Dzisiaj zawitamy do wioski, których dużo w naszym regionie. Trochę zapomniana, leżąca na uboczu głównych dróg. Czasami wydaje się, że najlepsze lata ma już za sobą i teraz dryfuje na administracyjnej emeryturze. Mowa o Karczewie, małej wiosce w gminie Kiszkowo w powiecie gnieźnieńskim.
Pierwsze wzmianki na temat osady pochodzą z 1348 roku a sama nazwa prawdopodobnie pochodzi od karczowania lasu. Historia tego miejsca połączona była z okolicznymi ziemiami i jej uprawą. Najważniejszym zabytkiem tej miejscowości jest zabytkowy dwór wybudowany około 1880 roku przez dr. Franza Berckholtza z Berlina.
W 1926 roku cały majątek przeszedł w polskie ręce a jego właścicielem stał się Adam Filipowski. Majątek liczył wówczas 321 ha, z czego 310 ha to była ziemi uprawna, a 50 ha – łąki i pastwiska. W tym okresie Filipowski był wójtem Kiszkowa i wraz z Kazimierzem Wiśniewskim brał udział w Powstaniu Wielkopolskim. Między innymi w próbie odbicia poczty w Kiszkowie. Obaj brali także udział w działaniach na frontach II wojny światowej.
Grobowiec rodziny Filipowskich znajduje się na cmentarzu w Dąbrówce Kościelnej.
Każdy zainteresowany tematem zapewne będzie ciekawy jak dzisiaj wygląda dwór tak zasłużonego dla regionu człowieka. Niestety, wygląda nieciekawie. Budynek jest bardzo zarośnięte z trzech stron. Jedynie strona szczytowa pokazuje nam pierwotny wygląda budynku.
Sam dwór jest parterowy, podpiwniczony, pokryty dachem dwuspadowym, z ryzalitem pośrodku. Na szczycie ryzalitu znajdują się ozdobne wazy, które również można jeszcze znaleźć przewrócone przy schodach.
Pod koniec lat 80 XX. wieku dworek został poddany gruntownemu remontowi i dostosowany do zamieszkania tam przez cztery rodziny. Tak też było przez wiele lat. Ostatnia mieszkanka zmarła kilka lat temu i od tego czasu dom stoi pusty. Jeszcze kilka lat temu, gdy byłem w tym miejscu roślinność była mniej bujna i widać była,ż e dworek ładnie się prezentuję. Niestety brak odpowiedniej opieki doprowadził do tego, że dziś przyroda upomina się o swoje.
Na terenie dworku oprócz pomieszczeń mieszkalnych znajdowały się również pomieszczenia biurowe dla działającego tu w latach po wojennych gospodarstwa rolnego.
Do dworku należy również park o powierzchni około 35 ha, datowany na trzecie ćwierćwiecze XIX w. Dzisiaj jest on zaniedbany i stracił swój urok, który prezentował lata temu. Na terenie parku można jeszcze spotkać starodrzewia dębów, lip, wiązów, kasztanowców i topól.
Tuż przed samym dworkiem znajdował się klomb na którym rósł dorodny kasztanowiec i swoimi konarami dawał cień mieszkańcom. Dzisiaj niestety pozostał z niego obcięty kikut.
Dzisiejszy stan dworu, jak i jego otoczenie, to miejsce smutne, zapomniane i z żalem w sercu odwiedzane przez osoby, które spędziły tutaj część swego życia. Można śmiało stwierdzić, że obecnie jest to „straszny dwór”.
SZYMON RAITH
Fot. Sz. Raith
Serwis pojezierze24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.