ReklamaA1-2ReklamaA1-3

Jak covid pomógł kulturze w Gnieźnie? Czas zarazy – skutki uboczne

Informacje z powiatu gnieźnieńskiegoFelieton2 listopada 2021, 12:45   red. Jarosław Mikołajczyk1365 odsłon
Jak covid pomógł kulturze w Gnieźnie? Czas zarazy – skutki uboczne
Jarosław Mikołajczyk -  fot. arch. prywatne

Nie ma wątpliwości, siadło wszystko. Wszystko przez tego covida. Może jednak nie? Drodzy antyszczepionkowcy tym razem nie o tym, czy to pandemia, czy plan demia... To nie ma znaczenia, tak na marginesie trzecia ręka nie wyrosła. Ważne są skutki. Te są rzeczywiste. A w rozrachunku generalnym pokolenie nauczania online niezdrowo oberwało i długo będzie nadrabiać straty socjalizacyjne i mentalne. Dziś jednak nie o rozdrażnieniu, pobudzeniu i braku koncentracji u dzieciaków, których doświadczam jako edukator w MPPP - o tym piszą już młodzi psycholodzy.

Kultura w czasach zarazy

Nie chodzi o nas - starców po czterdziestce, boomersów, którym krindż wystaje z butów jak naszym rodzicom słoma. W sposób z zasady śmieszny, bywa, że rozczulający, częściej jednak żenujący. Czasy się zmieniają, ludzie - nie, przynajmniej nie tak szybko.

Chleba i igrzysk. Panem et circenses stary patent. Dać ludowi wrażenie wpływu, chleba i rozrywkę, najlepiej tanią i niekoniecznie wyszukaną. Już Juwenalis, poeta z Akwinu to wiedział. Cesarze mają spokój na ulicach, gdy lud śmieje się do rozpuku, albo zabija rękoma gladiatorów.  Rzym paradoksalnie jednak zaczął upadać gdy realizowano to hasło. Kiedy w 494 roku p.n.e wprowadzono funkcję trybuna ludowego poszło jak po równi pochyłej. Do czego zdolny trybun ludowy pokazał już Brutus. Nie trzeba było czekać na Hitlera czy Bieruta. Cesarze zawsze też mieli swoich Zenków Martyniaków, tamci Zenkowie jednak gotowi byli chociaż zginąć. Sam Zenek jest tu tylko przykładem. Igrzyska zawsze były narzędziem politycznym. Nażreć i się i ubawić po pachy.

Z biegiem lat i ta kultura igrzysk coraz bardziej nadmuchana i chleb na igrzyskach z L-cysteiną rozdają nam: cesarze, prezesi, prezydenci, (miast, miasteczek i wsi), starostowie też rzecz jasna i wójci i wszystkie ich feminatywy.

Ten chleb można im wybaczyć, w Polsce L-cysteina nie jest produkowana z ludzkich włosów, zatem to nie kanibalizm. Rzemieślnicy - jedyni ludzie, którzy jeszcze coś naprawdę potrafią (i tu kompletnie nie kpię) też nie są jednomyślni w ocenie. Jeśli jeszcze sprytny cesarz zamienił chleb na parkingi i wiadukty i darmowy internet, bo przecież chleba dał plebejuszom prezes, to trudno będzie znaleźć nawet Brutusa. Tak poważnie, na chleb stać dziś większość, z parkingami był podobno problem. Nie wiem, nie potrzebuję auta jak każdy żyjący w mieście, nie jeżdżę, nie znam się, tak jak nie jem węglowodanów, ale chleb nadal potrafię upiec - byle był dobry zakwas. Za to darmowy internet? O to może bym zagłosował…

Miał być felieton kulturalny, a na razie wyszło marudzenie. Ostatnie dwa lata, myślę tu o porach roku, nie przyniosły nam igrzysk dla tych, którzy tak czy owak mają kulturę w dupie. „Miasteczko” odetchnęło od żniw dla gwiazdek, mega gwiazdek i innych celebrytów artystów, którzy grali w każdej już wsi po drodze, za kasę której lepiej nie poznawać. Niestety znam stawki.

