Dla wielu firm eventowych i wypożyczalni dmuchańce to pierwszy poważny wydatek inwestycyjny. Budżet rzędu kilkunastu czy kilkudziesięciu tysięcy złotych budzi naturalne pytanie: po ilu zleceniach sprzęt zacznie na siebie zarabiać. Zamiast opierać się na przeczuciu, warto użyć prostego modelu liczenia zwrotu z inwestycji, który pokaże, czy dmuchańce rzeczywiście są opłacalnym kierunkiem rozwoju.
Dmuchańce należą do sprzętu, który może pracować przez wiele sezonów. Oznacza to, że dobrze dobrane urządzenie potrafi wygenerować wielokrotność swojej ceny zakupu, pod warunkiem że jest odpowiednio serwisowane i regularnie wynajmowane.
Jednocześnie inwestor musi pamiętać o kosztach dodatkowych: transporcie, magazynowaniu, serwisie, ubezpieczeniu czy wynagrodzeniu obsługi. Wszystkie te elementy wpływają na realny zysk z pojedynczego zlecenia.
Najłatwiej podejść do tematu etapami. Załóżmy, że firma kupuje dmuchaniec za 20 000 zł netto.
Krok 1: pełny koszt zakupu
Do ceny urządzenia warto doliczyć podstawowe akcesoria, szkolenie z użytkowania, ewentualny transport i rezerwę na pierwsze przeglądy. W praktyce całkowity koszt startowy może wynieść np. 22 000 zł. To punkt wyjścia do dalszych obliczeń.
Krok 2: cena wynajmu i koszty obsługi
Jeśli średnia cena wynajmu urządzenia na jeden dzień wynosi 1 600 zł netto, nie oznacza to, że cała kwota jest zyskiem. Należy odjąć koszty: paliwo, czas pracy ekipy, eksploatację samochodu, materiały (np. maty, zabezpieczenia) oraz rezerwę na serwis. Przyjmując, że łączny koszt obsługi zlecenia to 800 zł, zostaje około 800 zł realnej marży na jedno wydarzenie.
Krok 3: próg rentowności i potencjał sezonu
Dzieląc pełny koszt inwestycji (22 000 zł) przez średni zysk z jednego wynajmu, można policzyć, po ilu zleceniach urządzenie się zwróci. Przy marży na poziomie 800 zł potrzeba około 28 wynajmów, aby osiągnąć próg rentowności. Jeśli firma jest w stanie zrealizować 30 wynajmów w sezonie, dmuchaniec zaczyna pracować na czysty zysk już w pierwszym roku.
Na tempo zwrotu wpływa nie tylko cena i liczba wynajmów, ale też sam dobór urządzeń. Dmuchańce o uniwersalnych motywach (np. dżungla, kolorowe klocki, kosmos) sprawdzają się na różnych typach imprez: szkolnych, miejskich, firmowych czy rodzinnych. To zwiększa szansę na wykorzystanie sprzętu w maksymalnej liczbie terminów.
Wiele firm decyduje się na park atrakcji zbudowany z kilku uzupełniających się urządzeń: klasycznej zjeżdżalni, toru przeszkód i skakańca dla młodszych dzieci. Dzięki temu można elastycznie dopasowywać ofertę do budżetu klienta, jednocześnie podnosząc łączną wartość pojedynczego zlecenia.
Warto także współpracować z producentem, który projektuje dmuchańce pod realne potrzeby rynku B2B. Na stronie https://gangaru.pl/ dostępne są urządzenia tworzone z myślą o wypożyczalniach i firmach eventowych – zgodne z normą EN 14960, o wzmocnionej konstrukcji i przemyślanej logistyce. Gangaru, polski producent z ponad dziesięcioletnim doświadczeniem i twórca największego dmuchańca na świecie, buduje ofertę w duchu hasła „zaprojektowane, by przyspieszyć start Twojego biznesu”.
Inwestycja w dmuchańce jest opłacalna wtedy, gdy łączy się trzy elementy: dobrze policzony model zwrotu, świadomy dobór urządzeń do rynku oraz współpracę z producentem, który rozumie specyfikę branży eventowej. Prostym rachunkiem można sprawdzić, po ilu wynajmach sprzęt zacznie realnie zarabiać, a następnie zaplanować działania sprzedażowe tak, aby ten próg osiągnąć jak najszybciej.
Serwis pojezierze24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!