś czas pojawiają się na polach w niewyjaśnionych okolicznościach. Niemal zawsze budzą zainteresowanie, a często też podziw. Niektórzy potrafią przejechać nawet kilkaset kilometrów, aby je zobaczyć. Co jest takiego fascynującego w piktogramach? Tym razem pojawiły się w pobliżu Wrześni.
Piktogramy w zbożach to nie jest nowe zjawisko. Pierwsze z nich pojawiły się dwadzieścia lat temu w Wylatowie (gm. Mogilno). Dość nietypowe znaki pojawiały się też w kolejnych latach, stając się przedmiotem badań wśród naukowców. Wylatowo stało się słynne niemal na całą Polskę i obecnie jest przedstawiane jako „polska stolica ufo”. Mieszkańcy tej okolicy twierdzili, że znaki nie zostały wytworzone przez człowieka i musi za tym stać jakaś pozaziemska cywilizacja. I tutaj trop padł na kosmitów. Podobno oni istnieją, ale tak naprawdę nadal za wiele o tym nie wiadomo.
W kolejnych latach piktogramy pojawiały się w różnych miejscowościach. W tym roku doszło do dwóch takich odkryć. Jedno z nich nastąpiło pod koniec czerwca w miejscowości Orchowo (pow. słupecki). Dokładna analiza pozwoliła jednak na stwierdzenie, że nietypowy znak został stworzony przez człowieka. Co więcej, sprawia wrażenie niedokończonego. Takie są wnioski autorów portalu Wylatowo.pl, którzy nieustannie śledzą te zjawiska. Oczywiście, jeśli one się pojawiają. Kilka dni temu doszło do kolejnego odkrycia.
Tym razem piktogramy pojawiły się na polu w Nadarzycach w pobliżu Wrześni. I znów wywołały zainteresowanie, nie tylko wśród pobliskich mieszkańców.
Wiele jednak wskazuje na to, że efektowny wzór jest ludzkim dziełem. - Wygląda to ładnie, ale istotne są szczegóły. Pewne rzeczy na zdjęciach się rzucają w oczy. Nie stanowczo, ale z dużym przekonaniem, na podstawie znanych mi materiałów powiem, że niestety został zrobiony przez ludzi, ale ze sporym doświadczeniem – komentuje Adam Piekut z portalu Wylatowo.pl.
Ponadto jeden z pobliskich mieszkańców zauważył też spore wykopy. Może to sugerować, że w pośrodku każdego z kręgów wbijano kij i doszło do prasowania zboża. Trzeba jednak przyznać, że efekt widziany z perspektywy drona lub innego powietrznego urządzenia jest imponujący.
Nadarzyce mają swoje pięć minut. To właśnie do tej niewielkiej miejscowości pod Wrześnią w ostatnich dniach przybywali miłośnicy paranienormalnych zjawisk. Jak wskazują nasi rozmówcy, potrafili oni przebyć po kilkaset kilometrów, aby na własne oczy zobaczyć kręgi w zbożu. Widać to oczywiście po tablicach rejestracyjnych. I nawet, jeśli to jest zrobione ludzkimi rękami, to jednak można chyba śmiało powiedzieć, że jest to element sztuki.
Kontrowersje może budzić tylko to, że wykonanie takich kręgów jest sporą stratą dla właściciela pola. No chyba, że ci kosmici naprawdę istnieją i chcą nam przekazać jakieś znaki? Może kiedyś będziemy o tym wiedzieć więcej?
Fot. R. Jagieła, A. Sobczak
Serwis pojezierze24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.