I co? Czy „Miasteczko” upadło jak po najeździe Brzetysława, albo jak wtedy gdy w 1819 roku u Izaaka Efraima pożar wybuchł i spalił w pięć godzin 250 z niespełna 450 domostw?
NIE. Nic, a nic się nie stało. Jeśli oberwali to Janusz Jóźwiak i Jarek Brusa, oni jednak dadzą radę. Bo kultura darmowa jest kulturą daremną. Więc czy jest czy jej nie ma to jakby jej nie było. Po drugie, na te wiece wyborcze Kowalskich, Budaszów - bo tak trzeba nazwać wszelkie Dni Miast przychodzą w większości Ci, którzy złotówki by nie dali na żadną kulturę, ci którzy lubią se w necie popisać, podłubać babole w cudzym nosie, że to niby we Wrześni było lepiej, albo w Swarzędzu i to wszystko - Kowalskim i Budaszom - głosów nie dadzą, bo z natury zaprogramowani na branie, a nie dawanie. Trochę nie kumam, i naprawdę nie kpię, że spec od marketingu politycznego cholernie inteligentny, a co nierozłączne przebiegły to nie jego wina, jeszcze jaśnie oświeconego nie oświecił. W politycznym marketingu nie ma wielu lepszych od pana Łukasza Scheffsa. Czas przełożyć to na kulturę - covid zmienił Panem et circenses. Jednak nie w Parkingów i igrzysk. Od igrzysk mieliśmy odwyk a spece od kultury nauczyli się wreszcie, że jest internet brawo Wy MOK-i i inne. Dziś by rządzić paradoksalnie wystarczy dać: Człowieka i Piękno a plebsowi internet

W ubiegłym roku nie robiąc spędów kulturalnych „Miasteczko” zaoszczędziło grubą kasę. Kit z tym, że z tego co zaoszczędzili nasi włodarze to na kulturę poszło może to dodatkowe stypendium kulturalne. Jedno z większych wydarzeń od lat koncert z klasyką w katedrze za sprawą młodych - wybitnych Gnieźnian, nawet jak w „Muzycznej” nie poznali się do końca, naprawdę wybitnych Sary Powagi i Krystiana Kleja, którzy najcieplej to chyba wspominają dyskredytowanego przez salony muzyczne „Miasteczka” Andrzeja Jorasa z Fary. Koncert: „Muzyka kameralna na wzgórzu Lecha” wykonany z Nowowiejski Chamber Orchestra i wydana z tego płyta, to jedno z ważniejszych wydarzeń kulturalnych 2021 roku w Wielkopolsce, a szczerze w Provinz Posen, bo orkiestra z Bydgoszczy - czyli też nasza. Ciekawe do ilu konkursów, nagród przeszacowany dział promocji miasta, albo gabinet prezydenta zgłosił tę płytę? Wydarzenie wygrywa się do końca, albo się go nie robi. Kultura to nie żużel, tam ważne są władze klubu i zawodnicy, tu jednak potrzeba fachowców by poszło. Na razie nie poszło, tak jak by mogło. Ok nie jedźmy tylko na miasto.

W starostwie od 2 tygodni nie mogą wysłać do poprawki statutu stowarzyszenia zwykłego, które nie tylko im. Sławka Kuczkowskiego jest, ale, które od 2 tygodni ma napisany wniosek do ministra kultury o „Zasłużony dla Kultury Polskiej” dla Sary, Krystiana, Marty i Piotra. O medal Komisji Edukacji dla Michała Pilas z MPPP. Pewnie wystarczyłoby zadzwonić do starosty, albo do wice, pani Anno - Aniu - no nie ja tak mówię - nie na tym to jednak polega by teraz pisać od Annasza do Kajfasza. A jednak czwarty raz nie zadzwonię do pana kierownika. 

Dzięki covidowi więc - wróćmy do tematu

W ubiegłym roku nie pierdolnięto kasą na imprezki, które zżerają cały budżet kultury z kopytami. No dobra prawie nic w zamian. Ten rok, to lato przyniosło jednak nową jakość. Covid uchronił włodarzy od głupoty wypieprzania pieniędzy w błoto. Może warto powiedzieć, wszystkim fanom darmo kultury dla wszystkich ile taki koncert setek tysięcy tych dni miast pożarł, na raz?

Ile nas kosztują, Maryle, Piersi, Dawidy, Hyże… srał pies jakiego są to sortu artyści i czy ich słucham w domu na swoim Regencie czy nie. Dobra jestem nieuczciwy nie pisałem tu Heya, bo sztuka to sztuka i już, a od Kaśki to WARA!!! Ta pisze książki, które streszcza lub czyta mi żona. Ale to czy mi się podoba, albo prezydentowi, córce prezydenta, kuzynce kuzynki kuzyna, albo kierownikowi z MOK-u - NIE MA I NIE MOŻE MIEĆ ZNACZENIA, bo jak się buli taką kasę, to zabiera się ją: Ratuszowi, MOK-owi, gnieźnieńskim artystom, animatorom, a nawet kibicom żużla.

Takiego sezonu jak ten ostatni covidowy w Gnieźnie nie było dawno. Przemyślcie to panie i panowie radni. Czy chcecie robić kulturę czy kupować głosy?

