Wielkopolanin Kazimierz Mielęcki, jeden z dowódców Powstania Styczniowego żył i walczył jak bohater narodowy. Jak bohater został też pochowany. Na skutek odniesionych ran zmarł przedwcześnie w wieku zaledwie 26 lat. W jego ostatniej drodze uczestniczyło aż 10 tys. osób, co świadczy o szacunku i uznaniu dla jego powstańczych dokonań! Spoczywa na cmentarzu przy koście pw. św. Mikołaja w Łabiszynie.
Życiorys Kazimierza Mielęckiego to jeden z przykładów wzorowego, wręcz altruistycznego patriotyzmu. Młody mąż i ojciec nie tylko bezpośrednio walczył z zaborcami. Powstańczym zrywem kierował nawet, kiedy był poważnie ranny. Zapoznajcie się więc z życiorysem bohatera!
Urodził się 11 sierpnia 1837 roku w miejscowości Karna, niedaleko Babiegomostu w powiecie wolsztyńskim. Ojciec Kazimierza, Prot Mielęcki, był oficerem Księstwa Warszawskiego i majorem jazdy poznańskiej. Sam Kazimierz po ukończeniu szkoły w Poznaniu służył w pruskim wojsku w pułku huzarów. Szybko się ożenił. Kiedy zawarł związek małżeński z Salomeą Pągowską przeniósł się do Królestwa Polskiego, gdzie był właścicielem majątku Nowa Wieś koło Włocławka.
Był jednym z pierwszych ziemian, który w styczniu 1863 roku przyłączył się do powstania styczniowego. Mąż, ojciec dwóch malutkich córek – Józefy i Marii – opuścił dom i udał się organizować powstańcze oddziały. Dość szybko, bo już 8 lutego 1863 roku, objął dowództwo nad swoim pierwszym oddziałem i stoczył bój z Rosjanami. Potem Mielęcki walczył także pod Cieplicami i przeżył klęskę pod Nową Wsią. Doceniając waleczność Mielęckiego Tymczasowy Rząd Narodowy szybko mianował go pułkownikiem i Naczelnikiem Sił Zbrojnych województwa mazowieckiego. On i jego oddziały walczyły zacięcie z Rosjanami pod Dobrosołowem (w tych walkach oraz z walkach kierowanych przez płk Antoniego Garczyńskiego pod Mieczownicą, duży odsetek zabitych stanowili trzemeszeńscy gimnazjaliści).
Po tej klęsce Mielęcki zaczął budować nowe oddziały. Chętnych nie brakowało, bo jego nazwisko było już dobrze znane i ci garnęli się, by walczyć pod jego dowództwem. Niebawem dołączył do niego Edward Callier. W dalszym przebiegu powstania Mielęcki stoczył potyczki m.in. pod Goliną, pod Goraniem koło Sławęcinka, aż w końcu 22 marca 1863 roku Kazimierz Mielęcki dowodził jedną z największych bitew powstania styczniowego – bitwą pod Olszakiem. Podczas tej bitwy – przegranej niestety – zarówno Mielęcki, jak i Callier zostali ranni.
Ranny w kręgosłup pułkownik najpierw trafił do wsi Wąsosze, potem do Góry majątku swego serdecznego przyjaciela Juliana Wieniawskiego (brata wielkiego skrzypka), potem do Kuśnierza i ostatecznie do szpitala w Mamliczu (obecnie wieś znajduje się gminie Barcin w województwie kujawsko-pomorskim). Jak się okazało decyzja o przewiezieniu Mielęckiego do tej miejscowości uchroniła go przed aresztowaniem. Szpital w Mamliczu założył dr Teodor Matecki, szwagier Karola Libelta, a w jego organizowaniu pomagały m.in. Melania Skórzewska z Lubostronia oraz raz jej krewna Emilia Sczaniecka. Rekonwalescencja Mielęckiego trwała trzy miesiące. Ten, mimo odniesionych ran i pobytu w szpitalu, nadal kierował powstaniem. Był w kontakcie z Callierem oraz Aleksandrem Guttrym, który zajmował się dostawą broni dla powstańców.
Choroba jednak bardzo niecierpliwiła pułkownika. Nie zważając na prośby lekarzy oraz żony, która przyjechał do rannego męża, zaczął ujeżdżać swojego wierzchowca w lesie w Ojrzanowie. Był to zły pomysł. Podczas jednej z przejażdżek Kazimierz Mielęcki upadł i pogorszył swój stan. Zmarł 8 lipca 1863 roku. Miał zaledwie 26 lat. Doceniając waleczność i zasługi Wielkopolanina, Melania Skórzewska – która mieszkała w okazałym pałacu w Lubostroniu – wystawiła tu na widok publiczny trumnę z ciałem pułkownika. Skórzewscy, który również byli wielkimi patriotami, uhonorowali Mielęckiego iście po hrabiowsku. Jego ciało wystawiono w pięknej Rotundzie, na intarsjowanej posadzce z orłem i pogonią pośrodku. Przy zmarłym trzymano warty honorowe. Miejsce pochówku wyznaczono Mielęckiemu na cmentarzu parafialnym w Łabiszynie. W uroczystościach żałobnych, które odbyły się 11 lipca 1863 roku uczestniczyło aż 52 księży oraz około 10 tysięcy wiernych, przybyłych z wielu miast i okolicznych wsi. Pogrzeb Mielęckiego stał się wielką manifestacją patriotyczną.
W księdze zmarłych, która do dziś znajduje się w kościele pw. św. Mikołaja w Łabiszynie w języku łacińskim zapisano: „Casimirus Mielęcki dux Polonarum, vir generosus et pro Patria admodum meritus”, w języku polskim oznacza to: „Kazimierz Mielęcki wódz polski, mąż szlachetny i wielce dla Ojczyzny zasłużony”.
Zawarte w artykule informacje pochodzą ze strony www.jazdon.pl
Fot. Kazimierza Mielęckiego, Wikipedia, pozostałe Joanna Bejma
Serwis pojezierze24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!