ReklamaA1-2ReklamaA1-3

Nasze problemy z pamięcią

HistoriaFelieton1 sierpnia 2022, 10:30   red. Paweł Becker877 odsłon
Nasze problemy z pamięcią
Paweł Becker -  fot. arch. autora

Jan Sobolewski (1915-2020), uczestnik walk nad Bzurą, zwrócił mi kiedyś z żalem uwagę, że kampania wrześniowa nie miała takiego szczęścia jak powstanie warszawskie – nie było kamer, wielu fotografów, ludzie nie brali romantycznych ślubów wśród huku bomb. Tam byli wyszkoleni żołnierze, w powstaniu natomiast ludność cywilna, w tym młodzież. To wszystko przełożyło się na popularność i rozpoznawalność powstania.

Oczywiste jest, że pewne wydarzenia historyczne zagościły w polskiej świadomości historycznej, inne mają swoje miejsce w podręcznikach do historii, jeszcze innym przypadł los omawiania tylko w kołach specjalistów w bardzo naukowych rozprawach. Wszyscy dokładnie wiemy, że Mieszko I przyjął chrzest za namową Dobrawy, że Chrobry był pierwszym królem, że Krzywousty dokonał rozbicia dzielnicowego, a Polskę zjednoczył Łokietek, Kazimierz Wielki zastał Polskę drewnianą a zostawił murowaną, była dobra królowa Jadwiga, Jagiełło pokonał Krzyżaków pod Grunwaldem mając dwa nagie miecze, potem była energiczna królowa Bona, potop szwedzki, Sobieski pod Wiedniem, Konstytucja 3 Maja, czasy stanisławowskie (złe, bo król Staś był kochankiem carycy), potem powstania listopadowe i styczniowe, walka o niepodległość, II wojna, PRL i ot, dotarliśmy do czasów współczesnych. W pierwszym rzędzie zasiada nasza noblistka Maria Skłodowska-Curie, ale zabrakło miejsca dla twórczyni pierwszego polskiego muzeum, Izabeli Czartoryskiej. Jest pierwszy kronika Gall Anonim, ale nie ma obrońcy skarbów Karola Estreichera, itd., itp.

Brakuje nam refleksji i proporcji. Brakuje krytycyzmu. Lubimy chwalić się naszymi sukcesami i złotymi kartami dziejów (któryż naród tego nie lubi?), jednak nie dostrzegamy w ogóle kart z wieloma odcieniami szarości, kart ciemnych. Podstępne zajęcie ziemi chełmińskiej przez Krzyżaków w XIII w.? Oczywiście! Ale zajęcie w międzywojniu Wilna i Zaolzia jest już tylko wzmiankowane, bez szerszego omawiania w szkole. Z dumą prezentujemy listę polskich Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, ale nie chcemy słyszeć o antysemityzmie, pogromie kieleckim i Jedwabnem. Gdy słyszymy, że muzea niemieckie i belgijskie zwracają swoim dawnym koloniom zagrabione dzieła sztuki cieszymy się, że nas to nie dotyczy – a jednak w muzeach polskich jest wiele dzieł zagrabionych własnym obywatelom; z dworów i pałaców po 1945 roku, ale ich oddawać ani myślimy. Nie jest tu naszym problemem chęć pokazania się z najlepszej strony, ale brak krytycyzmu: przedstawiamy nasze dzieje niby losy Narodu Wybranego przez Boga i Historię, który albo jest zwycięzcą, albo pokonanym, nigdy natomiast nie jest winny, nie jest na ławie oskarżonych, nie popełnił błędu. To wszystko powoduje, że popełniamy te same błędy w naszej historii, bo nie potrafimy wyciągać z niej wniosków, nie uczymy o błędach.

1 sierpnia z dumą będziemy mówić o bohaterstwie powstańców, o szacunku, jaki się im należy. Przypomnimy sobie filmy i zakazane piosenki, sięgniemy po książkę. I pod wpływem tego będziemy deklarować, jak ważne są dla nas ojczyzna i patriotyzm, statystyki wykażą, ilu z nas byłoby gotowych umrzeć za ojczyznę – ankiety te będą zapewne miały miejsce wśród tłumu wracającego z warszawskich obchodów. Ilu z nas zapytanych o to samo na plaży lub w kolejce po masło równie gorąco deklarowałoby chęć oddania życia w imię wartości patriotycznych?

Powstanie warszawskie jest bardzo łatwe w naszej historii – zryw młodych ludzi przeciwko okupantowi, przegrali ale moralnie wygrali; stali się bohaterami wspomnień, komiksów filmów, audycji; zostali otoczeni zbiorową pamięcią, wdzięcznością i szacunkiem. Obyśmy potrafili równie godnie i z równym zaangażowaniem czcić także inne wydarzenia. Mniej może łatwe w ocenie, ale równie ważne. Te kontrowersyjne, te trudne. Te, podczas których nie machamy z dumą flagami, ale pochylamy głowy.

I wreszcie mniej militarne. Marzą mi się obchody historyczne, podczas których nie będziemy wspominać tych, którzy zginęli, ale cieszyli się, że kiedyś wspaniali, dobrzy i mądrzy ludzie tu żyli.



Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 218

  • 164
    Czuje się - ZADOWOLONY
    ZADOWOLONY
  • 5
    Czuje się - ZASKOCZONY
    ZASKOCZONY
  • 49
    Czuje się - POINFORMOWANY
    POINFORMOWANY
  • 0
    Czuje się - OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    Czuje się - SMUTNY
    SMUTNY
  • 0
    Czuje się - WKURZONY
    WKURZONY
  • 0
    Czuje się - BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

Przeczytaj także

Daj nam znać

Jeśli coś Cię na Pojezierzu zafascynowało, wzburzyło lub chcesz się tym podzielić z czytelnikami naszego serwisu
Daj nam znać
ReklamaB2ReklamaB3ReklamaB4
ReklamaA3