Takie informacje spadają na człowieka jak grom z jasnego nieba… Zadzwonił telefon i od jednej z koleżanek z instytucji kultury w Gnieźnie, usłyszałem: - Jarek Walerczak nie żyje! Szok, niedowierzanie… Miał zaledwie 54 lata…
Jarka Walerczaka, człowieka mediów „od zawsze”, poznałem 24 lata temu, gdy zacząłem swoją przygodę z dziennikarstwem w ówczesnym Radiu św. Wojciech. Przez dwa lata pracy spotykaliśmy się tam prawie codziennie…
Potem miałem to szczęście, że ponad rok pracowałem z nim w jednej redakcji – gnieźnieńskim oddziale „Głosu Wielkopolskiego”. Nie będę ukrywał, że dużo się od niego nauczyłem. Po kolejnych latach nasze drogi się rozeszły – Jarek zaczął pracę w „Przemianach na Szlaku Piastowskim”.
Mimo, że pracowaliśmy w różnych redakcja, często konkurencyjnych, zawsze był życzliwy i uśmiechnięty. Zawsze pełen optymizmu i poczucia humoru. Nie było chyba nikogo w środowisku dziennikarzy, kto by Jarka nie lubił... Kochał muzykę… Wiele lat temu często spotykaliśmy się na Balach Jazzowych organizowanych przez Krzysztofa Gronikowskiego, gdzie był duszą towarzystwa…
Jarek był jednym z dziennikarzy z najdłuższym stażem w Gnieźnie, był ceniony nie tylko za swoją wiedzę i doświadczenie zawodowe, ale też za obiektywizm.
Jarku, będzie nam Ciebie brakowało… Do zobaczenia!
Spoczywaj w pokoju...
Serwis pojezierze24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.