Informacje o tym, że na pograniczu powiatu gnieźnieńskiego i powiatu żnińskiego pojawili się poszukiwacze skarbów z Niemiec otrzymaliśmy telefonicznie od naszych Czytelników, zarówno na numer redakcji, jak i Fundacji Historycznej „Przywracamy Pamięć”. Z ich przekazów wynika, że goście zza Odry byli widziani w okolicach Mielna, Mięcierzyna i Lubcza.

Ich zachowanie podobno zawsze wygląda tak samo: jeżdżą ciemnobrązowym busem na niemieckich tablicach rejestracyjnych, przez dłuższy czas oglądają okolice danej wsi, a potem odjeżdżają w kierunku najbliższego lasu. Skąd wiadomo, że to poszukiwacze? Jeden z Czytelników z którym rozmawialiśmy telefonicznie twierdzi, że widział w busie, gdy Niemcy zatrzymali się niedaleko przystanku autobusowego, kilka wykrywaczy metali i jakiś inny – jak to określił – dziwny sprzęt. Gdy zapytaliśmy, skąd wie, że to były wykrywacze metali, odpowiedział, że ma kolegów, którzy działają w różnych organizacjach legalnie szukających ukrytych zabytków, stąd wie, jak taki sprzęt wygląda.

W innym przypadku, w okolicach Mielna, pasażerowie busa pytali naszego rozmówcę –  łamaną polszczyzną – jak dojechać do Dziadkówka…

Czego szukają?

Jeśli to rzeczywiście są poszukiwacze skarbów, to czego mogą szukać w naszym regionie? Odpowiedź brzmi: wiele rzeczy. Nie jest bowiem żadną tajemnicą, że okolice Mielna to dawny majątek rodziny von Wendorffów, że wiele innych wiosek na pograniczu powiatów gnieźnieńskiego i żnińskiego należało w okresie międzywojennym do rodów niemieckich i mieszkało w nich sporo  Niemców, którzy uciekli stąd w 1945 roku.

Swoje piętno na tych ziemiach odcisnęła też II wojna światowa i nie można wykluczyć, że gdzieś po lasach są jakieś pozostałości po tym okresie (szczególnie, że znane są historie np. o niedobitkach niemieckich żołnierzy ukrywających się w tym rejonie).

Wróćmy do pytania: czego mogą szukać? Są to zarówno depozyty ukryte przez niemieckich właścicieli ziemskich uciekających stąd pod koniec II wojny światowej; mogą to być jakieś pamiątki, które w tym miejscu ukrywali ponad siedemdziesiąt lat temu ich krewni; Niemcy mogą też dysponować planami lub wspomnieniami niemieckich żołnierzy…

Częste wizyty

Podobnych wizyt obywateli Niemiec w Polsce jest sporo. W naszym regionie, głośno w ostatnich latach było o wizytach niemieckich poszukiwaczy m.in. w Sulinie, lub też okolicach Kłecka, Świątnik Wielkich czy Niedźwiad koło Rogowa.

Najczęściej można o nich usłyszeć, szczególnie na Dolnym Śląsku, ale większość takich przypadków jest nieznana opinii publicznej. Po prostu o nich nie wiemy, bo z obawy przed przepadkiem odnalezionych depozytów na rzecz Skarbu Państwa, sprawy takie załatwiane są w całkowitej dyskrecji.

– Zgodnie bowiem z ustawą o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami wszystko co znajduje się w ziemi, należy do Skarbu Państwa. Trzeba pamiętać, że nielegalne poszukiwanie zabytków, które dawniej było traktowane jako wykroczenie, od 2018 r. jest w Polsce przestępstwem – mówi asp. sztab. Anna Osińska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gnieźnie.

Z informacji, które uzyskaliśmy wynika, że Straż Leśna, jak i policja zwiększyła już swoją czujność w lasach i okolicach, gdzie byli widziani owi poszukiwacze.

Czy rzeczywiście to są poszukiwacze skarbów? O tym przekonamy się zapewne już wkrótce, gdy okaże się, że w lasach, okolicach danej wsi lub w którymś z opuszczonych przedwojennych budynków, natrafi się na jakiś świeżo wykuty otwór lub dziwne wykopy…