ReklamaA1-2ReklamaA1-3

Jakub Wojciechowski – robotnik, który umiał pisać

Historia13 lutego 2024, 16:00   red. Joanna Bejma2362 odsłon
Jakub Wojciechowski – robotnik, który umiał pisać
Pomnik Jakuba Wojciechowskiego przed biblioteką w Barcinie - fot. Joanna Bejma

Co ma wspólnego Jakub Wojciechowski, prosty robotnik z Barcina z takimi znanymi ludźmi pióra,  jak Maria Rodziwieczówna, Ewa Szelburg – Zarembina, Kornel Makuszyński czy Janusz Korczak? Wszystkie te postacie łączy odznaczenie jakim zostały uhonorowane – Złoty Wawrzyn Akademicki. Wojciechowski otrzymał je 5 listopada 1935 roku za „Życiorys własny robotnika” i dzięki temu stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych mieszkańców Barcina. Na stałe też zapisał się na kartach historii miasta. 

Tadeusz Boy – Żeleński, pisarz i krytyk literacki, kiedy zapoznał się z twórczością Jakuba Wojciechowskiego, stwierdził że to samorodny talent. Nazwał go także „klasykiem w robotniczej bluzie”. Obaj panowie zaprzyjaźnili się, a Boy - Żeleński stał się protektorem Wojciechowskiego. Promował jego osobę i twórczość, pomagał finansowo, a także słał książki i recenzje.

Spisał robotnicze wspomnienia

Jakub Wojciechowski nie był rodowitym barcinianinem. Na świat przyszedł we wsi Nówiec w powiecie śremskim, 3 lipca 1884 roku. Swoją młodość spędził w Niemczech, gdzie wyjechał w poszukiwaniu pracy. Na obczyźnie pracował m.in. w cegielni i w kopalniach. Po odbyciu dwuletniej służby wojskowej ożenił się z Marianną Kozioł. Po wybuchu I wojny światowej powołano go do armii niemieckiej. Na froncie został jednak ranny i po pobycie w szpitalu wrócił do pracy w kopalni. Kiedy wrócił do ojczyzny, a było to w 1924 roku, najpierw osiadł w Łabiszynie, potem dopiero w Barcinie. Zatrudnił się w pobliskich kamieniołomach w Wapiennie. W 1929 roku przy ulicy Kościelnej w Barcinie wybudował niewielki dom.

W 1922 roku, kiedy pracował jeszcze w Niemczech, nadesłał swój pamiętnik na rozpisany przez Polski Instytut Socjologiczny w Poznaniu, konkurs - życiorys robotnika. Spisane przez niego przeżycia uzyskały I nagrodę. Co ciekawe drukiem ukazały się one dopiero 1930 roku  pod tytułem „Życiorys własny robotnika”. Pamiętnik Wojciechowskiego zyskał uznanie krytyków, wśród nich wspomnianego Tadeusza Boya - Żeleńskiego. Ludowy pisarz stał się sławny, widziano w nim klasyka tego rodzaju literatury. Za swoje dzieło, pięć lat później,  odznaczono go Złotym Wawrzynem Polskiej Akademii Literatury. Odznaczenie to ustanowiono rok wcześniej w 1934 roku i w okresie II Rzeczypospolitej, na wniosek Polskiej Akademii Literatury, przyznawano corocznie osobom zasłużonym dla literatury.

Drzwi do wielkiego świata

A tak Boy - Żeleński pisał o pamiętniku Wojciechowskiego:

„Książka o ogromnej wartości literackiej, a wolna od literatury – cóż za odpoczynek, cóż za smakołyk dla nas, literatów, przekarmionych papierami! Gdyby nie ów błogosławiony konkurs, ten czterdziestoletni robotnik byłby żył sobie nadal nie dowiedziawszy się nigdy, że w nim siedzi pisarz, artysta”.

Wygrana w konkursie i znajomość z Tadeuszem Boyem – Żeleńskim otworzyła skromnemu mieszkańcowi Barcina wiele drzwi. Na zaproszenie swojego protektora, Jakub Wojciechowski gościł w Warszawie. Gościł w kancelarii Prezydenta, bywał w teatrach i kawiarniach. Dyskutował z takim wielkimi literatami jak Julian Tuwim, Antoni Słonimski , Jarosław Iwaszkiewicz. W tym okresie Boy - Żeleński ułożył nowy wybór opowiadań Wojciechowskiego zatytułowany „Raz kiedyś a obecnie”, który został wydany w bibliotece Boya.

W 1937 roku z wizytą do sławnego barcinianina przyjechali Witold Gombrowicz, Jerzy Andrzejewski i Paweł Zdziechowski. Krótko przed śmiercią Wojciechowski napisał szereg opowiadań pt. „Ciąg dalszy mego życiorysu już w kraju”, gdzie opisał swoje życie w wolnej Polsce, w trakcie II wojny światowej i PRL-u. Zmarł 17 czerwca 1958 roku.

Warto dodać, że w 1992 roku, na podstawie „Życiorysu własnego robotnika” Andrzej Barański nakręcił film pt. „Kawalerskie życie na obczyźnie”. Wystąpili w nim tacy znamienici aktorzy jak m.in.: Marek Bukowski, Bożena Dykiel, Artur Barciś, Jan Frycz czy Wiktor Zborowski.

Pierwszy bibliotekarz

Jakub Wojciechowski jest patronem barcińskiej biblioteki, zresztą był on pierwszym bibliotekarzem tej placówki. Jak to się stało? Otóż to właśnie Jakub Wojciechowski w I połowie XX wieku rozpoczął „pożyczanie” swoich książek mieszkańcom Barcina. Po wojnie w 1947 roku, Wojciechowski przekazał miastu 220 swoich książek i tak właśnie został pierwszym bibliotekarzem. Patronem rozbudowanej już książnicy został 21 maja 1969 roku.

W obecnej siedzibie Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy Barcin znajduje się kącik poświęcony pamięci robotnika - pisarza. Jest także jego portret namalowany przez Tadeusza Małachowskiego. Przed książnicą z kolei stoi jego pomnik.


Fot. Joanna Bejma, archiwum Izby Tradycji w Barcinie



Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 88

  • 41
    Czuje się - ZADOWOLONY
    ZADOWOLONY
  • 18
    Czuje się - ZASKOCZONY
    ZASKOCZONY
  • 29
    Czuje się - POINFORMOWANY
    POINFORMOWANY
  • 0
    Czuje się - OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    Czuje się - SMUTNY
    SMUTNY
  • 0
    Czuje się - WKURZONY
    WKURZONY
  • 0
    Czuje się - BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

Daj nam znać

Jeśli coś Cię na Pojezierzu zafascynowało, wzburzyło lub chcesz się tym podzielić z czytelnikami naszego serwisu
Daj nam znać
ReklamaB2ReklamaB3ReklamaB4
ReklamaA3