Muzealne skarby to czasem przedmioty nieoczywiste, których wartość dostrzec może jedynie oko archeologa, etnografa. Dzięki badaniom muzealników pozornie bezwartościowy kawałek kamienia staje się unikatem, skarbem! W roku 2005 w czasie badań archeologicznych w piwnicach kamienicy na placu Klasztornym znaleziono niewielką kamienną płytkę.
- Niepozorny ułamek marmuru okazał się fragmentem zegara słonecznego – horologium solarium. Zegara z nieistniejącego inowrocławskiego klasztoru Franciszkanów. Obecność zegara na budowli kościelnej nie była czymś wyjątkowym w minionych wiekach. Zegar pomagał w organizacji dnia zakonników, wyznaczał godziny modlitw i pracy między wschodem (pryma) i zachodem słońca (kompleta). Zegar inowrocławski nie był jednak zawieszony na południowej ścianie świątyni, to zegar typu horyzontalnego a więc zegar wolnostojący, umieszczony na postumencie - informuje Marcin Woźniak, dyrektor Muzeum im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu.
Gdzie zatem stał? Może w wirydarzu lub przed kościołem, a może w ogrodzie? Analiza formy arabskich cyfr „7” i „8” opisujących wyryte linie godzin pozwala ostrożnie datować zabytek inowrocławski na XVI stulecie.
- Jego koniec i zniszczenie przyniosła kasata konwentu w wieku XIX. Jest to więc najstarszy zachowany inowrocławski zegar, czasomierz wyjątkowy, słoneczny czyli taki, który „wskazuje tylko godziny pogodne” - dodaje M. Woźniak.
(źródło: FB Muzeum im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu)
Serwis pojezierze24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!