Stary Ratusz i MOK, bo żeby było jasnym, mam głęboko w d..., ten podział, (a Darka lubię prawie tak jak Martę, prawie tu robi różnicę) zrobił tyle i takich rzeczy, że przez lata: Darek, Marta, Iwony, Kamila, Marta, Dominika, Michał, Krzychu, Romek, Andrzej, Robert, Paulina, Kazimierz, Damazy i ci, których nie wymieniłem nigdy nie śnili. Koncerty: Provinz Posen, Król, Skubas - gdyby nie covid nigdy by się w Miasteczku nie odbyły, chyba, żeby je przytuliły może Preteksty albo Offeliada. No inne wyjście Latarnia na Wenei. A były to nie tylko nowe w gnieźnieńskiej przestrzeni rzeczy ale i pełnowartościowe. Dziesiątki warsztatów Ratusza nie miały by jak zaistnieć gdyby Miasto rozpieprzyło kasę na „wielkie plenerowe koncerty” za jeszcze większą kasę. Na koncertach Dni Miast Imienin Miasta nie rodzi się nic, żadne emocje, żadne inspiracje. jedynie Kalejdoskop Talentów - bo nasz...Gdyby zamiast 200 tysi na gwiazdę dać 50 na promo - to i nasi przyciągną gawiedź. Nie chcemy już płacić za słabość, pójście na łatwiznę w promocji... Nie byłoby pewnie koncertów klasycznych na dziedzińcu Ratusza, a one były jakąś wartością, coś wniosły. Poza toną śmieci i butelek po małpkach po koncertach DARMOWO-MASOWYCH nie zostaje nic. Łukaszu wierzę w Twój rozsadek, jesteś fachowcem - zedrzyj łuski z powiek władzy. Tylko już nie opowiadajcie w Mieście moim przełożonym, przyjaciołom, najemcom, że mnie nie lubicie. Ja nie mam w sobie leku - nie zaszkodzicie mi w ten sposób. Sram na lubienie, a szacunek i tak macie do mnie, bo głupi nie jesteście. Innej wartości w Wielkopolsce nie ma - szacunek, praca, akuratność, lubienie to jest u galonów albo w Rosji. Odnośnie Latarni napiszemy oddzielnie.

Sporo naprawdę dobrych rzeczy zadziało się bez tych nikomu, poza cesarzem i jego dworem oraz tymi, którym nic nie potrzeba - zatem nikomu w „Miasteczku” niepotrzebnych spędów. Może Karuś zarobi, jak go weźmiecie. Tomek da sobie radę to porządny facet. Pomyślcie o tym kochani radni, proszę nie w imieniu swoim, ja wydaję kasę na te spektakle, koncerty, które mnie interesują i tak będę wydawał i jeszcze o jedno Was proszę tu też wszystkich z Instytucji: Marto, Darku, Iwony, Kamilo, Dominiko, Paulino, Marto Bis, Ago, pani Ewo, Tymku - synu kochany (ty tym bardziej wiesz o czym piszę), Rafale, Maćku, Piotrze, Ewo, Magdo, Moniko, Darku - pamiętajcie Gniezno to nie tylko Klub Seniora, Gwara (którą kocham), Przedszkolaki. Im więcej nam jeszcze młodej krwi ucieknie tym większą zadyszką nam się to odbije. I jeszcze jedno, zaklinam nie wierzcie Grzegorzowi, że ci co stąd to obszczymury. Przestańmy dotować spędy. Wcale Wam to nie dodaje głosów, jeśli tego nie widzicie zmieńcie doradców. Proszę.

PS. Że osobiście za bardzo? A czy nie osobiście byłoby szczerze? Nieskromnie w pewnym momencie? Jak mówił, Sławek Kuczkowski mój mistrz duchowy, teatralny, prosty człowiek, który kiedyś pracował w Parowozowni a potem był Portierem Pana Boga, człowiek, którego pamięta tak wielu - skromność to cecha nieświadomych, pokora wynika z wiedzy, że wszystko zawdzięczamy: czemuś, Komuś - Dobru i Pięknu. Przykro mi, nie spotkałem mądrzejszego człowieka w Gnieźnie. Jemu zawierzyłem.



Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 110

  • 52
    Czuje się - ZADOWOLONY
    ZADOWOLONY
  • 17
    Czuje się - ZASKOCZONY
    ZASKOCZONY
  • 29
    Czuje się - POINFORMOWANY
    POINFORMOWANY
  • 4
    Czuje się - OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    Czuje się - SMUTNY
    SMUTNY
  • 0
    Czuje się - WKURZONY
    WKURZONY
  • 8
    Czuje się - BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

Daj nam znać

Jeśli coś Cię na Pojezierzu zafascynowało, wzburzyło lub chcesz się tym podzielić z czytelnikami naszego serwisu
Daj nam znać
ReklamaB2ReklamaB3ReklamaB4
ReklamaA3